poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 79: Old love never dies.

*19 maja, dom R5*

Emily zbudziła się około siódmej obok Ratliffa, co jak by nie patrzeć, ucieszyło ją. Chłopiec jeszcze spał i nastolatka nie zamierzała go budzić, zatem ubrała się, a następnie zeszła na dół do salonu, gdzie siedziała Rydel. Oglądała ona jakiś program w telewizji, więc zapewne jej wczesne wygrzebanie się z łóżka było spowodowane nowym odcinkiem show. 

- Hej, Em - przywitała brunetkę. - Idziesz już? - spytała wychylając głowę zza kanapy.
- Tak - odpowiedziała krótko, udając się do drzwi.
- Wiesz co, Emily - zaczęła blondynka, wstając z sofy - zachowujesz się jak dziecko.
- Uh słucham?
- Nie mówię tego, żeby cię urazić, ale to prawda. Ile czasu zamierzasz się na mnie obrażać? Przecież ja ci nic nie zrobiłam.
- Mhmm.. Podrywanie faceta przyjaciółki to dla ciebie nic? - spytała niemiło dziewczyna.
- Jakie znowu podrywanie? - zdziwiła się blondynka. - Tylko jeden jedyny raz coś się między nami wydarzyło i było to w Sylwestra, gdy obydwoje byliśmy już po alkoholu. Strasznie tego żałuję, ale przecież wyjaśniałyśmy to sobie i wszystko było dobrze, a teraz ty znowu jesteś wściekła. Brakuje mi ciebie i serio nie wiem, co mam zrobić, żebyś mi uwierzyła - mówiła. 


Rydel już od jakiegoś czasu zbierała się na tę rozmowę. Od kiedy tylko poznała nastolatki, zaprzyjaźniła się z nimi. Prawdę mówiąc nie miała w Miami nikogo z kim mogłaby szczerze o wszystkim porozmawiać. Może i z rodzeństwem są nierozłączni, ale chłopcy i tak nigdy nie będą w stanie zastąpić jej przyjaciółek, dlatego tak bardzo zależało jej na utrzymywaniu dobrych kontaktów z Cassidy i Emily, mimo iż były one od niej o cztery lata młodsze. Co do Ellingtona.. Rydel sama momentami nie była pewna swoich uczuć. Z jednej strony chce go traktować jak przyjaciela - i tak też robi - a z drugiej czasem ma wrażenie, że obydwoje zmierzają w innym kierunku. Lecz między prawdą a Bogiem są szczęśliwi w takich relacjach, jakie panują dotychczas i żadne z nich nie zamierza tego zmieniać. Nie tylko ze względu na to, że Ellington ma dziewczynę, ale również dlatego, iż w związkach nigdy nic nie wiadomo, a gdyby coś poszło nie tak, mogłoby to zagrażać zespołowi. Wchodząc w to głębiej, dla chłopaka każde ich zbliżenie prawdopodobnie było jedynie chwilą słabości, dziewczyna natomiast nigdy nie miała partnera, jako że nie spotkała nikogo godnego jej uwagi. Poza tym jej bracia bezustannie starają się chronić ich jedyną siostrę, by nie wpakowała się w żadne kłopoty. Zwykle "przeganiali" każdego osobnika płci męskiej, kręcącego się koło ich siostrzyczki, więc Ratliff jest pierwszym i jedynym mężczyzną mającym pełne prawo przebywania z nią. Może zatem to jest powód delikatnych wahań odnośnie uczuć, nie żadna miłość, a jedynie potrzeba bliskości ze strony chłopca, który nie jest jej bratem.

- Nie wiem, Rydel.. Czasem nie jest mi miło z myślą, że spędzasz z nim znacznie więcej czasu niż ja - powiedziała spokojniejszym już tonem.
- Ależ o czym ty mówisz? Prawie cały czas jest przy nas któryś z chłopców. Uwierz mi, że choćby nie wiem co się między nami działo, a nie dzieje się nic, oni by na to nie pozwolili - uśmiechnęła się blondynka, delikatnie podśmiewając pod nosem.
- Przepraszam za to, Delly. Chyba trochę przesadziłam. Brakuje mi ciebie - odparła Emily, wyciągając ręce w stronę przyjaciółki. Ta bez zastanowienia odwzajemniła uścisk.
- Ty głupia małpo. Jestem ostatnią osobą, która chciałaby w jakikolwiek sposób ci zaszkodzić. I teraz udowodnię ci to, przerywając tę słodką chwilę, bo ty moja droga musisz iść do szkoły - zaśmiała się Rydel, podając koleżance torbę z podłogi. - Podrzucić cię?
- Widzę, że chcesz się mnie już pozbyć.
- Nie, no coś ty - zaprzeczyła druga. - Po prostu..
- Żartuję - wtrąciła brunetka, otwierając drzwi. - I skoro nalegasz, to możesz mnie podrzucić.
- Ehh.. Chciałam być tylko miła - mrugnęła dwudziestolatka, a następnie wraz z przyjaciółką zmierzyła do samochodu.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tymczasem Riker, który przebudził się najwcześniej z męskiego grona, zastanawiał się gdzie o tak wczesnej porze mógł podziewać się jego młodszy brat. Obiło mu się o uszy, że miał on być dziś na planie, ale przecież nie o godzinie ósmej. Rozejrzał się po całym mieszkaniu, a następnie wrócił do swojego pokoju. Przymierzał się do dzwonienia do blondyna, gdy wówczas zauważył niewielką karteczkę, leżącą na komodzie. Widniał na niej napis "Jestem u Cassy". Mężczyzna przeczytawszy informację, pokiwał jedynie głową, po czym odłożył komórkę i włączył swojego laptopa. Pierwszym co zrobił był oczywiście sprawdzenie co nowego na twitterze, drugim w kolejności obowiązkowo zostało przejrzenie portalu randkowego. W skrzynce znajdowały się trzy wiadomości, co wcale nie zaskoczyło blondyna, gdyż ku zdziwieniu jego i pozostałej dwójki, dziewczyny dosyć często odzywały się do nich. Co prawda póki co randki z owymi paniami nie były do końca udane, a jedna z kandydatek nie była nawet płci żeńskiej, aczkolwiek na brak rozrywki narzekać nie można było. Tym razem jedna z wiadomości była reklamą, nadawcą drugiej był.. chłopak, więc jedynie trzecia okazała się być do zaakceptowania.

"Hej :)
Przeczytałam twoją biografię i znalazłam tam wiele ciekawych rzeczy. Wydajesz się być naprawdę w porządku i chciałabym cię lepiej poznać. Mam nadzieję, że się odezwiesz, czekam! ;)"


Mężczyzna z uśmieszkiem na twarzy przeczytał wiadomość i od razu uznał, że to kandydatka w sam raz dla jego braciszka, który pozostał ostatnim w kolejce do randki. Dwudziestojednolatek od razu postanowił odpisać, widząc iż dziewczyna jest obecnie dostępna na czacie.

You: Hej ;P z miłą chęcią się z tobą umówię. Co powiesz na spotkanie dziś o 17? :)
Kitty94: jasne! Co powiesz na kręgle?
You: Brzmi świetnie :) kręgielnia na ..(wpisz nazwę ulicy)..?
Kitty94: ok :) to do zobaczenia Rocky ;)
You: Do zobaczenia :)


Chłopak zakończył rozmowę, wysłał z telefonu sms-a, a następnie zszedł na dół do kuchni, by zjeść śniadanie. Kilka minut później dołączył do niego Ratliff, a tuż za nim Rocky.

- Mm dziś bekon na śniadanie? - ucieszył się dziewiętnastolatek, siadając obok brata.
- Umm.. Jak sobie zrobisz, to będzie – odpowiedział Riker, robiąc kolejny kęs mięsa.
- Zrobiłeś tylko sobie? - oburzył się Rocky.
- Mhmm - przytaknął obojętnie blondyn. - Ratliff, jeśli chcesz to zostawiłem ci trochę na patelni - dodał w stronę kumpla. Zadowolony chłopak od razu ruszył do kuchni i po chwili wrócił z pełnym talerzem. - Ojj no nie gap się tak, przecież dla ciebie też jest. Aż taki chamski nie jestem – uśmiechnął się do młodszego, a minutę później cała trójka siedziała razem przy stole, pałaszując posiłek i dyskutując na różne tematy. - Masz na dzisiaj jakieś plany, braciszku?
- Nie - odpowiedział krótko. - A co?
- Odezwała się jakaś laska, po ostatnim zdarzeniu tylko przypuszczam że to laska, która chciała się spotkać, więc umówiłem was na siedemnastą w kręgielni - oznajmił z uśmieszkiem Riker.
- Co? Nie, nie, nie! Nie ma takiej opcji. Po tym co było ostatnio nie zamierzam się już w to bawić - rzucił z przerażeniem.
- Wy jeszcze z tym nie skończyliście? - zdziwił się rozbawiony Ellington. - I co wy niby z tego macie, bo jakoś na razie nie widzę, żeby któryś z was sobie kogoś znalazł.
- Ja z tym skończyłem i nie zamierzam z nikim iść na kręgle - powiedział stanowczo Rocky.
- Jesteś niesprawiedliwy - parsknął blondyn. - Ze mnie i Luci to się nabijałeś, a teraz sam się boisz. Tchórz - dodał, starając się podjudzić brata. 
- Nie jestem tchórzem!
- Owszem jesteś. Tchórz! - wtrącił Ellington, przybijając starszemu koledze żółwika.
- Zgoda, pójdę - mruknął młodszy, po czym udał się do swojego pokoju, zabierając ze sobą talerz z jedzeniem.
- Obejrzymy coś? - zaproponował Riker.
- Wiesz.. Nie mogę - odpowiedział Ell. - Właśnie wychodzę, także miłego oglądania – dodał z uśmiechem, kierując się do drzwi wyjściowych. 

Założył trampki, bluzę i opuścił mieszkanie. Postanowił udać się do Kelly, jako że nie mógł znieść tego, jak ją skrzywdził. Co prawda zrobił to nie do końca świadomie, ale mimo wszystko ciężko mu było z myślą, iż dziewczyna nie chce go więcej widzieć. To całkiem zabawne, ponieważ bardzo rzadko zdarzało mu się myśleć o niej od czasu, gdy zamieszkał z przyjaciółmi w Miami, a teraz raptem jedno spotkanie wystarczyło, by na nowo obudzić w nim jakieś uczucie. Niebawem dwudziestolatek znalazł się pod mieszkaniem brunetki. Złapał głęboki oddech, po czym bez przekonania zapukał. Nim ktoś mu otworzył minęła dłuższa chwila, ale w końcu drzwi zostały otwarte.

- Co ty tutaj robisz? – spytała z neutralnym wyrazem Kelly.
- Zanim mnie stąd wyrzucisz i zaczniesz na mnie krzyczeć i.. – urwał, gdy w wypowiedź wtrąciła mu się brunetka.
- Dlaczego miałabym? Wejdź – powiedziała, wpuszczając chłopaka do środka.
- Ee.. Wyprowadzasz się? – spytał zaniepokojony, rozglądając się po pokoiku. Na samym jego środku stały trzy pełne walizki oraz kilka kartonów wypełnionych różnymi przedmiotami.
- Mhmm.. Ale nie tak całkiem, zmieniam tylko lokal – uśmiechnęła się delikatnie. – Do jutra muszę się stąd przenieść.
- Masz już nową miejscówkę? – zapytał chłopak. Widząc jak dziewczyna usiłuje podnieść jeden z kartonów, postanowił jej pomóc, gdyż sama zapewne nie dałaby rady go przenieść.
- Dzięki. No właśnie z tym jest mały problem.. Nie znam miasta, nie wiem gdzie szukać.. W internecie nic nie mogę znaleźć. Powinnam była już dawno to załatwić, a odstawiłam na ostatnią chwilę i teraz o.. Jestem w dziurze – odpowiedziała, wkładając do jednej z walizek ostatnie ciuchy.
- Gratuluję zatem – rzucił dokuczliwie brunet. – Widzę, że z nieba ci spadłem – zaśmiał się.
- Czemu tak uważasz?
- Bo masz co najwyżej dwadzieścia cztery godziny na wyprowadzenie się, a jedynym noclegiem jaki znajdziesz od ręki, jest jakiś obskurny motelik z TOI TOI-em zamiast kibelka – powiedział z przekonaniem Ellington.
- Umm.. To miło.. – jęknęła niezadowolona. – Poszperam jeszcze w necie – powiedziała, po czym sięgnęła laptopa.
- Raz jeszcze cię przepraszam – odparł Ell, siadłszy obok przyjaciółki. – Beznadziejnie wyszło.
- Trochę.. Ale może ja też trochę przesadziłam ostatnio, przecież miałeś do tego prawo. Po prostu dziwnie mi z tym i trochę ciężko. Oo, a może to – zmieniła temat, zauważywszy na stronie jakąś ofertę.
- Fu, nie. To jedna z najgorszych dzielnic w Miami – rzucił zniesmaczony. Zabrał partnerce urządzenie z rąk, zamknął je i odłożył na stolik, stojący nieopodal. – To bez sensu, nie znajdziesz nic.
- Przecież muszę, nie pójdę pod most.
- No to.. Możesz przenocować u mnie przez kilka dni, dopóki czegoś ci nie znajdziemy – zaproponował z uśmiechem Ratliff.
- Nie, nie, wykluczone – zaprzeczyła Kelly.
- Dlaczego?
- Nie mieszkasz sam, to po pierwsze. Nie uważasz, że takie rzeczy powinieneś załatwić pierw z Lynchami? Poza tym nie.. po prostu nie. Powinnam ograniczać kontakty z tobą, a nie zamieszkiwać u ciebie.
- Przecież oni cię lubią, nie będą mieli nic przeciwko. Ograniczać kontakty? Niby dlaczego? – zdziwił się chłopiec.
- Pomyśl – odparła krótko brunetka. – Jak by to wyglądało? Co by sobie twoja dziewczyna pomyślała? Nie chcę mieszać się w takie coś.
- Ona jest wyrozumiała. I nawet nie dopuszczę do tego, żebyście się spotkały. Byłoby to niezręczne dla całej naszej trójki, nie uważasz? Zgódź się. Chociaż w jednej setnej części będę mógł ci zrekompensować krzywdy – nalegał.
- Jesteś kochany – uśmiechnęła się Kelly, po czym przyjaźnie uścisnęła kolegę.

_____________________________
Hej!
tu gosia091198, dodaję za DarkAngel, ponieważ ona nie może.
~Gosia

20 komentarzy:

  1. co tu dużo pisać - świetne, jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm.... Mogę dać tylko głowę, że Kelly i Em się spotkają :P Albo nie, nie będę nic oddawać, bo potem się okaże, że nie miałam racji i... No, nieważne. Rozdział super, jestem ciekawa tej randki Rocky'ego z nieznajomą. Mam nadzieję, że pojawi się w następnym XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle świetny rozdział ;)'
    Cieszę się strasznie, że między Em a Delly wszystko znowu w porządku :)
    Kelly u Lynch'ów? Ojć, kłopoty wyczuwam.

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedno słowo, super rozdział ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział :) Cieszę się, że Emi już nie jest zła na Rydel bo faktycznie zachowywała się jak dziecko...Nie mogę się już doczekac randki Rocky'ego. Ogółem to cudowny rozdział i z chęcią zajrzę na twój drugi blog. Z niecierpliwością czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny rozdział <3 Tak, jestem na 100% pewna, że Emily spotka Kelly <3
    Ohh, będzie ciekawie :) Czekam na next :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział super długo na niego czekałam ale się doczekałam i warto było czekać. Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział! Było mało Rossidy :( Ale mam nadzieję że w następnym rozdziale będzie o nich dużo <3 I ciekawi mnie, jak wypadnie randka Rocky'iego :D Nie męcz już tak chłopców, ześlij w końcu jakąś normalną dziewczynę na te randki w ciemno >.< A tak serio, czokolwiek napiszesz, i tak mi się spodoba <3
    falling4youbabe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Coś wyczuwam że nasz niedostępny Rocky'ś się zakocha.. <3 :DDD
    Mimo wszystko wyczuwam że Riker zbyt łatwo poddaje się Rossowi. Ja ciąglę kibicuję Cass i Rikerowi, choć wiem że to od Ciebie zależy.

    ~Pozderki, kochana. Trzymaj się cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział :) Achhhhh... Biedny Ell, sądzi że uda mu się zapobiec spotkaniu dziewczyn ;) Ciekawe jaka będzie ta dziewczyna z którą spotka się Rocky hehe ;D
    Czekam na next =]

    OdpowiedzUsuń
  12. W ZWIĄZKU Z TYM, ŻE KOMENTARZ BYŁ ZBYT DŁUGI, ZMUSZONA JESTEM DODAĆ GO W DWÓCH CZĘŚCIACH HAHAHA. :P

    Ojejku jak mnie tutaj dawno nie było! :O Skandal! Bardzo Cię za to przepraszam, ale byłam tak zabiegana, że po prostu nie miałam czasu. Na szczęście wszystkie zaległości już nadrobiłam i to z wielkim zaciekawieniem. :D Mam nadzieję, że choć trochę stęskniłaś się za moimi długimi komentarzami hahaha. :P Tym razem postaram się, żeby był szczególnie długi, zwłaszcza, że nic nie dodawałam przez tak długi okres.

    Kurcze aż nie wiem od czego zacząć. ;P
    Może pierw Luca: no więc na rozdziale, w którym opisywałaś jego randkę po prostu nie mogłam przestać się śmiać. Zniszczyłaś mnie tym transwestytą doszczętnie hahaha. Była to jedna z najzabawniejszych akcji w całym opowiadaniu i serio gratuluję pomysłu! :D Na początku myślałam, że to tylko jakaś napalona LASKA, a później... BUM a tu się okazuje, że to był facet hahaha! XD Genialne! Nie dziwię mu się, że chłopak doznał szoku. Szczerze mu współczuję, a Rocky z Riker'em musieli mieć niezły ubaw hahaha. XD Jeszcze raz powtarzam NIESAMOWITE!! :D

    Teraz hmmm... Riker: jejkuuuu on i Cass *__* to było takie wspaniałe jak zaczęli się miziać. <3 Z jednej strony jestem na ciebie wściekła, że im przerwałaś, bo no... są razem słodcy. ;( Ale z drugiej... Rossidy... :/ Nie wiem, serio już nie wiem czego chcę. Cokolwiek zrobisz, na pewno będzie wspaniale. I jestem bardzo ciekawa czy coś wyniknie z tego, co Rocky powiedział Stormie. Mam wrażenie, że będzie ona go podejrzewała o inne poglądy hahaha. ;P A w tym rozdziale, to Riker taka wredotka dla Rockyego, ale bardzo dobrze, bo zasłużyło mu się za wkręcanie brata w jakieś problemy (które wydaje mi się, że wynikną). :P

    To następny niech będzie Rocky. :D Co by tu o nim napisać... On chyba znacznie bardziej niż Riker przeżywał randkę Luci hahaha. Ale pora na karmę i ciekawe co jego spotka za karę. ;P Choć w sumie, to troszkę mi się wydaje, że (tak jak napisał ktoś wyżej) nasz pan niedostępny się zakocha. ^^ Jeśli tak, to huhuu będzie ciekawie :D W końcu ten, który zawsze mówił, że dziewczyna jest niepotrzebna, zobaczyłby co znaczy miłość hahaha. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeszcze taka opcja:
      ~Rocky zakocha się w tej dziewczynie
      ~Ona nie będzie nim zainteresowana
      lub:
      ~Rocky zakocha się w tej dziewczynie
      ~Ona będzie wolała Rikera lub Lucę
      o.O
      Dobra, komplikuję sprawę, w końcu to zależy od naszej ukochanej autorki.
      Ps. Dzięki za wspomnienie o mnie w komentarzu :DD

      Usuń
  13. CZĘŚĆ 2

    Rydel: cieszę się, że w końcu między nią a Emily jest wszystko okej. :3 Mam nadzieję, że więcej do takich sytuacji nie dojdzie. I dobrze, że wyjaśniłaś co i jak z jej uczuciami do Ratliff'a, liczę na to, że zostaną tylko przyjaciółmi i nic więcej między nimi nie będzie. :)

    Emily: tutaj wyczuwam problemy. Oczywiście między nią a Ellingtonem. Niby zaczęli się znów do siebie zbliżać, ale wciąż mam wrażenie, że to nie to samo, i że coś się niedługo wydarzy. Zapewne spotka się ona z Kelly hahaha.

    Kelly: koooocham ją! <3 Strasznie się cieszę, że ją wprowadziłaś do opowiadania. Jest ona tutaj bardzo fajną i widać, że również miłą osobą. Podoba mi się to, że szanuje związek Ellingtona, co pokazuje, że nie chce jego rozpadu. Aczkolwiek mimo, że lubię (choć ostatnio coraz mniej) Ellily, to chciałabym, aby Kellington się pojawiło w opowiadaniu. <3 :)

    Ross: Cóż to wiele pisać. Znalazł sobie dziewczynę i w sumie to nie wiem co o tym powiedzieć... Mam trochę wrażenie, że lubi ją, ale wyraźnie widać (zwłaszcza po tym pocałunku *__* ), że on woli Cassidy. I bardzo dobrze <3 dziękuję ci za ten pocałunek (hahaha jak to brzmi xD)! <3 Był wspaniały i gdyby tylko nie matka Cassy, byłoby jeszcze słodziej. :3 Choć w sumie to nawet lepiej, że coś im przerwało, bo w ten sposób wzbudzasz w twoich czytelnikach większą ciekawość. Kibicuję tej parze od początku opowiadania, choć tak samo kibicuję Rissy hahaha. <3 Tak jak już pisałam wcześniej - cokolwiek zrobisz, będzie idealnie. :)

    Cassy: widać, że zależy jej na Ross'ie. Pomysł z tym snem był genialny. Na początku naprawdę strasznie się bałam, że postanowiłaś uśmiercić Ross'a! :o Całe szczęście, że nie hahaha. Sen ten dał Cassidy wiele do myślenia jak widać i tylko jeszcze bardziej uświadomił jej, jak ważną osobą jest dla niej Ross. Dosłownie, jak czytałam fragment, w którym opisywałaś jej uczucia podczas całego tego zajścia z wypadkiem, było mi jej strasznie żal. Chciało mi się płakać i nie wiem co jeszcze. <3 A z Rossa prawdziwy mężczyzna, skoro przyjechał do niej w środku nocy, tylko dlatego, że płakała. Pokazał jej w ten sposób, że może na niego zawsze liczyć, i że nie pozwoli jej się smucić. <3 Zakochałam się w tamtym rozdziale. <3 Nie mogę się doczekać dalszych losów Rossidy. :3



    Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam. :P Z niecierpliwością czekam na kolejny genialny rozdział i mam nadzieję, że nie każesz nam długo czekać, gdyż bardzo chcę zobaczyć, co dalej wydarzy się u R5 i dziewczyn. :) A teraz zmykam na twojego nowego bloga. :D Jejciu kryminał *_* uwielbiam takie! <3

    Pozdrawiam!
    Bagietka :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej.jak zawsze rozdzial genialny. Mam kilka sugestii co do dalszej historii. Moze ta dziewczyna bylaby Jolene? Rocky nie bedzie wiedzial ze ona jest dziewczyna Rossa,a ona ze Rocky to brat Rossa i kiedy zaprsi ja do domu wszystko sie wyjasni...ale Rossa moze wtedy nie byc,zeby bylo ciekawiej. Druga jest taka,ze Cassy poprosi Rockiego,zeby odciagnal od Rossa Jolene. Ten na to przysta,dla zabawy. Na poczatku bedzie tylko udawal i podawal za kogo innego(ze nie jest bratem Rossa) a potem bedzie naprawde ja kochal. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział jest taki super super super super i wiecej tych superów i wgl jest taki świetny czekam nn i zapraszam do mnie http://crazzystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy następny. Sprawdzam blog codziennie z nadzieją że już jest. To sie może wydawać dziwne, ale sie uzależniłam od twojego bloga. ~~Mali

    OdpowiedzUsuń
  17. O wow. Dopiero teraz odkryłam tego bloga i się w nim najprościej w świecie zakochałam. Te 79 rozdziałów przeczytałam z wielkim podziwem. Naprawdę świetnie piszesz i język jakim piszesz jest lekki i łatwo się czyta. Żadnych zastrzeżeń nie mam to Twojego bloga. Osobiście bardzo mi się podoba i przysięgłam sobie, że będę tu wpadała jak najczęściej...Polecę tego bloga na swoim i mam nadzieję, że do mnie wpadniesz :DD http://r5-my-love-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Super blog! Mam nadzieję, że padniesz też do mnie, na kryminał z R5 http://r5-thriller-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo