niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 62:

Cassidy weszła do środka, pozostawiając za sobą otwarte drzwi. 

- Jestem - powiedziała, delikatnie, aczkolwiek nie do końca, przymykając drzwi.
- Czemu tak długo? - spytał chłopak.
- Bo jeszcze chwilę rozmawiałam z Rikerem - wyjaśniła bez namysłu.
- Ahaa.. - blondyn uśmiechnął się do przyjaciółki. - Czemu tak stoisz przy tych drzwiach? Usiądź sobie - wskazał na fotel. - Ale pierw je zamknij.
- Umm.. Dlaczego? - zdziwiła się nastolatka.
- Bo wolę, aby były zamknięte.
- A ja nie - odparła krótko.
Blondyn, ignorując słowa dziewczyny podszedł do wejścia, po czym je zamknął. - Usiądź - uśmiechnął się, ponownie wskazując fotel, będący tuż obok drzwi wejściowych, a zatem w końcu, po chwili zastanowienia, dziewczyna zdecydowała się wykonać prośbę kolegi. Nastolatek w tymże momencie przekręcił klucz w zamku, co wyraźnie nie spodobało się blondynce, gdyż gwałtownie podniosła się w jego kierunku, by go otworzyć. Nie udało jej się to, przez szybki refleks chłopca, który momentalnie złapał niebieskooką za ręce. - O co chodzi?
- Otwórz je - wycedziła zaniepokojonym tonem.
- Nie chcę, aby ktoś tu przyłaził - przewrócił oczami Ross, po czym pogłaskał partnerkę po policzku. Teraz można było już spostrzec, iż jest ona kompletnie przestraszona. Nie wiedząc co robić, usiadła, a jej oczy zaszkliły się. Chłopiec zdjął z siebie bluzkę, a następnie spodnie, pozostając w samych bokserkach. - Przebierasz się? - spytał, spostrzegłszy, że blondynka wciąż siedzi.
- Po co? - zapytała drżącym głosem ze spuszczoną głową.
- No chyba mieliśmy się.. - w tym momencie wtrąciła się Cassidy, przerywając wypowiedź nastolatka.
- Niee, wolę nie - wydukała.
- Dlaczego? - zaśmiał się chłopiec.
- A dla.. - siedemnastolatka nie dokończyła mówić, ponieważ podszedł do niej Ross. Podniósł ją delikatnie, a w następnej kolejności złapał za kamizelkę, którą miała na sobie partnerką, z zamiarem jej ściągnięcia.
- Nie.. proszę.. - blondynka zaczęła ronić pierwsze łzy. 


Zachowanie Rossa i nacisk, jaki nakładał na zamknięcie drzwi i rozebranie się, sprawiał, że dziewczyna czuła się coraz bardziej niekomfortowo i niepewnie. Co prawda nie mówił tego w groźny sposób, tak, by faktycznie było czego się bać, jednakże w jego zachowaniu było coś niepokojącego. Mogłoby się zdawać, iż Cassidy w pełni odzyskała zaufanie do chłopca i dotychczas sama również tak twierdziła, w owej chwili czuła, że to jednak tylko złudzenie. Nie da odzyskać się pełnej wiary po tak bolesnym przeżyciu. I choć minęło już kilka miesięcy, wspomnienia wciąż wracają i mają znaczną przewagę nad uczuciami.

- Umm.. Będzie ci tak wygodnie? - nie uzyskał odpowiedzi. Widział jedynie, jak Cassidy coraz bardziej płacze, z opuszczoną głową, wgapiając się w podłogę. Wówczas nastolatka skapitulowała i zaczęła dosłownie zanosić się od płaczu. Nie mogła uwierzyć, że to znów się dzieje, że on znów chce jej to zrobić.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

W czasie, gdy Ross i Cassidy znajdowali się w pokoju na górze, na dole w najlepsze rozgrywała się impreza. Wszyscy bawili się świetnie i nie było dosłownie ani jednej osoby, która "podpierałaby" ścianę. 

- Riker, nie wiesz, gdzie jest Cassy? - spytała Emily, szukająca przyjaciółki.
- A czy widziałaś może Rossa ostatnio?
- Ee.. nie.
- No więc teraz już wiesz, gdzie jest Cassy - zaśmiał się blondyn.
- Jest z Rossem? - spytała dla pewności.
- Na to wygląda - zaśmiał się starszy. - Cholera.. Miałem do nich pójść. Obiecałem Cassy.. - westchnął, a następnie szybko pobiegł na górę. 


Stał przed drzwiami od pokoju i w sumie już miał złapać za klamkę i wejść do środka, jednakże coś go powstrzymało. Niby obiecał to Cassidy, ale teraz sam już nie był pewien, czy ma to robić. Każdy wie, jak to z nimi jest. Pierw się kłócą, później się godzą. Ufał swojemu bratu i wiedział, jak ważne dla niego jest odzyskanie dziewczyny. A jeśli w tym momencie właśnie wyjaśniają sobie jakieś sprawy, a on wszystko zepsuje, wchodząc nagle do środka? Poza tym jest tam cicho, więc raczej nic złego się nie dzieje. Z taką myślą mężczyzna odszedł, by w następnej kolejności wrócić do imprezowa.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Na widok szlochu dziewczyny, Rossa momentalnie coś drgnęło. 

- O Matko, Cassy. Kochanie ty moje.. Kotuś.. - objął mocno towarzyszkę, aby ją uspokoić. - Ty myślałaś, że ja.. - nie dokończył, tylko od razu podszedł do drzwi, by otworzyć zamek. Następnie znów objął wciąż będącą w szoku przyjaciółkę. - Kicia, przepraszam.. Już dobrze.. Zbyt naciskałem, ale nie chodziło mi o nic. Chciałem tylko abyś się przy mnie położyła.. Nie zamierzałem ci nic zrobić, a poza kamizelką nic więcej bym nie ruszył.. Uwierz mi, słońce.. - mówił, wciąż obejmując nastolatkę, jednocześnie głaszcząc ją po włosach. W tym momencie poczuł się okropnie. Znów to zrobił. Znów sprawił, że Cassy się go boi. Znów popełnił ten błąd. Jak mógł po raz kolejny do tego dopuścić? Obiecał sobie, że więcej to się nie zdarzy, a tymczasem przez niego ona znów płacze. Jedyne co mógł zrobić w tym momencie to objąć ją i doprowadzić do tego, aby poczuła, że wcale jej nic nie grozi.
- Ale... Ale nie mogłeś tak od razu? - spytała po cichu, wciąż łkając.
- Przepraszam.. Nie sądziłem, że ty naprawdę myślałaś, że ja.. - chłopiec umilkł.
- Ross.. ja się ciebie boję, gdy wypijesz - odparła. I znów to cholerne uczucie kłucia przeszyło blondyna.
- Skarbie ty mój.. nie masz czego, przecież ja bym cię nigdy nie skrzywdził - na te słowa Cassidy mocniej przytuliła się do partnera, co sprawiło, że od razu się uśmiechnął, po czym cmoknął głowę dziewczyny. Następnie udał się do łazienki, a po powrocie ułożył się w łóżku. - To położysz się ze mną? - zapytał, poklepując miejsce obok siebie. Cassy pokiwała głową i zrobiła, o co chłopiec poprosił.
- Nie wolałbyś, aby leżała tu Laura? - spytała po cichu, nawet nie spoglądając na chłopca.
- Skąd takie pytanie? Czemu miałbym woleć? - zdziwił się Ross.
- Ojj proszę cię.. Siedzieliście bardzo blisko siebie, gdy do was przyłam..
- Ahh too.. To nic takiego. Było głośno, chcieliśmy się lepiej słyszeć - odparł bez zastanowienia. - Tak czy inaczej, Laura to moja przyjaciółka, więc o to się nie martw - uśmiechnął się.
- Okej - zaśmiała się blondynka. - Chwila, chwila.. ja się nie martwię. Jeśli chcesz, to bądź sobie z nią.
- Skończmy temat Laury, zgoda? - zaproponował Ross. Dziewczyna tylko przytaknęła z delikatnym uśmiechem. Chwilę później młodzi leżeli już wygodnie ułożeni. Chłopak odwrócił się przodem do ściany, a Cassy znajdowała się w takiej pozycji, iż tuż przed oczyma miała plecy towarzysza. Leżeli dłuższą chwilę w zupełnej ciszy, którą wkrótce przerwał blondyn.
- Nie przytulisz mnie? - spytał zaspanym głosem.
- Umm.. - nastolatka początkowo lekko się wahała, jednakże po krótkim momencie zgodziła się i położyła na chłopaku delikatnie rękę.

Dla Rossa było to aż byt delikatnie. Złapał zatem za dłoń partnerki i nieco mocniej przyciągnął ją do siebie. Nie wydawało się, jakby miał zamiar ją puścić. Wręcz przeciwnie. Trzymał ją łagodnie i wciąż pocierał ją palcem. Kilka minut później blondyn leżał już ledwo przytomny. 
- Ross.. możesz mnie puścić? Jest mi niewygodnie, chcę się przekręcić na drugi bok - powiedziała cicho nastolatka. Wówczas nie była w stanie się odwrócić, gdyż wciąż była trzymana przez Rossa. Zastanowił się on chwilę, i choć na początku nie był do końca chętny, tak po chwili zmienił zdanie.
- No dobra, ale w takim razie ja też się odwrócę - uśmiechnął się, po czym przekręcił się na drugi bok. "O Matko!" pomyślała dziewczyna. Wprawdzie dopiero w tym momencie zdała sobie sprawę, że chłopiec jest niemalże w idealnej sytuacji do wyściskania jej. Miała rację. Blondyn od razu dosunął się tak blisko przyjaciółki jak tylko mógł, po czym mocno ją przytulił.
- Ała.. - rzuciła, ponieważ poczuła na sobie silny uścisk. - Serio musisz tak mocno?
- Przepraszam.. Po prostu tak bardzo cię teraz pragnę - odpowiedział wprost.
- Umm.. - trzeba przyznać, że blondynka trochę dziwnie się poczuła, po usłyszanych przed sekundą słowach. - W jakim sensie? - spytała dla pewność, jednak w następnej kolejności zaczęła tego od razu żałować.
- W każdym.. Mentalnie.. fizycznie - odparł, jeszcze bardziej przyciągając do siebie Cassidy. Nastolatka rozszerzyła oczy. W tym momencie była już totalnie zmieszana.
- Umm.. Wykluczone. A zwłaszcza to drugie - powiedziała krótko i wprost, licząc na to, że ów temat w końcu ucichnie.
- Wieeeem. Tak tylko mówię. Pofantazjować sobie nie można? - spytał smutnym głosikiem.
- No.. no można.., ale ee.. lepiej mi się żyło bez informacji, że twoje fantazje dotyczą mnie..
- Tylko ciebie - uśmiechnął się. - No i mnie oczywiście - dodał ze śmiechem. - Nas... Umm.. zazwyczaj - Cassy kompletnie już nie wiedziała co ma robić, jak zareagować. Nie mogła uwierzyć w to, co chłopiec do niej mówi. Leżała więc na łóżku zamurowana i wgapiała się ścianę. W pokoju panowała zupełna ciemność, więc niewiele wiedziała, ale to nic w porównaniu do tego, czego przyszło jej teraz wysłuchiwać.
- Umm.. bardzo.. ciekawe.. - odparła bez entuzjazmu z myślą, że jej przyjacielowi w końcu się znudzi ciągnięcie tej rozmowy i pójdzie spać.
- Chcesz posłuchać? Może nawet zgodzisz się je spełnić - powiedział z wyczuwalną nadzieją i zachętą.
- Nie! Nie będę słuchać twoich fantazji! Ani tym bardziej ich spełniać.. Zostaw je dla siebie, a ja nie chcę mieć z nimi nic wspólnego - odparła, na moment spoglądając na niego, jednakże zmieszana niemalże od razu się odwróciła.
- No cóż.. Więc póki co muszę sam sobie radzić - rzekł, wzruszywszy ramionami.
- Dokładnie tak.. zaraz, zaraz.. co?
- No co? Muszę sobie czasami sam.. - Cassidy nie pozwoliła dokończyć koledze wypowiedzi, gdyż sama zaczęła mówić.
- Dobrze! Koniec. Jesteśmy przyjaciółmi, więc tyle ile wiem w zupełności mi wystarczy. I tak wiem już zbyt wiele. I proszę, nie opowiadaj mi, co ty.. sobie robisz ani tym bardziej nigdy prze nigdy nie rób tego przy mnie. Już i tak muszę żyć ze świadomością o czym ty wtedy myślisz - w tej chwili drgnęła i odsunęła się kawałek od partnera.
- Przecież o kimś muszę, bo samo z siebie nie przyjdzie - wciąż nie dawał za wygraną.
- Ross! Zachowaj to dla siebie, błagam - rzuciła, wtulając się do poduszki. Czuła się dość niekomfortowo w zaistniałej sytuacji i miała już serdecznie dosyć tego, czego chwilę temu się dowiedziała od jej przyjaciela. - Śpij, proszę cię - dodała proszącym głosem.
- Dobrze.. Dobranoc, słodkich snów - uśmiechnął się, a następnie znów sunął bliżej nastolatki.
- Nie wiem, czy po takich informacjach to możliwe - pomyślała. Mimo iż czuła się doprawdy dziwnie, zasnęła nadzwyczaj bardzo szybko.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Goście zaczęli się zbierać około drugiej w nocy, natomiast godzinę później wyszli ostatni z nich, pozostawiając tradycyjnie wielki bałagan. Poza domownikami zostali jeszcze Luca i Emily, którzy mieli przenocować u przyjaciół, oraz Cassidy, która jeszcze przed północą wraz z Rossem opuścili salon i zaszyli się w pokoju na górze. 

- Co teraz robimy? - spytała brunetka.
- Wypadałoby choć trochę tutaj ogarnąć przed snem - stwierdziła Rydel, spoglądając na bałagan.
- Żartujesz, prawda? - rzucił Ryland. - Chyba nie myślisz, że o tej godzinie będziemy sprzątać. Ja na pewno nie.
- Na mnie też nie liczcie - dodał Rocky.
- A ja się rozbiorę i pójdę spać - odparł krótko i zdecydowanie Riker.
- Nie! - krzyknęła przerażona blondynka, widząc, jak jej brat zaczyna rozpinać koszulę. - Zrób to u siebie w pokoju lub w łazience.
- Riker znów chce robić dla nas striptiz - zaśmiała się Em. - Czyżby powtórka z rozrywki? - spytała nawiązując do podobnego zdarzenia, mającego miejsce w Sylwestra. Na raz Rocky i Ellington wybuchli śmiechem.
- "Tarzan! Striptiz w Dżungli! Część druga?" - zaczął dokuczać Ell.
- Ejj, Ratliff.. - zaczął Rocky. - W części drugiej striptiz z możliwością szybkiego numera z wykonawcą - dodał, po czym przybił z kolegą żółwika. Chłopcy kompletnie nie panowali już nad śmiechem, dziewczyny natomiast starały się od tego powstrzymywać, co nie wychodziło im zbyt dobrze.
- A co, Rocky? Widzę, że ty chciałbyś podotykać - odgryzł się najstarszy, uciszając jednocześnie brata.
- Zgasił cię - rechotał Ellington.
- A ty się tak nie ciesz - rzucił blondyn. - Śmiejesz się z dziwnych chęci Rocky'ego, a sam wpakowałeś mi się do łóżka w Sylwestra, nie pamiętasz? - w tym momencie Ratliff nieco się zmieszał.
- Umm.. To było moje łóżko.. i to ty do niego wlazłeś - Riker wytrzeszczył oczy ze zdziwienia. Liczył na to, że i jego uda mu się zatkać, tymczasem sam sobie dogryzł.
- Ee.. Ktoś mi wyjaśni o co chodzi? - spytał zdziwiony Luca.
- To naprawdę długa i.. dziwna historia - odparła krótko Rydel. - Ale lepiej nie układaj sobie teorii na temat tego, jak Riker znalazł się z łóżku Ella..
- Umm.. Chyba wolę tego nie robić - zaśmiał się Włoch.
- Dobry wybór - poklepała go po ramieniu Emi. - Chodź Riker, odprowadzimy cię do łóżka - zaśmiała się, kierując do Rydel i blondyna, łapiąc go za dłoń i zaczęła prowadzić w stronę schodów.
- Ej, ej, ej.. Koleżanko.. Co ty taka chętna? - zapytał niezadowolony Ratliff.
- Chce odtworzyć Sylwestra - powiedział zgryźliwie, po cichu do chłopców. - I podotykać - dodał, mrugając do bruneta ze zwycięskim uśmiechem.


_______________________________

~DarkAngel

15 komentarzy:

  1. Super!!!!! Nie mogę się już doczekać! :D Biedna Cassy... Musiała się nasłuchać :p Jeszcze raz mówię ,że SUPER i czekam na NEXTAAA!!!!!!!!!!:* ~WiWi

    OdpowiedzUsuń
  2. Eksta ta scena w pokoju Ross'a nie wiem co o niej myśleć a riker rocky i ell... rozwalili mnie xD. Sorry że dodaje z anima ale sis jest zalogowana.;(
    ~Marta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest na prawde ekstra !

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!
    I te fantazje Rossa :P
    Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny :3
    Hahah >_< rozwaliło mnie to z Riker'em, Ell'em i Rocky'm xD
    Biedna Cass.. Teraz wie, że Ross ma zboczone myśli z nią w roli głównej xD
    Pisz szybko kolejny rozdział :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha. gaszenie muahaha xD boski rozdział, a teraz po moim czytaniu czas na fizykę jupi -,- :ccc

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze zapaszam na mój blog proszę czytajcie dopiero zaczynam :)
    r5family-forever.blogspot.com
    ~Matrix

    OdpowiedzUsuń
  8. hahahahhaha xd kocham tego bloga noo ! :D
    Świetna ta scena z Rikerem i resztą ;3
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zarąbisty ( jak wszystkie zresztą)... ta scena z rockym rikerem i ellem i reszą mnie rozwaliła

    OdpowiedzUsuń
  10. ahahah świetna scena z chłopakami i umm... biedna Cassy... xD nie wiem, jakbym mogła spojrzeć koledze w oczy, jakby coś takiego mi powiedział i jestem też ciekawa jak to będzie teraz z Cassy, jak mu spojrzy w oczy xD czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jest super .
    Uwielbiam twojego bloga .
    Masz ogromny talent .
    Z niecierpliwością czekam na nexta i zapraszam na mojego bloga
    http://austin-i-ally-moja-historia.blogspot.co.uk/
    Pozdrawiam
    ~OluSIa

    OdpowiedzUsuń
  12. Powtórzę coś, co powtarzałam już kila razy. Kocham Ciebie i Twojego bloga <3. Jest mega i najlepszy <3. Jooojciuuu Ross i Cassidy są tacy słodcy :3 . Niech oni wreszcie będą razem :( tęsknię za nimi :( . HAHAHAHAHAHAHA i biedna Cassidy xD musiała się nasłuchać, jak Ross robi sobie dobrze z myślą o niej xD. Ciekawe czy teraz ich relacje przyjacielskie będą wyglądały tak samo xD. Wybacz moją długą nieobecność, ale było wiele pracy w szkole :/. Tym razem jednak obiecuję, że będę zaglądała tak często, jak to było na początku :3. Dodawaj szybciutko kolejny rozdział, bo już się nie mogę doczekać :3.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej kiedy next. ?! Niecierpliwie sie...

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham tego bloga, przeczytałam go w dwa dni i już nie umiem się doczekać next'a.
    Zapraszam do siebie na razie jest jeden rozdział, ale za niedługo będzie kolejny;
    www.stay-together-rosslynch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo