*Dom R5*
Cała czwórka wciąż siedziała w salonie i toczyła ze sobą rozmowę. Nie była ona
za bardzo kreatywna, gdyż między Emily a Kelly nie pojawiały się żadne
pozytywne emocje. W ogóle nie miały chęci na wspólną dyskusję.
Jedynie Rydel na marne starała się podtrzymać towarzystwo. Nawet Ellington
siedział znudzony, a zarazem zatrwożony cała sytuacją. Choć akurat dla niego
cisza była znacznie lepszym wyjściem, niż rozmowa. A nóż widelec ktoś by
powiedział o słowo za dużo i cała prawda wyszłaby na jaw. Emily była by wściekła,
Kelly byłaby wściekła, nawet Rydel byłaby na niego wściekła, że tak we
wszystkim namieszał. Zdawać by się mogło, że nic w sumie nie jest tak
tragicznie dla bruneta - dziewczyny nie chcą ze sobą rozmawiać, więc nic się
wyda. Wówczas do mieszkania wrócił Ross.- Heej wszystkim - przywitał się zdziwiony widokiem. - No nieźle, nieźle. Szalejesz, Ellington - zaśmiał się blondyn.
- Co masz na myśli? - zdziwił się dwudziestolatek.
- Emily i Kelly.. Razem.. Ha, to zaskakujące - powiedział wciąż rozbawiony osiemnastolatek.
- Co w tym zaskakującego? - spytała Em.
- No bo wiesz.. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić Jolene, rozmawiającą z Kaitlyn jak gdyby nigdy nic. A wy tak sobie siedzicie spokojnie i o.
- Czemu akurat Kaitlyn? - zapytała siedemnastolatka.
- Bo jest moją by..
- Ross! - przerwał kumplowi zmieszany brunet.
- Oł.. Ee.. Tak sobie, bez żadnego powodu - dokończył Ross. - Sorki Ell, powodzenia - klepnął starszego w ramię, po czym pobiegł do pokoju na górę.
- Bez żadnego powodu, tak? - powtórzyła podejrzliwie Emily. Po ostatniej wypowiedzi blondyna, zdołała stwierdzić, że Ellington jednak coś ukrywa. - Robi się coraz ciekawiej..
- Mam dość, wychodzę. Od początku mówiłam, że to nie jest dobry pomysł - odezwała się Kelly, wstając z kanapy.
- I ty jesteś w to zamieszana - rzuciła opryskliwie szesnastolatka. - Ellington co jest do cholery grane?
- Dobra.. Powiem prawdę.. Rossowi chodziło o to, że.. To dziwne, że ze sobą rozmawiacie, bo.. - zamilkł na moment w zamyśleniu. - Kelly to koziorożec, a ty bliźnięta. To bardzo złe połączenie. Tak samo jak Kaitlyn i Jolene. Kaitlyn to ryby, a Jo..
- Ellington!! - wrzasnęła zdenerwowana Rydel. Nie mogła już dłużej słuchać kolejnych kłamstw kolegi, gdyż wiedziała, że z każdym kolejnym oszustwem, wiążą się coraz gorsze konsekwencje. Już i tak naważył sobie zbyt wiele piwa, które teraz z trudem będzie mu je spić. Zwłaszcza, że Emily ostatnimi czasy bywała szczególnie zaborcza.
- Dobraa.. Chodziło mu o to, że to zaskakujące, że moja była dziewczyna rozmawia z obecną.. - wyjaśnił niepewnie. - Kelly i ja byliśmy kiedyś ze sobą.
- Że co proszę? - rzuciła wyraźnie niezadowolona siedemnastolatka. - Czyli, że nie dość, że ściągasz swoją ex do mieszkania, podczas, gdy chodzisz ze mną, to jeszcze mnie oszukiwałeś?!
- Noo.. tak - powiedział krótko chłopak. - Z tym, że ciebie miało tutaj teraz nie być i o niczym miałaś nie wiedzieć. A ty jednak postanowiłaś przyjść i o..
- Oh, więc zamierzałeś mnie wciąż oszukiwać? - spytała retorycznie Em. Z każdym kolejnym słowem chłopaka, była coraz bardziej zdenerwowana.
- Ekhem, troszkę za dużo tej szczerości - wtrąciła ściszonym głosem Rydel.
- Jeśli można wiedzieć, ile czasu jesteś już w Miami? - Emily zwróciła do Kelly.
- Kilka dni - odpowiedziała krótko brunetka.
- Kilka dni.. A wiesz od kiedy zaczęły się te wszystkie problemy w naszym związku? - skierowała tym razem do partnera. - Od kilku dni!
- O nie, nie.. Czy ty coś może sugerujesz? - zapytała jeszcze coraz mniej spokojna Kelly.
- Owszem! Że od kiedy się pojawiłaś, mieszasz Ellingtonowi w głowie - odparła wprost młodsza, co zdecydowanie nie spodobało się drugiej.
- Ah tak? Ja mu mieszam? Więc uważasz, że to normalne, że chłopak boi się nawet spotkać z przyjaciółką? A myślisz, że dlaczego teraz musiał cię okłamać? Bo się bał - wygarnęła rozzłoszczona Kelly. Była ona osobą z reguły dla każdego miłą oraz opanowaną, jednakże tym razem postanowiła walczyć. Przecież nie mogła sobie pozwolić na rzucanie takich oszczerstw na swój temat.
- Ja przynajmniej nie mieszam się w cudze związki i ich nie niszczę! - krzyknęła Emily.
- Takie oskarżenia, to ja sobie wypraszam! - burknęła Kelly. - Nie staraj się obwiniać kogoś o twoją nieumiejętność zadbania o związek.
- Śmiesz twierdzić, że nie dbam o mój związek? Pff! - parsknęła. - A co ty niby możesz wiedzieć?
- Na pewno znacznie więcej niżeli ty. Przede wszystkim w przeciwieństwie do ciebie, znam Ellingtona od wielu, wielu lat. Potrafię poznać kiedy jest szczęśliwy, a kiedy nie jest - powiedziała spokojnym tonem.
- Nie wiem do czego zamierzasz, ale lepiej to skończ. Pojawiłaś się tak nagle i chcesz mi rozbić związek? Ale wiesz co, nie uda ci się to. Gdyby Ellingtonowi naprawdę zależało, nie stał by teraz bezczynnie.
- Nie mów za niego - pouczyła starsza. - Nie wiesz, co mu teraz siedzi w głowie. Poza tym.. Ja nie zamierzam rozbijać żadnego związku. Ratliff chciał mi tylko pomóc, bo jest dobrym przyjacielem.
- Tak, on jest wspaniały. Jednak, gdybyś ty była taka dobra za jaką się uważasz, Ellington wspomniałby coś o tobie przez ten cały czas. Wiesz kiedy pierwszy raz o tobie usłyszałam? Z tydzień temu - wciąż ciągnęła Emily. Podobnie jak Kelly, była osobą z reguły spokojną. Tymczasem emocje poniosły nad nią kontrolę i wcale nie zamierzały się uspokoić. Dopiero interwencja Rydel, zdołała stłumić nieco zdenerwowanie szesnastolatki
- Dziewczyny, dość! - krzyknęła blondynka, zauważywszy bezradność ze strony Ratliffa. Stał w niemocy, obserwując brunetki i nie był w stanie nic z tym zrobić. Powinien już na samym początku zareagować, jednak sytuacja ta go przerosła. Prawdopodobnie, gdyby nie dwudziestolatka, kłótnia ciągnęłaby się jeszcze przez pewien czas. - Co wy wyprawiacie? Ja rozumiem, że możecie być.. wściekłe, delikatnie mówiąc, ale to nie jest od razu powód do kłótni. Ell troszkę, mówiąc troszkę mam na myśli BARDZO, tutaj namieszał, ale zrobił to w dobrej wierze - uśmiechnęła się sztucznie, chcąc wyciągnąć kumpla z bagna. - Nie chciał sprawiać przykrości ani tobie, ani tobie - zwróciła się kolejno do dziewczyn. - Chciał być dobrym przyjacielem i chłopakiem i chyba to najważniejszy - zakończyła z szerokim uśmiechem, licząc na pozytywne skutki swej przemowy.
- Nie - rzuciła krótko Emily. Odwróciła się na pięcie i zmierzyła ku wyjściu. Następnie założyła buty i wyszła, kompletnie nie zwracając uwagi na wołania i prośby Ellingtona, aby została.
- Umm.. Powinienem się przejąć faktem, że przed chwilą minąłem się z wściekłą Emily? - spytał Riker, wchodząc do mieszkania. - Oo, wszystko jasne - odparł, zauważywszy była dziewczynę kumpla. - Hej, Kelly - uśmiechnął się i machnął ręką w jej stronę. - Czy Ross wrócił już do domu?
- Jest w pokoju - odpowiedział brunet. - Możesz mu powiedzieć, że go zniszczę - szepnął groźnie starszemu do ucha.
- Nie wnikam - odparł krótko Riker, a następnie skierował się na górę, by porozmawiać z bratem i wyjaśnić z nim kilka spraw.
- Ja też już pójdę - odezwała się brunetka.
- Niee - zatrzymał ją Ellington. - Kelly, przepraszam. Nie chciałem ,żeby tak wyszło.
- Tak, wiem. I nie jestem zła - uśmiechnęła się wyrozumiale. - Ale nie chcę się "wpieprzać w czyjś związek".
- W nic się nie wpieprzasz. Oj zostań, proszę - nalegał.
- No pewnie - przytaknęła Rydel. - Będziesz spała w moim pokoju, nie z Ratliffem - uśmiechnęła się. - Nie przejmuj się tym wszystkim, to nie twoja wina.
- Jasnee, to dlaczego czuję się jakby była?
- Idź się wykąpać, przygotuję ci spanie - uśmiechnęła się Rydel.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tymczasem, gdy na dole rozgrywał się problem z tak zwanym "trójkątem miłosnym", Riker postanowił porozmawiać z młodszym bratem o zdarzeniu, zaistniałym nieco wcześniej. Wszedł do pokoju, na co Ross w ogóle nie zareagował. Dalej leżał na łóżku i grzebał coś w telefonie, udając, że nikogo więcej w pokoju nie ma.
- Ratliff kazał ci przekazać, że cię zniszczy - zaśmiał się straszy, szturchając brata. Ten nie zareagował. - Sorry, nie chciałem być niemiły. A ty weź się nie gniewaj, jestem twoim starszym bratem, więc teoretycznie jestem twoim pełnoprawnym dręczycielem - uśmiechnął się.
- Ojj nie gniewam się - powiedział Ross. - Ale to nie było miłe. Kurczę Riker.. Ja naprawdę..
- Dość - wtrącił starszy. - Wiem, wiem.. Jesteś z Jolene, kochasz Cass, nic nowego. Ale wiesz co, to już się robi nudne. Zdecyduj się wreszcie, czego ty do cholery chcesz! Tylko zdecyduj dobrze - rzucił, poklepując brata po policzku, a następnie wyszedł.
Mężczyzna miał już po dziurki w nosie ciągłego marudzenia Rossa. Starał się mu pomóc, ale nie potrafił, jako, że młodszy w ogóle nie starał się współpracować, tylko bezustannie rozpaczał nad trudnością wyboru. Jeśli ostatecznie wybierze jedną, skrzywdzi tym samym drugą, a tego nie chciał. Rozłożył się na łóżku i po krótkich rozmyślaniach był niemalże pewien decyzji, którą dosłownie przed chwilą podjął. Nieodwołalnie musiał tylko poinformować jedną z dziewczyn o konieczności ograniczenia ich kontaktów, a to zdecydowanie była najtrudniejsza część całości.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*Hotel*
Pod wieczór do mieszkania wróciła Emily. Po jej minie nie trudno było zauważyć,
iż jest nie w sosie, a podkrążone, delikatnie zaczerwienione oczy świadczyć
mogły o tym, że niedawno płakała. W takim stanie weszła do salonu, usiadła na
kanapie obok Cassidy i oparła głowę na jej ramieniu.- Jeny, dziewczyno, co się stało? - zapytała zmartwiona blondynka, zauważywszy nastrój przyjaciółki.
- Ellington się stał - odparła zrozpaczona. - Jego była przyjechała i nie ma gdzie mieszkać, więc dobroduszny Ellington zaprosił ją do siebie. I w ogóle to zupełnie przez przypadek się dowiedziałam, że to jego ex. To z nią ostatnio cały czas przebywał - powiedziała starając się powstrzymać łzy.
- Mam mu nakopać? Poważnie, powiedz tylko jedno słowo, a zabiorę Luce baseballa i się z nim rozprawię - zaproponowała Cass. Mimo, że Ratliff był jej przyjacielem, nie zamierzała obojętnie patrzeć jak krzywdzi on Emily.
- Może lepiej nie - zaśmiała się brunetka. - Ostatnim razem, gdy postanowiłaś się z kimś rozprawić, o mało co nie dostałaś nagany.
- Pff, ja tylko przypadkowo zepsułam umywalkę w łazience - parsknęła Cassy.
- Tak, głową Jonie - wtrąciła Em.
- No przepraszam bardzo, nazwała mnie dziwką - powiedziała na swoją obronę blondynka. - Poza tym, Ellington nie jest uczniem naszej szkoły. A tak na poważnie, to przecież nie uderzyłabym go kijem, nie jestem walnięta.
- Mhmm - przytaknęła nieprzekonująco Emily, na co druga przymrużyła oczy. - Ee.. w pozytywnym sensie - sprostowała.
- Jasne, jasne - mruknęła żartobliwie druga. Po chwili jednak spoważniała. - Ehh, Emily - westchnęła. - Nie wiem co mam ci poradzić.. Bo co, powiem żebyś poszła z nim porozmawiać, ale przecież to jest chyba oczywiste.
- Sęk w tym, że z nim się nie da porozmawiać. A zwłaszcza teraz, gdy ta wywłoka u niego siedzi - powiedziała niezadowolona.
- Chwila.. On wie, że tobie się to nie podoba? - spytała Cass.
- Oczywiście, że tak. Pokłóciliśmy się o to - odpowiedziała Emi.
- A mimo to wciąż ją trzyma? Rozumiem, że może chcieć być dobrym przyjacielem, ale no.. jakieś granice powinny obowiązywać wobec byłej, zwłaszcza jak ma się nową dziewczynę.
- Mam wrażenie, że to wszystko zmierza ku końcowi - brunetka ciężko westchnęła i oparła głowę o oparcie kanapy.
- Nie mów tak - rzuciła gwałtownie Cassidy. - Wszystko się ułoży, każda para ma czasem gorsze dni, naprawdę - dodała, chcąc pocieszyć przyjaciółkę.
- Ale co z tego, skoro tylko ja się tutaj staram? Czuję jakby jego to coraz mniej ruszało - mówiła.
- Wiem jak się czujesz - westchnęła blondynka, obejmując koleżankę. Emily z politowaniem spojrzała na dziewczynę i oswobodziła z jej uścisku.
- Wiesz? - spytała z delikatną pogardą. - A niby skąd możesz wiedzieć? O ile się nie mylę, to Ross jest przy tobie cały czas. Chciałabym, żeby Ellington choć w połowie był taki jak on. Dziwię ci się, Cassidy. Chłopak tak się starał, ty to lekceważyłaś, a później się dziwisz, że ma kogoś innego. I jeszcze twierdzisz, że wiesz, co ja teraz czuję. Dziękuję za pomoc, naprawdę to doceniam, bo bez ciebie bym sobie nie poradziła, ale ty naprawdę mało wiesz o miłości. Idę się myć, dobranoc, Cass - powiedziała na odchodne i ruszyła do łazienki.
_________________________________
Heeej!
Łooo matkooo, ale mnie tu dawno nie było! Tak czy siak wracam (tym razem już na stałe) i mam nadzieję, że spodoba Wam się nowy etap w opowiadaniu. Przepraszam, że czekaliście na ten rozdział aż 50 dni, ale miałam zbyt wiele na głowie i dosłownie 0 czasu i chęci na pisanie.
Łooo matkooo, ale mnie tu dawno nie było! Tak czy siak wracam (tym razem już na stałe) i mam nadzieję, że spodoba Wam się nowy etap w opowiadaniu. Przepraszam, że czekaliście na ten rozdział aż 50 dni, ale miałam zbyt wiele na głowie i dosłownie 0 czasu i chęci na pisanie.
A teraz małe streszczenie, czego możecie się spodziewać w dalszych rozdziałach. ;)
- Rocky pogłębi swoje relacje z nowo poznaną Lexie
- Luca zacznie zabiegać o względy pewnej dziewczyny
- Ratliffa czekają trudne decyzje
- Przed Rikerem mieszane uczucia
- Ross ostatecznie wybierze, z kim chce być
- Przy Rydel ktoś się zacznie kręcić
- Cassidy czeka lekka przemiana oraz pewne problemy
- Emily otrzyma ważną propozycję
- Chłopcy wpadną w drobne tarapaty
- Rossidy czeka ważne wydarzenie
Co więcej:
- Nowe przyjaźnie
- Nowe miłości
- Nowe miejsca
- Nowe sekrety
- Nowe problemy
- Nowa postać
- Powrót starej postaci
~DarkAngel <3
Jejku cudowny♡ mam nadzieje ze teraz częściej bedziesz dodawac*__*
OdpowiedzUsuńŚwietny, wkońcu dodałaś, tyle na niego czekałam. Mam nadzieje że ross wybierze cass, a pomiędzy ell'em a emily będzoe wszystko dobrze. ;)
OdpowiedzUsuńJejku dziewczyno normalnie myślałam ze zwariuje . Dzisiaj sobie sprawdzam tego bloga a tu bam ... Nowy rozdział wiesz jak sie cieszyłam normalnie bardziej niz małe dziecko ktore dostało grześka . No i nie moge sie doczekać kolejnego xD a ten rozdział .... Nwm jak opisać :)
OdpowiedzUsuńhaha cieszę się, że mogłam Cię uszczęśliwić. bardziej niż małe dziecko, które dostało grześka? no to nieźle haha. ;P
UsuńWarto było czekać te 50 dni ;)
OdpowiedzUsuńJak Ci poszły egzaminy? Mam nadzieję, że dobrze :)
Rozdział bardzo dobry, płynny, napisany lekko, przyjemnie i szybko się czyta.
Niektóre przecinki pojawiają się bez powodu, skoryguj to ;)
Oj, Ratliff, to żeś sobie bigosu narobił. Masz to odkręcić.
Ross, do roboty! Masz być z Cassidy i to jak najszybciej :P
Czekam na nn ^^
powiem Ci, że jestem strasznie zadowolona z egzaminów. ;D trochę historię i WOS zawaliłam - 65% (sprawdzałam odpowiedzi). z przyrodniczych 76% a z pozostałych powyżej 90 będzie. ;)
Usuńa co do przecinków, będę zwracała na to więcej uwagi. :)
Bosko <3 Fajnie, że wreszcie wróciłaś i dodałaś <3
OdpowiedzUsuńJa, jak zawsze jestem za Rossidy :*
Oczywiście czekam na next <3
Super rozdział :-) Czekam na next :-)
OdpowiedzUsuńAgata:-)
jejku nareszcie myślałam że już wogule nic nie dodasz, rozdział świetny już nie moge sie doczekać kolejnego!
OdpowiedzUsuńTo świetnie, że już jesteś!
OdpowiedzUsuńPamiętaj pisz tylko wtedy gdy masz wene ;*
the-most-beautiful-stories-r5.blogspot.com
Suuper rozdział :D OMG ale się będzie działo!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next =]
Jeeej nareszcie! Nawet nie wiesz jak się cieszę! *-* trochę się boję co to będzie za postać która powróci o_O mam nadzieję że Ross będzie z Liv ♥ super rozdział czekam na kolejny. Mogę czekać nawet kolejne 50 dni tylko żebyś nie przestała pisać xd
OdpowiedzUsuńHaha Boże czytam za dużo blogów xdd pisząc Liv miałam na myśli Cass xd
UsuńO matko. Mam nadzieję, że Ross bd z Cass :D
OdpowiedzUsuńpomyślałam sobie, że wejdę i zobaczę czy coś się tu pojawiło i proszę :D nareeszciee ;3 świetny rozdział ^^ napiszę to co wszyscy, ale dobra .-. - mam wielką nadzieje, że nie rozwalisz mi Ellily (bo tak to się nazywało, nie? tak długo nic nie dodałaś, że już zapomniałam ;-;) i, że Ross wybierze Cassy ;3
OdpowiedzUsuńi błagam, powiedz, że ta "postać, która powróci" to nie Kaitlyn ._.
dodaj szybko następny :D
niestety, ale nie mogę nic powiedzieć odnośnie tej postaci, która wróci. ;p ale wszystko w swoim czasie. :)
UsuńKiedy next.?
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział??
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać Twojego bloga i nadal czekam ja i wszyscy inni Twoi fani na następny rozdział wierząc, że w końcu go dodasz :D
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam więc jest trochę beznadziejne no ale cóż... http://rossarah-opowiadanie.blogspot.com/2014/05/1-typowy-gupi-blondyn.html
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać twojego bloga <3333333 Jesteś najlepsza! Zapraszam też do siebie, dopiero zaczynam, także jest o Rossie ; http://teenageross.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDodasz w końcu nowy? :(
OdpowiedzUsuńDodaj nexta plisss
OdpowiedzUsuńDodaj nexta, bo wszyscy czekają z niecerpliwością, ale pewnie masz dużo nauki itp.
OdpowiedzUsuńParę dni temu odkryłam tego genialnego błota przeczytałam wszystko w dwa dni , pragnę więcej jesteś genialna :) jestem trochę starsza od ciebie ale lekkość z jaką piszesz nie dorównuje mi haha jesteś wspaniała twój blog odciaga mnie od rzeczywistosci dziękuję za to czekam na kolejne rozdziały :) :*
OdpowiedzUsuńMinoł ponad miesiąc...błagam dodaj kolejny rozdzial, bo umieram z ciekawości co będzie dalej z Cass i Ross'em.
OdpowiedzUsuńDodaj nowy rozdział proszę. Czekam od miesiąca i zaraz się zabiję z tej ciekawości, co będzie z Cass i Ross'em.
OdpowiedzUsuńDodaj nowy rozdział proszę. Już nie wytrzymuje z tej ciekawości.
OdpowiedzUsuńDziewczyny! Przestańcie ją pośpieszać! Możliwe, że ma teraz dużo nauki lub nie ma weny na kolejny rozdział i po prostu nie chce zawieźć swoich czytelników, a przypominam, że chciała to zakończyć, ale została dla nas, a wy ją jeszcze pośpieszacie. Sorka dziewczyny, ale musiałam wam to powiedzieć, bo nie mogłam znieść jak do niej piszecie. Teraz do ciebie Dark. Piszesz świetnie i dziękuje Ci za to, że nie skonczyłaś bloga chociaż tego chciałaś ;).
OdpowiedzUsuńTwoja slowa sa nic nie warte. Obiecujesz nam cos i nic. Czekamy od dawnaa ,a mialo byc niby szybko. Jak masz jakies problemy to zawies a nie nadzoeje nam rb i wgl.
OdpowiedzUsuńMiska
Lol
a ty jak masz jakieś problemy to nie komentuj. jestem tylko człowiek, a nie maszyną do pisania, więc uszanuj to, że również mogę nie mieć czasu, chęci czy weny. nie będę zawieszała bloga, bo nie czuję takiej potrzeby i wiem, że niektórym osobom sprawiłoby to przykrość. nie piszę tego bloga tylko dla siebie, ale również dla moich czytelników, którym o dziwo on się podoba, zatem nie chcę ich zasmucać poprzez zawieszanie. a tym "lol" na końcu to mnie szczerze najbardziej wkurzyłaś. -,- nie cierpię, gdy ktoś chamsko pisze LOL.
UsuńMiska nie rób jej problemów. Może nie ma weny twórczej a bloga nie zawiesza względu na nas, na fanów bloga co są jej oddani. To jej sprawa kiedy dodaje. To wkoncu jej blog o ona decyduje co i jak z nim będzie. Jest koniec roku szkolnego, wystawianie ocen, zaliczenia, nie stresu jej bardziej. A ten blog jest świetny, jedyny w swoim rodzaju. I nie i nic tego nie zmieni.
OdpowiedzUsuńNie dodawajcie komentarz typu "dawaj następny", "kiedy następny". Dajcie jej odetchnąć. przez takie wasze komentarze prawdopodobnie nie dodaje rozdziałów.
OdpowiedzUsuńmoże nie tyle przez komentarze, co przez brak weny. choć w sumie, to trochę peszy mnie takie poganianie, bo wtedy mam wrażenie, że piszę na siłę, a nie dla przyjemności. :/
UsuńJeju jak ty genialnie piszesz :). Kocham czytać twojego bloga i mam nadzieje , że poprowadzisz go jak najdłużej ;).
OdpowiedzUsuńKiedy możemy spodziewać się następnego rozdział?
OdpowiedzUsuńpewnie dzisiaj.
UsuńJuż się nie mogę doczekać ;)
Usuńkiedy next nie moge sie doczekac kocham twojego bloga /allice
OdpowiedzUsuńNie słuchaj ich. Daj rozdział kiedy będziesz gotowa. Wkońu to twój blog i ty decydujesz co sie z nim dzieje. Ale prosze cie nie zawieszaj go. Masz ogromny talent i szkoda takiego wspaniałego talentu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, one nie mają prawa mówić ci kiedy masz dodać rozdział. Masz ogromny talent i proszę cię żebyś nie zawieszała bloga. Chciałam podziękować ci za to, że z tym nie skończyłaś ;). Jestem za Rossidy :).
OdpowiedzUsuńO matko jak tylko czytam, co będzie dalej to już nie mogę się doczekać ;). Piszesz genialnie naprawdę i mam nadzieje, że nie zakończysz tego w najbliższym czasie. Nie kończ tego błagam cię. Ja się tak przyzwyczaiłam do tego bloga. Uwielbiam go :).
OdpowiedzUsuńCzemu muzyka mi już nie działa? pomocy :/
OdpowiedzUsuńJuż wszystko dobrze z muzyką ;)
Usuńa myślałam, że to mi się coś zepsuło. :/ i mi do tej pory nie działa.
UsuńMam nadzieję, że uda ci się to naprawić :). Ale ja miałam tak, że nie działało, a już jutro działało.
UsuńKiedy mogę spodziewać się następnego rozdziału? Matko nie moge się doczekać. Muszę przyznać umiesz kończyć w takich momentach, które są najlepsze ;). Piszesz genialnie :).
UsuńŚwietny, świetny, świetny blog. Jestem ciekawa co będzie dalej. Mam nadzieje że pisanie idze ci dobrze, i w najbliższym czasie dodasz nowy dział. Ale to ty decydujesz kiedy dodasz nowy.
OdpowiedzUsuńczemu nie moge wejść na tę stronę która jest podana wyskakuje mi ze nie mam zaproszenia co mogę zrobić
OdpowiedzUsuń