środa, 17 kwietnia 2013

Rozdział 57: Diary.

- Gdzie ty idziesz? - spytał zaspany Ross, widząc jak blondynka sięga po ubrania.
- A jak ci się wydaje? Do szkoły - odparła. Wzięła ostatnią rzecz z półki i ruszyła do łazienki w celu przyodziania się i doprowadzenia do porządku. Wróciła kilkanaście minut później, a półprzytomny chłopiec dalej wylegiwał się w łóżku. - Dlaczego ty wciąż leżysz? Ja zaraz wychodzę rzuciła, pakując ostatnie książki do torby.
- Śpiący jestem - wymamrotał z głową w poduszce. - Zostań dzisiaj ze mną.
- Nie. A ty masz w tej chwili wstać, bo ja nie chcę spóźnić się do szkoły - powiedziała pewnie, jednak widząc, jak zaspany blondyn próbuje wygramolić się z łóżka, postanowiła pozwolić mu zostać. - Jeśli chcesz, to możesz zostać dopóki nie wrócę ze szkoły. - Chłopiec nawet nie odpowiedział, tylko momentalnie nakrył się kołdrą i ponownie wtulił do poduszki.
- Cassy.. Nie chciałbyś może zająć jej miejsca? - zapytał wskazując na poduszkę.
- Nie Ross, nie chciałabym - przewróciła oczami i odparła zdecydowanie. Założyła bluzę, wzięła torbę na ramię i zmierzyła ku wyjściu. - Umm.. Jak już wstaniesz, to zrób sobie śniadanie, bo ja już nie zdążę. Wiesz, gdzie co leży, więc chyba nie muszę ci nic więcej mówić. Tylko tyle, żebyś mi nie zdemolował mieszkania - chłopak przytaknął, nie wychylając się nawet spod pierzyny, a chwilę później został już sam w apartamencie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*Poprzedni dzień*

Tak jak było umówione Luca wraz z Rikerem oraz Rockym wyszli z mieszkania, by następnie skierować się do hotelu. Włoch oznajmił kumplom, że musi im coś pokazać, tak więc chłopcy niecierpliwie za nim podążali. Wsiedli do windy i zatrzymali się na ósmym piętrze. Przeszli jeszcze kawałek korytarza, po czym brunet wyjął kartę i otworzył nią drzwi do jednego z apartamentów oraz kiwnął porozumiewawczo, zapraszając braci do środka. Ci bez zawahanie wtargnęli do wnętrza mieszkania, oglądając z zadowoleniem salon.

- Woooow stary, czadowa miejscówka! - pochwalił Riker, rozkładając się na skórzanej kanapie, znajdującej się na środku pokoju.
- Odjechana! - zgodził się Rocky, podbiegając do stołu z piłkarzykami.
- Noo.. całkiem w porządku - uśmiechnął się Luca, wzruszywszy ramionami.
- Całkiem w porządku? - powtórzył ze zdziwieniem drugi brunet. - To jest wy.. - w tym momencie urwał, gdyż w kieszeni zaczął wibrować jego telefon. Od razu sięgnął i odebrał połączenie. 

***- Tak.. To super.. Nie dziwię im się.. A gdzie jesteś?.. Spoko, siódme piętro, trzecie drzwi po prawej od windy - rzucił, a następnie rozłączył się.*** 

- To Ratliff. Udało mu się uciec od dziewczyn i za moment tutaj będzie - oznajmił kolegom.
- Chyba raczej nie tutaj. To jest ósme piętro, nie siódme - zaśmiał się Riker, wysyłając Ellingtonowi SMSa z prawidłowym adresem. - Czy ty zawsze musisz coś pokręcić? Nie byłbyś sobą, gdybyś czegoś nie pomylił - dokuczał rozbawiony blondyn. Po chwili do drzwi zapukał Ell. Jego mina nie wyglądała zbyt ciekawie. - Wszystko w porządku? - spytał najstarszy, widząc przerażenie w oczach przyjaciela.
- Ja.. jasne - odparł bez przekonania.
- Na pewno? Co się stało?
- Nic.. Ujmę to tak.. Tuż pod nami mieszka starsza pani, która najwidoczniej ee.. lubi skąpe ciuszki. Tak więc uważaj na siebie, Luca - wyjaśnił, co jeszcze bardziej spotęgowało dobry humor Rikera, który wybuchł niepohamowanym śmiechem, tarzając się po sofie. Pozostała dwójka chichotała tylko pod nosem. - Bawi cię to?! - krzyknął Ratliff w stronę blondyna. - Ugh! Nigdy więcej nie posłucham Rocky'ego odnośnie adresu! Odnośnie czegokolwiek.. - rzucił poirytowany, jednak po chwili również zaraził się od kolegów śmiechem.
- Ale chyba nie zdradziłeś z nią Emily? - spytał uszczypliwie Rocky.
- Ejj.. ale bez takich docinek proszę - spoważniał Ellington. - Świetne miejsce! Po co tu jesteśmy?
- Uznałem, że pora trochę odpocząć od dziewczyn - wyjaśnił Luca.
- Ten człowiek - zaczął Rocky, wskazując na Włocha- uznał, że tutaj jest "całkiem w porządku". Przecież tu jest genialnie!
- Przesadzasz - odparł Włoch, siadają wygodnie w fotelu.
- Luca, dasz mi skorzystać z twojego laptopa? Muszę coś sprawdzić, a wygodniej będzie na laptopie niż telefonie - spytał Riker, na co brunet oczywiście bez zastanowienia się zgodził, wskazując na szafkę, na której ów przedmiot leżał. Najstarszy z obecnych od razu po niego sięgnął. Chwilę przeglądał sieć, gdy nagle na jego twarzy pojawił się uśmiech, który za moment zamienił się w lekki chichot.
- Z czego zacieszasz? - spytał Ratliff, stając za plecami kolegi, rozpocząwszy czytanie jednej z reklam, znajdującej się na stronie.
- Umm.. Jeśli jesteś zainteresowany nowymi znajomościami z ludźmi w twojej okolicy, natychmiast zarejestruj się na naszym portalu... - chłopiec urwał, a na jego twarzy pojawił się "szatański" uśmieszek zwiastujący najprawdopodobniej kolejny "genialny" plan Ratliffa. - Załóżmy sobie konto - zaproponował, zabierając przyjacielowi laptopa, po czym kliknął w reklamę.
- Powiedział chłopak, mający dziewczynę - dokuczył Rocky.
- A kto powiedział, że ja będę korzystał z tego konta? To raczej dla was - odpowiedział.
- W jakim celu? - spytał niezbyt ambitnie Luca.
- Dla zabawy - rzucił krótko. - Weź trochę wyluzuj i zacznij w końcu się bawić - poradził koledze, dalej szperając w laptopie.
- Ratliff, życie to nie tylko zabawa.
- I tu się mylisz. Życie to właśnie jest zabawa - uśmiechnął się, zakończywszy tym samym rozmowę z brunetem. 

Parę minut później Ellington poinformował kolegów o skończonej pracy. Momentalnie pozostała trójka rozsiadła się przy koledze i zaczęli czytać, co takiego napisał on w ich profilu. Został on stworzony jeden, ponieważ miała to być jedynie forma żartu i rozrywki, nikt do tego na poważnie nie podchodził.

- Eheem.. mamy na imię Chris i mamy 18 lat? Dobrze wiedzieć - rzekł ironicznie Riker.
- Nie no spoko, jeśli chcesz pisać swoje prawdziwe dane, to zaraz mogę zmienić, ale o ile się nie mylę, to miała być tylko zabawa - powiedział Ell.
- A co ze zdjęciem? Na pewno nie wstawimy naszych zdjęć, ani tym bardziej nie weźmiemy żadnego z internetu - ciągnął pytania najstarszy.
- To jest strona dla ludzi, którzy lubią niespodzianki. Żadnych zdjęć, żadnych filmików.. randki w ciemno - wyjaśnił chłopak, który o dziwo dokładnie przeczytał informacje.
- Haha! - zaśmiał się Rocky. - Twoje pomysły mnie zaskakują coraz bardziej - skierował do Ella. - Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Chłopcy jeszcze trochę poszperali w swoim profilu, aby uzupełnić do końca informacje typu "zainteresowania", czy "ulubioną muzyka". Nie musieli długo czekać na pierwszą osobę, chętną poznać "Chrisa". Zaraz po niej były kolejne dwie, z którymi chłopacy pisali na zmianę, mając przy tym naprawdę niezły ubaw. Około północy goście zaczęli się zbierać, jednak Luca stwierdził, że dziś mogą u niego zostać, gdyż jeszcze nie opili nowego mieszkania Włocha. Co prawda jest ono tylko tymczasowe, aczkolwiek szkoda byłoby zmarnować taką okazję.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*Apartament dziewczyny*
Ross dalej leżał pod kołdrą, będąc w trakcie zasypiania i wcale nie wyglądało, aby zamierzał szybko wstać. Parę minut później gwałtownie uniósł tors na rękach, po czym zaczął rozglądać się po pokoiku. Zupełnie, jakby nagle coś mu przyszło na myśl. No tak, pewnie właśnie uświadomił sobie, że Cassidy zostawiła go zupełnie samego w swoim apartamencie na kilka godzin. W pewnym momencie obserwowania, jego oczy zaobserwowały ciekawie wyglądający zeszyt, leżący na jednej z półek. Bez zastanowienia wygramolił się z łóżka w celu dokładnej identyfikacji przedmiotu. Niedługo zajęło mu zorientowanie się, iż jest to pamiętnik Cassy, w którym nastolatka bardzo często coś notuje, jednak nigdy nie chciała powiedzieć Rossowi, co konkretnie. Blondyn skierował się ku przedpokoju, aby sprawdzić, czy drzwi na pewno są zamknięte, ponieważ nie byłoby zbyt ciekawie, gdyby ktoś odkrył jego zamiary a, będąc pewnym, że jest bezpieczny, postanowił wrócić do pokoiku. Wziął do ręki ów przedmiot i zaczął się zastanawiać, czy aby na pewno powinien to robić. "W końcu to pamiętnik, a tam zazwyczaj pisze się wszystkie swoje tajemnice, przemyślenia... Ha! I po co ja się głupio zastanawiam?" pomyślał. "Przecież ona nigdy nie powiedziała, abym nie zaglądał do jej zeszytu, więc jakby co, to będzie jej wina" ciągnął rozmyślania, po czym usiadł wygodnie nie łóżku. Od razu zorientował się, że do otworzenia zamka konieczne jest odgadnięcie szyfru. Osiemnastolatek bez zastanowienia wybrał liczby "270870". Pewnie zastanawiacie się dlaczego. Otóż ojciec Cassidy urodził się 27 sierpnia (08) 1970 roku, a Ross doskonale zdaje sobie sprawę, jak wiele znaczy on dla blondynki. Kod był właściwy, więc kłódka otworzyła się, a na twarzy brązowookiego zagościł szeroki uśmiech. Chwilę jeszcze zastanawiał się, czy słusznie postępuje i nawet był już bliski odłożenia pamiętnika, jednak świadomość, iż wreszcie dowie się, co tak naprawdę Cass o nim sądzi, zwyciężyła. Otworzył pierwsze kartki i pogrążył się w "lekturze". Ross zacięcie, z uśmiechem na twarzy czytał kolejne wpisy w pamiętniku blondynki. Był tak pochłonięty swym zajęciem, że nawet nie usłyszał, gdy drzwi dz apartamentu otworzyły się, a ktoś wszedł do środka. Ocknął się dopiero, gdy owa postać złapała za klamkę od pokoiku, w którym chłopak przebywał, a drzwi powoli zaczęły się otwierać. "Co robić, co robić?! Zabije mnie!" pomyślał, będąc pewnym, iż to Cassidy za moment zobaczy, że nastolatek przegląda jej pamiętnik. Zdziwił się, a zarazem lekko speszył, gdy w futrynie zobaczył Suzie. Zresztą ona również była w niemałym szoku.

- Ross? - rzuciła zszokowana. Chłopiec jedyne, co zrobił, to w ostatniej chwili wyrzucił zeszyt gdzieś za siebie.
- Dzień dobry - przywitał się z nerwowym uśmieszkiem.
- Co ty tu robisz? - spytała rudowłosa.
- No jaa.. Czekam na Cassidy.. - odparł po chwili namysłu. - Powiedziała, żebym zaczekał, aż wróci, więc jestem sobie tutaj i.. i wycieram kurze - dodał. Sięgnął z łóżka swoją koszulkę i zaczął przecierać półkę.
- A po co przyszedłeś? - ciągnęła przesłuchanie kobieta.
- Chciałem z nią porozmawiać, ale późno się obudziliśmy, więc Cass szybko się szykowała do szkoły i nie było czasu na rozmowy. Powiedziała, żebym poczekał, aż wróci - wyjaśnił brązowooki.
- Chwila, chwila.. Obudziliśmy się? Spędziłeś z nią noc? - zapytała jeszcze bardziej zdziwiona.
- No tak - odpowiedział krótko, na co kobieta rozszerzonymi oczyma spojrzała na niego. Po chwili blondyn zdał sobie sprawę, jak mogła to odebrać. - Alee.. to nie to, co pani ma na myśli.. - dodał, drapiąc się nerwowo po karku. - My się tylko przyjaźnimy. - Suzie przejechała pytająco wzrokiem po chłopaku, gdyż był on w samych spodniach.
- Umm.. była mokra - powiedział. - Ee.. koszulka.., żeby nie było - dodał niezręcznie.
- Spokojnie, Ross. Wierzę ci.. Co jak co, ale jestem bardziej wyrozumiała niż moja siostra - mrugnęła do chłopaka, na co wyraźnie mu ulżyło. - To czekaj na nią tylko nie narozrabiaj.
- Postaram się - zaśmiał się osiemnastolatek.
- I załóż koszulkę nim wróci.
- Ona mnie woli bez - uśmiechnął się, jednak widząc minę dorosłej spoważniał. - Dobra.. Do widzenia - odparł, zamknąwszy drzwi za Suzie.

Blondyn wrócił do pokoju, po czym zaczął rozglądać się, gdzie wyrzucił pamiętnik. Zauważywszy, iż nigdzie go nie ma, spojrzał w stronę szafy, która stała za nim, gdy odruchowo rzucił go w tył.

- Proszę tylko nie tam - powiedział sam do siebie. Zajrzał za mebel i ciężko westchnął. - No pewnie, czemu nie.. - dodał niezadowolony, gdyż jego przypuszczenia były trafne. 

Od razu zaczął główkować, jak ma wyjąć zeszyt, ponieważ był on zbyt daleko, aby sięgnąć po niego ręką. Pozostało nic innego jak odsunąć szafę. Jednakże to byłoby zbyt proste. Ustawienie w pokoju jest na tyle nie przemyślane, że aby przesunąć szafę należy pierw odsunąć łóżko oraz komodę. Spojrzał na zegarek, który wskazywał sześć minut po czternastej, co oznacza, że ma około godzinę do powrotu Cassy. Bez zastanowienia wziął się za przesuwanie mebli, które okazały się być wyjątkowo ciężkie. Niemniej jednak uporał się z przestawienie w nieco ponad pół godziny, więc na spokojnie kontynuował czytanie "lektury". Niebawem skończył, a do głowy wpadł mu pewien dość ryzykowny pomysł. Postanowił w pamiętniku przyjaciółki napisać od siebie kilka komentarzy do niektórych wpisów, choć doskonale zdawał sobie sprawę, że gdy dziewczyna to zobaczy, to źle z nim będzie. Do jej zeszytu kompletnie nikt, bez żadnego wyjątku, nie miał prawa się dotykać. Jak widać Rossowi to nie robiło szczególnej różnicy.

________________________________

Heej!
Wróciłam! Po 24 dniach nieobecności wracam do Was z nowym (nie ostatnim) rozdziałem. Co o nim sądzicie? Mi się o dziwo nawet podoba, ale to nie ja tutaj jestem od oceniania. Tak czy inaczej ostatnio wena i chęci do pisania do mnie wróciły, więc od razu wszystko przelałam na rozdział. Mam nadzieję, że tak pozostanie, bo nie chcę znów Wam robić niemiłych niespodzianek. Kolejny rozdział pojawi się mam nadzieję, że niebawem :). Piszcie co sądzicie i bądźcie szczerzy.

~DarkAngel

15 komentarzy:

  1. KOCHAM CIE KOCHAM CIE KOCHAM CIE !! NAwet nie wiesz jak sie ciesze ze tu wróciłaś !!! Rozdział cuuuudowny jak każdy i juz nie mogę sie doczekać az sie dowiem co Ross dopisał w jej pamiętniku ^^ pisz szybko ! i pamiętaj ze to ze wróciłaś... oznacza ze ja wracam do meczenia cie o nowe rozdziały ^^ wiec bądź gotowa xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaa ! KOCHAM CIĘĘĘ !!! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jednak zostajesz i będziesz kontynuować opowiadanie ! ♥ Mam chęć skakać teraz po całym pokoju, ale nie chcę wylądować w psychiatryku.. Już i tak wystarczy, że jak rodzice wchodzą do mojego pokoju, to ja non stop uśmiecham się do laptopa, albo gorzej.. Brecham się do laptopa O.o No ok, przechodząc do rozdziału.. Jest świetny <33
    Hym.. Ciekawi mnie co Rossy napisał w pamiętniku Cassidy, więc pisz szybko następny rozdział ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah xD cieszę się, że aż tak cię ta wiadomość ucieszyła :) nie sądziłam, że komuś tak na tym zależy ;p

      Usuń
    2. Maja231 moja mama też się ciągle pyta i dziwi co ja się tak śmieje do tego laptopa.. :D
      Gdybyś widziała jak się ciesze że wróciłaś kazałabyś mnie zamknąć w psychiatryku... Rozdział boski z resztą zawsze takie są ;p

      Usuń
  3. Pff a podziękowania za udostępnienie tytułu napisać to już nie łaska ;p super rozdział i ciesze się że wróciłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  4. AAA !! Ale zajebiście, że wróciłaś !! Tak się strasznię cieszę !! Życzę Ci weny, na caaały czas :D
    Rozdział boski , po prostu nie mogłam się przestać śmiać >__< XD
    Kocham Cię, pisz szybko kolejny ! :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah xD dziękuję ;* nie wiem z czego się śmiałaś, ale dzięki ;p

      Usuń
  5. Bosski! KOCHAM CIĘ! wróciłaś! czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedno słowo tylko mam w głowie ZAJEBISTY ! Tak się cieszę że wróciłaś. Czekam na kolejny : >

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, ze wróciłaś, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału

    zapraszam do mnie http://moja-historia-o-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej kiedy nastepny ...
    Dostane swiraaaaa.

    A sorka juz dostalam ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dobry rozdział. Cieszę się, że do nas wróciłaś :*
    Czekam na dalsze rozdziały.

    Cleo

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo