Miłego czytania ;*
___________________________________
- Rocky co się stało? Mógłbyś trochę bardziej uważać - rzuciła Rydel.
- Ty mi lepiej nie mów, co mam robić! - odburknął brunet.
- Oj tam, Ryd. Zapatrzył się na jakieś laski i tyle - zażartował Ratliff.
- Z tego co wiem, to jestem singlem, więc mogę się patrzeć na tyle dziewczyn, na ile tylko będę miał ochotę. Co innego, gdyby miał stałą partnerkę. Prawda Ell? - rzucił ironicznie do kumpla, który najwidoczniej nie był świadom tego, że Rocky widział jego zdradę.
- Eee.. Tak, jasne. Trzeba być wiernym - odparł skołowany.
- Właśnie. Choć w sumie, jeśli ot tak, jak gdyby nigdy nic pocałować się z przyjaciółka dziewczyny pod jej nieobecność, to by się nic nie stało. Prawda Ell?
- Umm... Chyba nie rozumiem do czego zmierzasz.
- Czego nie rozumiesz?! Tego, że całujesz moja siostrę i zdradzasz Emily?! Jak mogłeś jej to zrobić?! Myślałem, że jesteś inny. Że jesteś świetnym kumplem, że można ci ufać, a ty zrobiłeś tej dziewczynie takie świństwo. I zapewne jej o tym nie powiesz, prawda? Oczywiście, że nie! Bo po co? Przecież to, że pocałowałeś jej przyjaciółkę, to nic takiego. A ty, Rydel? - westchnął ciężko. - Po prostu szkoda słów. Kto jak kto, ale ty? Sądziłem, że nie potrafiłabyś nikogo tak skrzywdzić. I to jeszcze przyjaciółkę? Matko Boska! Co się z wami wszystkimi dzieje? - do gromadki dołączyła właśnie brunetka.
- Umm... Coś mnie ominęło?
- Tak, wiele. - burknął Rocky.
- Nic takiego. - wtrącił Ratliff.
- No dobra, a tak poważnie, o co chodzi? - dociekała Emily, zauważywszy napiętą atmosferę wśród przyjaciół.
- Noo... Właśnie, o co chodzi - mówił tajemniczo Rocky. - Rydel.., Ell.. opowiedzcie naszej koleżance, co się tutaj działo pod jej nieobecność - dodał podchwytliwie.
- Umm... Ee.. - jąkał się Ratliff. - N.. n nic takiego się nie.. nie wydarzyło, kochanie - w tej chwili drugi chłopak wybuchnął kpiącym śmiechem.
- Może ty moja naaajdroższa siostrzyczko postanowisz powiedzieć swojej PRZYJACIÓŁCE tę ciekawą historię, która miała miejsce, gdy jej nie było? Śmiało, kochana, Emily na pewno lubi historyjki - uśmiechnął się ironicznie brunet. - Podejrzewam, że dramaty zwłaszcza. - Rydel nie odpowiedziała. Stała jak wryta i patrzyła to na brata, to na Emi, która z niepewności nie mogła już wystać w miejscu.
- Dość! O co wam wszystkim chodzi? - zapytała drżącym głosem.
- Już ci wyjaśniam, przyjaciółko - rzekł Rocky. - Skoro ta dwójka chciała to przed ukrywać, to ja ci powiem, bo nie mogę znieść tego. Zapewne będzie to dla ciebie ciężkie...
- Rocky - przerwał Ellington, jednak kolega nie zamierzał zaprzestać mówić i kontynuował.
- ...i wcale się nie zdziwię, jeśli kogoś tutaj znienawidzisz. W każdym bądź razie pamiętaj, abyś była dzielna i nie płakała... Będziesz bardzo zawiedziona i zrozpaczona, gdy to usłyszysz. Nigdy nie zapominaj, że wciąż masz przyjaciół, którzy nigdy cię nie opuszczą. Bo chodzi o to, że ja... chodzi o to, że.... o to, że ja.... - próbował wydusić z siebie prawdę, ale nie mógł. Mimo wszystko nie mógł tego zrobić siostrze i przyjacielowi. Ale najbardziej powstrzymywał go widok Emi, która przerażona stała przed nim, a z jej oczu ledwo co nie wyleciały łzy. - ...chodzi o to, że ja.... że ja... jaa... ahh wysypałem na Cassidy miskę z natchosami i teraz ma brudna bluzkę i nie wiadomo jak to sprać! - wypowiedział w końcu na jednym wdechu z dramatycznym głosem.
- Ee.. Ale przecież ona miała na sobie moją bluzkę. O niee.. Rocky. Czemu nie patrzyłeś na drogę? - spytała z lekkim wyrzutem.
- Przepraszam. Zagapiłem się.
- Ehhh.. nic nie szkodzi. Jakoś się to dopierze. Ale na serio nie musiałeś mi aż tak podnosić ciśnienia o głupią bluzkę - zaśmiała się brązowooka. - Zreszta już nie ważne. Bałam się, że chodzi może o coś gorszego - kontynuowała. Em była osobą bardzo łatwowierną, więc nie trzeba było wiele kombinować, aby nakłonić ją do swych racji.
- Pójdę zobaczyć, co z moją bluzką - niedaleko zaszła, gdyż zaraz złapał ją Riker i zaciągnął do tańca pod pretekstem, że dziś jeszcze ani razu z nim nie tańczyła. Bez żadnego zwlekania dziewczyna się zgodziła.
- Rocky, dziękuję - powiedziała szczerze Rydel.
- Właśnie, na serio jestem ci wdzięczny.. Ale dlaczego jednak jej nie powiedziałeś?
- Nie myśl sobie, że dlatego, że zrobiło mi się was żal - rzucił niemiło. - W żadnym wypadku. Zrobiłem to tylko i wyłącznie dla Emily. Żeby w Sylwestra nie uświadamiać jej jakiego beznadziejnego ma chłopaka i przyjaciółkę - burknął, a następnie odszedł.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cassidy właśnie założyła bluzkę i wystarczyło już tylko ją zapiąć, gdy do pokoju wszedł Ross. Chłopak bez chwili zwlekania, pewnym krokiem zbliżył się do blondynki i cmoknął ją w usta, po czym wziął na ręce i postawił dopiero w swoim pokoju, gdzie od razu zamknął za sobą drzwi. Niezwłocznie ponownie podszedł do dziewczyny i kontynuował wcześniej wykonywaną czynność. Tym razem jednak robił to namiętniej i coraz bardziej zawzięcie i nachalnie. Nic więc dziwnego, że wkrótce niebieskooka, której z początku bardzo podobało się zachowanie partnera, teraz już miała dość i bez zastanowienia odepchnęła go od siebie, co wcale nie przyszło jej z łatwością, będąc w mocnym uścisku.
- Ross co ty wyrabiasz? Prawie byś mi bluzkę ściągnął. - powiedziała poddenerwowana dziewczyna. Bluzka była bez ramiączek i w dodatku rozpięta, a jeszcze bardziej do jej niedoszłego zdjęcia przyczyniła się zachłannosc z jaką chłopiec obejmował partnerkę.
- Dla mnie to nie problem - odparł, jednocześnie znów podchodząc do blondynki i po raz kolejny natarczywie ją obejmując.
- Ross przestań. Słyszysz? Uspokój się - mówiła spokojnie, lecz stanowczo, jednak to nie skutkowało. - Przestań! - krzyknęła, uderzając jednocześnie chłopaka w twarz, co również go nie zatrzymało. Tak więc blondynka zawtórowała, tym razem o wiele mocniej. Chłopiec syknął z bólu i odruchowo puścił dziewczynę, chwytając się za policzek.
- Kotku... - zaczął, zbliżając się do partnerki.
- W tej chwili się uspokój, albo uderzę jeszcze mocniej! Odsuń się! - przerwała wypowiedź brązowookiego. To go jednak nie zatrzymało. Złapał nastolatkę za nadgarstki i przycisnął swym ciałem do ściany, wciąż jej nie wypuszczając.
- Kicia, to mnie bolało - odparł spokojnie, jednak w jego głosie wyczuwalna było narastająca złość.
- I dobrze! O to mi właśnie chodziło. A teraz w tej chwili mnie puść! – wykrzyczała, co jednak nie dało żadnego skutku.
- Kotuś, skarbie ty mój.. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że jestem znacznie silniejszy od ciebie, prawda? No właśnie, więc powinnaś również wiedzieć to, że twoje szarpaniny są bezskuteczne – powiedział, całując dziewczynę po szyi.
- Odbiło ci?! Puszczaj! Nie mam teraz najmniejszej ochoty na wygłupy z tobą, więc skończ te głupie żarty, bo to wcale nie jest zabawne!
- Ależ kotku, to nie ma być zabawne. Sama mówiłaś, że to dla ciebie coś poważnego, więc nie ma miejsca na żarty.
- Słucham? Ross, do czego ty zmierzasz? – spytała lekko przestraszona.
- A do czego ja mogę zmierzać? Przecież rozmawialiśmy dzisiaj o tym – odpowiedział, coraz namiętniej całując szyję i ramiona blondynki.
- Że co?! Ross przestań! Puść mnie! Już! – ponownie zaczęła krzyczeć.
- Nie, nie kotku, to ty przestań. Przestań krzyczeć i pozwól mi kontynuować..
- A to, że nie mam ochoty, to co?! Poza tym nie masz prawa, więc masz mnie puścić! Słyszysz, nie możesz! – wyrywała się Cassy.
- Oczywiście, że mogę. Jestem twoim chłopakiem, więc mam prawo. A ty jako moja dziewczyny powinnaś być grzeczna i przestań się rwać – mówił zupełnie gładko, co jeszcze bardziej doprowadzało nastolatkę do szału, jednocześnie wciąż obmacując całe jej ciało.
- Nie pozwalam ci! Nie chcę! – wrzeszczała, a jej oczy uroniły pierwsze łzy. Blondyn położył rękę na ustach dziewczyny, by więcej nie krzyczała.
- Cassidy! Nie zmuszaj mnie do użycia siły. Skończ się wyrywać, bo przestanę być miły. Tego chyba nie chcesz. - warknął, po czym powolnie zabrał dłoń. - Choć odnoszę trochę wrażenie, że może właśnie ty tak chcesz?
- I co wtedy? Uderzysz mnie? Więc na co czekasz? Proszę bardzo!
- Kotku, w życiu bym cię nie uderzył. Kocham cię – rzekł czule i pocałował niebieskooką w usta, która niechętnie to odwzajemniła.
- Kochasz? – zapytała przez łzy z ironią.
- Oczywiście, że tak. Dlatego już nie zgrywaj niedostępnej i skończ wreszcie się kręcić? – wypowiedziawszy wrócił do swych czynności.
- Nie, nie jasne! Ross co się z tobą dzieje? Myślałam, że ci na mnie zależy, że mnie kochasz. Proszę cię, puść mnie. Nie możesz tego zrobić. Za dużo wypiłeś i ci odbiło. Błagam cię, Ross.. – nie kontrolowała już łez.
- Wcale mi nie odbiło! Mam się dobrze, jestem trzeźwy! Wiem co czynię. I nie płacz, kicia – otarł łzy z policzków blondynki. – Przecież nie zrobię ci krzywdy. Zabawimy się tylko i tyle. Będzie dobrze, zobaczysz – mówił bezproblemowo.
- Ja nie chcę.. – szlochała.
- Ale ja chcę. Choć raz to ty się wysil i zrób to, czego ja oczekuję. A teraz proszę cię, rozbierz się – uśmiechnął się. – Chyba, że mam ci w tym pomóc.
- Nieee! – Cassy ponownie zaczęła się szarpać, jednak młodzieniec miał w znacznym stopniu więcej siły.
- Dobra, jak widać nie zamierzasz współpracować. A szkoda, bo myślałem, że już będzie w porządku - mruknął coraz bardziej poirytowany blondyn.
- Niby jak mam współpracować, skoro zmuszasz mnie do czegoś, czego nie chcę?! Po pierwsze nie chcę! Po drugie nie jestem gotowa! Po trzecie chcę to zrobić z własnej woli, a nie z przymusu! – płakała.
- Spokojnie. Zobaczysz, że już za moment ci się spodoba. Zdejmij bluzkę - rozkazał.
- Nie.
- Zdejmij bluzkę – powtórzył.
- Nie.
- Kotku.. Powiedziałem, żebyś zdjęła tę popieprzoną bluzkę! - krzyknął, uderzając dłonią o ścianę, tuż przy głowie Cassidy.
- A ja powiedziałam, że nie! I jedyne co jest tutaj popieprzone, to ty! – rzuciła nieumyślnie, jednak po chwili zdała sobie sprawę z tego, co powiedziała. Oo taak.., wiedziała, że przegięła i to mocno, a nie była do końca przekonana, czy to jeszcze bardziej nie podjudzi chłopaka.
- Jestem popieprzony? – spytał dla pewności, resztkami cierpliwości powstrzymując nerwy, na co blondynka tylko delikatnie, prawie niewidocznie skinęła głową. – Zgoda. Starałem się, znosiłem twoje marudzenie, by w zamian usłyszeć, że jestem popieprzony? Dosyć, koniec zabawy. Zdejmij tę cholerną bluzkę! - uniósł się, delikatnie szarpiąc partnerkę.
- Umm.. Nie.
- Jeeeny! Więc ci w tym pomogę – oznajmił, po czym złapał za bluzkę, jednakże niebieskooka wciąż nie dawała za wygraną. Po chwili Ross, mający już dość użerania się z nią, położył, a właściwie rzucił partnerkę na łóżko, aby było mu wygodniej oraz łatwiej pohamować ją.
- Nieee! Puść! Proszę cię! Zostaw mnie! – młodzieńcowi po dłuższej chwili udało się zsunąć z Cassidy koszulkę.
- Kiciaa.. nie chciałem, żeby tak wyszło, ale nie dałaś mi wyboru - zaczął łagodnie, gładząc włosy przestraszonej dziewczyny. - Kocham cię i przepraszam, że krzyczałem, ale chcę to z tobą zrobić, a ty wciąż tylko krzyczysz. Nie wyobrażasz sobie, jak bardzo mnie pociągasz.
- Ale ja tego nie chcę! - Ross nie zwracał uwagi na słowa dziewczyny. Zaczął ją całować pierw po szyi i ramionach, później po dekolcie, schodząc do brzucha. Niespodziewanie złapał za zamek od spódniczki, co zdecydowanie nie spodobało się blondynce, która znów zaczęła się szarpać.
__________________________
Heeeej! ;**
Jak się macie? Jak Wam się podoba rozdział? ^^ Mi się podoba, a to się już dawno nie zdarzyło. Jest to początek naszego 'szokującego' rozdziału.
- Co sądzicie o zachowaniu Rossa?
- Co sądzicie o zachowaniu Ella i Rydel?
- A o zachowaniu Rockyego?
- I jak myślicie: co będzie dalej z Rossidy i Ellily (Ell i Emily) ?
Proszę o odpowiedzi w komentarzach ;)
Wooooooooooooooooowwwwwwwwwwwwww................. szok, szok, szok, szok, szok... co on wyprawia do cholery ??
OdpowiedzUsuńMaaatko :O Nie każe jej tego zrobić ?? Proszęęę.. ja go z nie lubię (w opowiadaniu xd) Jak on możeeeee....
:(((
Rozdział cudowny xd
Mam nadzieję, że będzie dobrze :D
Czekam na kolejny!
Pozdrowienia **
PS. Pytaniaa..
Usuń1.Matko Ross mnie zszokował doszczętnie... mam nadzieję, że nic nie zrobi Cass..
2.Hmmm... lubię Ell'a i Rydel, ale wolę Ell'a i Emily.. nie wiem czego, ale tak jakoś.. szkoda.. przykro mi, że nie przyznał się do tego.. być może by mu wybaczyła ;)
3.Hmmm... zachował się według mnie dobrze.. tzn. nie tak bardzo, ale pod koniec nie zdradził ich, choć miał prawdę... nie wiem
4. Wydaję mi się, że Rossidy zerwie choć wcale tego nie chcę -,- I tak samo z Ellily -,-
wooooooooooooooooooooooooow................. jeden wielki szok... udało ci się ;p wow, nie no dzieje się dzieje... ale ... kurde... nie no w szoku jestem i nawet nie wiem co napisać... ; p w sumie to tak, rozdział bardzo fajny jak zwykle ;p ale ej weź nie Ross się opamięta... bo ... no jak to tak...
OdpowiedzUsuńhmmm a Ell i Rydel powinni się przyznać i to szybko, Rocky dobrze że się wkurzył ale też dobrze że nic nie powiedział, bo to "winowajcy" powinni poinformować o tym Emilly :) no teraz to czekam na kolejny rozdział jak nic :***
Ej ale weź ty mi tu żeby oni nie zerwali... w sensie Ross i Cassy niech się pokłócą troszkę, ok Ross zasłużył no ale, ej ja ich uwielbiam :)
UsuńEll w sumie przyzwycziłam się że jest z Emilly, ale jakby był z Rydel to nie było by źle ;P tylko Emilly musiałaby sobie kogoś znaleźć żeby nie była samotna i pokrzywdzona .... ;)
wow, jestem pod wrażeniem, kiedy wracam pamięcią do pierwszych rozdziałów przypomina mi się miły 16-letni Rossy, a teraz wulgarny 17-latek! I rozkazy, wow, ty to masz wyobraźnię! Rozdział cudnnnyyy i boski jak zwykle...
OdpowiedzUsuń1.Ross jest dziwny? Ale okkk... Coś mi tu nie gra, za dużo alkoholu, mi tak po zielonym frugo odwala xd A jednym słowem PODOBA MI SIĘ!!! :P
2.Ell i Ryd, hmmm... Ell pijany, a Ryd zakochana? xd
3. Rocky moim zdaniem zachował się dobrze i sprawiedliwie.
4. NIEEE!!! Kocham ich! Nie rozbijaj ich.
oczywiście rozdział jest cudny jak każdy ;)
OdpowiedzUsuń1. Ross... szokujący ;)
2. Może to był po prostu impuls ;) nie wiem co będzie, ale lubię Emi i Ella razem ;D
3. Rocky dobrze zrobił i kocham jak gadał z Ell'em i Rydel a potem jeszcze trzymał w niepewności Emi ;)
4. przypuszczam iż się rozpadną, Cassy nie będzie chciała znać Rossa a w tym przypadku on będzie cierpiał...
wiem ,że mówię ( właściwie piszę :D ) to po raz 10000099 ale masz talent ! :D a uwierz mi ,że wiem coś o tym , bo podobają mi się pisarze jak Carlos Ruiz Zafon itp itd ... :) więc rozdział jest świetny ta zła strona po prostu szokujące :) ale fajnie nas zaskoczyłaś :) 1.Ross hmmm powiedzmy ,że nie patrzyłam na niego od tej strony .. zawsze taki grzeczny i uprzejmy :D haha 2.Hamskie zachowanie , bo ja już chyba bym wolała się przyznać , chociaż ma to też sens , bo psuć całego sylwestra i w ogóle o jeden pocałunek .. hmmm.. 3.Postąpił bardzo dobrze ... bo niby chciał powiedzieć , ale sądze ,ze dobrze ,że nie powiedział :) 4. Nie mam pojęcia ty tu jesteś od pisania :) Na pewno będzie ciekawie ;) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń1. O WOW Ross mnie zaszokował
OdpowiedzUsuń2. No zrobili trochę po chamsku dla Emily
3. Moim zdaniem zachował się właściwie. Może to i dobrze że jej nie powiedział...
4. Co do Rossindy to myślę że ona z nim zerwie... chociaż bym tego bardzo,bardzo tego nie chciała :( :( a co do Ellily jakoś wole żeby Ell był z Emily :P (nie wiem czemu)
ps. Mam nadzieje że Ross nie zrobi tego Cassy i że się pogodzą :)
no ale w końcu to ty jesteś tu od pisania więc do cb należy wybór :DD
pozdro>> :)
~ Maja231
a tak po za tym kiedy następny rozdział? :)
Usuń~ Maja231
postaram się dodać jak najszybciej ;) może w poniedziałek lub wtorek :)
Usuńok thx :))
Usuń~ Maja231
rozdział wspaniały :D
OdpowiedzUsuńRoss szokuje ;)
Niech Emily & Ell będą dalej razem
Rocky postąpił dobrze. chociaż ja na jego miejscu powiedziałabym prawdę
co do Cassidy i Rossa to niech się pogodzą i wszystko bd ok
Rozdział genialny :D
OdpowiedzUsuńRoss pokazuje w końcu, jak się czuje. A to, że robi to po pijaku to druga sprawa.
Rocky miał naprawdę wielki dylemat, ale jak dla mnie postąpił właściwie, nie zranił żadnej ze stron. To Ell i Rydel powinni powiedzieć Emily, co się między nimi wydarzyło.
Emily i Ell niech nadal będą razem. A nawet gdybyś zdecydowała się zakończyć ich związek, to jestem pewna, że w opowiadaniu pojawiłby się ktoś, kto zastąpił by Em Ell'a.
Co do Cassy i Ross'a: podobało by mi się ich rozstanie. Nie takie na wieki, ale taka mała przerwa. Niech przemyślą swój związek i swoje uczucia do tej drugiej osoby.
Tyle ode mnie. Przyrzekłam, że napiszę, to napisałam :)
Cleo
A mi ten rozdział się w ogóle nie podoba. Powiem więcej, jest beznadziejny. Tak żałobnego badziewia, jak twój blog i twoje opowiadanie w życiu nie czytałam. Dziecko jak na klasę druga gimnazjum to powinnaś wymyślić coś lepszego. Może i dałoby się to przeczytać i pochwalić, gdyby pisało to dziecko 8 letnie a jeśli ty na serio masz 14 lat to radzę ci zamknąć tego bloga i skończyć się ośmieszać tymi wypocinami. I w ogóle, to co ty zrobiłaś z Rossa? Jakiegoś gwałciciela -_- matko boska! Czy ty się dobrze czujesz? Jak mogłaś zrobić z niego kogoś takiego? -_- Żałosne!! To tyle ode mnie. Żegnam.
OdpowiedzUsuńChyba Cie cos boli. To jest najlepsze opowiadanie jakoe czytam. Nie wszedzie Ross musi byc aniolem. To jej pomysl i jest swietny i nie wiem co by miala pisac zeby Cie zadowolic wiec sie od nien odczep. A wiesz co mi sie kojazy z Bella? Stos! Dlatego za obraze drugiego M&Msa rzadam stosu dla Ciebie razem z Bella T! Tyle Ci powiem
UsuńPo co w ogóle czytasz i komentujesz jak ci się nie podoba ? Ross wszędzie nie musi być aniołem.. -,-
UsuńBo mam ochotę a co zabronisz mi? Powodzenia. No aniołem być nie musi ale gwałciciel? -_-
UsuńA ty Gosia co z jakimś stosem wyskakujesz? Myślisz że mnie tym przestraszysz? Haha.
Mogę sobie pisać co chce i nic wam do tego. Blog jest beznadziejny i koniec. xD
Sama jestes beznadziejna i zalosna. Po co czytasz jak Ci sie nie podoba? A co do stosa to wiekszosc wie o co chodzi. O Belle Thorne, zostala skazana na stos a Ty razem z nia.
UsuńSzczerze to mało mnie obchodzą twoje dziwne i dziecinne zabawy w stos xD i już się nie mogę doczekać aż na niego trafię. Przynajmniej tam nie będzie takich durnych opowiadań. Choć tego nawet opowiadaniem nie można nazwać xD
Usuń~Bella
Wez wyjdz zosna dziewczynko. Chyba z jakiegos bambusa spadlas ciemna maso
UsuńMyślisz że jak mi każesz wyjść to wyjde? xD A te twoje teksty to po prostu żenada xD. Ale i tak są lepsze niz to opowiadanie.
Usuń~Bella
I'm done with talking to you kid
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTak muszę xD
UsuńA tobie Gosia gratuluje znajomości języka angielskiego xD
Zapomniałam się podpisać.
Usuń~Bella
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńmam dosyć takich debili jak ty bella! co myślisz? darkangel pisze świetnego bloga, a założe sie, że ty nie masz, bo się boisz aałozyć, zę cię ktośwyśmieje idź sobie ośmieszaj directionki ale od nas won, szmato popiepszona!
UsuńAla chociaż ze słownictwem się opanuj -.-
UsuńTak "Maja 231' ex aequo z tobą i tym blogiem -_-
UsuńA co do ciebie 'Ala S' to zgadzam się z Gosia opanuj się ze słownictwem
~Bella
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBella, jak jesteś taka "bella" to się pokarz. a może się boisz, co? ;) ojojoj, nie podoba Ci się opowiadanie, więc po co go czytasz? tak, to oczywiste że każdy ma prawo mieć własne zdanie, ale na pewno nie wyraża się go w taki chamski sposób. trzymaj fason, dziewczyno, bo to było poniżej poziomu.
UsuńMonia, rozdział super, dla mnie wszystko gra jak należy a opiniami takich dziwactw się nie przejmuj ;)
~BabyBlue
ejejej, ludzie, ogar!
Usuńdziewczyny(w sensie obserwatorki bloga, wybaczcie, ale jestem padnieta i nie chce mi sie wymieniac..), Bella ma prawo komentowac bloga, nawet jezeli sa to komentarze negatywne, bo do tego sluza wlasnie komentarze. jezeli sie z nia nie zgadzacie, to mozecie smialo o tym pisac, ale nie trzeba sie tak od razu bulwersowac :) za to zupelnie normalnym jesto bulwers o sposob wyrazania sie owego anonima.
Bello, zachowujac sie jak rozpuszczony bachor, jak w ogole mozesz myslec o wyzywaniu od dzieci innych? :) kazdy ma prawo lubic to, co chce, a tobie nic do tego. Autorka tego bloga pisze dobrze. Pewnie, ze nie jest to literackie arcydzielo, ale musisz byc troszke przekrecona, jezeli szukasz czegos takiego wsrod amatorskich opowiadan blogerow.
Jednak tym, co sprowokowalo mnie do napisania tego komentarza jest to, ze napisalas, zwracajac sie do autorki, 'radze ci zamknac tego bloga i skonczyc sie osmieszac wypocinami', czy jakos tak. Ciekawe, jak nieslychanie wybitna pisarka ty jestes? Ciekawe, co takiego jest w anonimach, ze - mimo iz sa z zasady najmadrzejsze - pozostaja anonimami? Ciekawe, jak (nie)dojrzala emocjonalnie, sfrustrowana i znudzona jestes, by bawic sie w hejterstwo?
KAZDY MA PRAWO PISAC, CO MU SIE PODOBA NA SWOIM WLASNYM BLOGU, BO, JAK SAMA NAZWA WSKAZUJE, TO JEGO BLOG. A TY W ZADNYM RAZIE NIE MUSISZ TEGO CZYTAC.
Dziekuje.
PS: Przepraszam DarkAngel, za to, ze tu przeklne, ale wku*wiaja mnie internetowi hejterzy, ktorzy mysla, ze beda fajni piszac o rzeczach, z nieznanego mi powodu ogolnie wysmiewanych (i to w dodatku przez ludzi, ktorzy na prawo i lewo gadaja o tym, ze kazdy ma prawo lubic to, co lubi) zamiat, ku*wa siasc i wyrobic wlasne poglady! Bez wzgledu na to czy macie 10 lat czy 40, wasz infantylizm jest rozwalajacy! Gowno wam do tego, czy ktos slucha One Direction, czy Led Zeppelin! Mamy w koncu do piep**one prawo popierac co nam sie zywnie podoba!
Nie mowie, ze akurat ty, Bella, jestes jedna z takich osob, ale niewatpliwie tak dajesz sie odebrac. Przepraszam, jezeli kogokolwiek tu obrazilam, ale niektore rzeczy wiedziec TRZEBA.
I przepraszam, za te przeklenstwa. Jako ze pisze, a nie mowie to POWINNAM sie od nich powstrzymac, ale niestety musialam sie wyladowac, a ze akurat tu, na tym blogu? Przepraszam, w przyszlosci nie bede :)
Usuńspokojnie, nic się nie stało ;) co więcej dziękuję, że stanęłaś w mojej obronie :) tobie oraz pozostałym dziewczyną ;)
UsuńWiesz co ... rozumiem ,każdy może mieć własne zdanie ... ale pojeżdżaniem to już przegięłaś dziewczynko ... myślisz ,że my się tak przejmiemy twoją opinią ? jesteś żałosna jeśli sądzisz ,że ktoś musi pisać tylko to co tobie się podoba ... a skąd wiesz , że ross nie jest właśnie taki ? po prostu żałosne ... Widać ,że chyba na Wosie nie uważałaś ... powiedziałabym ci dlaczego , ale szkoda mi marnować czasu... żegnam cię Bello (zazwyczaj jestem spokojniejsza , ale przegięłaś)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńoczywiście, że zerknę :))
UsuńHeeej :)
OdpowiedzUsuńDobra, wiem, ze mialam pisac wczesniej, ale jako ze blogi z zasady ogarniam na fonie, to gdy tylko udalo mi sie napisac dluzszy i sensowniejszy komentarz (co zdarzylo sie 3 razy) przez przypadek cos naciskalam, co wylaczalo neta (co zdarzylo sie 4 razy).
Wiec postaram sie tym razem krotko, zeby obylo sie bez nieprzyjemnych niespodzianek :P
1. ROSSIDY - SZOK.! Jeju, Ross, tylko nie zostan gwalcicielem ! >•< A co do dalszych ich losow? Hmm.. gdyby juz koniecznie mieli sie rozstac, to niebyloby to takie zle, ale pod warunkiem, ze potem zeszliby sie w ciekawy sposob xd
2. ELL I EMILLY - No cóż, lubię tą parę, ale juz jakis czas mysle, ze Rocky (<3) taki samotny.. moze taka innowacja, gdyby okazalo sie, ze tak naprawde czuje cos do Emilly? XD A Ell spelnilby sie z Rydel :P ale to tylko takie moje fantazje.
3. MOJE MARUDZENIE (punkt obowiazkowy xd) - Wiec, sadze, ze w opowiadaniu zagubila sie fabula :/ W pierwszej z dwoch 'czesci' na ktore podzielilam twe opowiadanie robi za nia przyjazd dwoch dziewczyn do Miami, gdzie poznaja czlonkow popularnego zespolu R5. W drugiej - problem mendowatej dziewczyny Rossa. A teraz? Powinno sie wkrasc cos, jakis watek fabularny.. zeby bylo ciekawiej :) Twoje opowiadanie wciaz przyjemnie sie czyta, ale zawsze trzeba dazyc do tego by bylo lepiej... zeby bylo lepiej xd
To chyba tyle. Nie wyszlo raczej tak krotko jak chcialam, ale jezeli to czytasz, to znaczy, ze jest dobrze, bo komentarz sie dodal, wiec mozesz go czytac, i moze byc dobrze.. ojooo, ja ide spac, bo chyba mam juz w glowie jajkownice (z takim ironicznym naciskiem na 'chyba'), ze takie pierdoly pisze :)
Tak, czy tak pozdrawiam i zycze duuuuzo weny :))
PS(u mnie bez ps sie nie obejdzie xd): Ten moj komentarz moze byz zdeczka nieaktualny, bo dopiero zabiore sie do ogarniania nastepnych rozdzialow :P
przede wszystkim chcę powiedzieć, że strasznie się cieszę, że znów dostałam od Ciebie komentarz ;D
Usuń1. jak przeczytasz dalsze rozdziały, to się dowiesz ;p a co do ich zejścia się, to emm.. powiedzmy, że zobaczymy co to będzie ;)
2. kurczee.. i teraz już sama nie wiem co robić ;p
3. co do fabuły, to spokojnie, bo mam już pewne plany i mam nadzieję, że się spodobają ;) i wiem, że moje opowiadanie ostatnio się zmieniło i piszę znacznie gorzej niż kiedyś :c ale niestety chyba już nie potrafię napisać niczego tak jak dawniej ;< staram się jak mogę, ale mi nie wychodzi..
dziękuję za wyrażenie opinii ;)