niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 91: Girls like boys.

Tymczasem Luca i Rydel po dłuższym czasie bezskutecznego rozglądania się po sali w poszukiwaniu Rossa i Cassidy, postanowili sprawdzić w innym miejscu, mianowicie w apartamencie Cass. Po drodze spotkali Katie, która wyjaśniła im, gdzie znajduje się para, co jeszcze bardziej skłoniło Włocha, do spotkania z kuzynką. Osiemnastoletni Lynch był jedynym z zespołu, za którym brunet nie przepadał, zatem nie podobał mu się fakt, iż blondynka spędza z nim aż tyle czasu. Pomimo tego był on o wiele bardziej wyrozumiały niż matka dziewczyny. Nie zamierzał prawić siedemnastolatce kazań na temat Rossa, ani tym bardziej namawiać jej, aby zaprzestała spotykania z nim. Po prostu uznał, że ‘’będzie miał na niego oko’’, aby być pewnym, że jego ukochanej siostrze nic nie grozi.

- Rydel, wiesz, że bardzo cię lubię oraz wiesz, że z reguły jestem miłym chłopakiem, sì? – zapytał Włoch, zatrzymując się przed drzwiami od pokoju Cassidy.
- No tak, wiem to, jesteś strasznie miły – uśmiechnęła się niepewnie dwudziestolatka.
- Ale jeśli twój brat będzie się zachowywał nieprzyzwoicie wobec mojej siostry, to wiesz, że wtedy zapomnę o tym, że to twój brat i go bardzo mocno skrzywdzę? – ponownie zadał pytanie.
- Um.. Ross by jej nie skrzywdził – odarła Rydel.
- Obyś miała rację – uśmiechnął się Luca, po czym na spokojnie zapukał do drzwi. Po krótkiej chwili otworzył mu Ross. Włoch rzucił chłopakowi dociekliwe spojrzenie, po czym podszedł do niego. – Nie lubię cię – odparł wprost i ruszył do pokoju Cassidy, zostawiając blondyna w osłupieniu.
- C.. co proszę? – zapytał niezrozumiale. – Czy wyście się wszyscy dzisiaj wszyscy zmówili przeciwko mnie? – rzucił z oburzeniem, idąc za chłopakiem. – Najpierw mama, teraz ty.. – mówił, wymachując rękoma, a następnie opadł z naburmuszeniem na łóżko. Pozostała trójka rzuciła mu spojrzenie, po czym nie zwracając na niego zbyt dużej uwagi, zajęła się rozmową między sobą. – No i jeszcze mnie olejcie, pewnie – burknął z oburzeniem, w następnej kolejności opuszczając pokoik.
- Umm.. – zająknęła się Cassidy, widząc jak Ross wychodzi z pokoju. – Co tam? – zmieniła temat, wracając wzrokiem do dwójki przyjaciół.
- No nic, moja kuzynka bez kompletnie żadnego słowa zniknęła sobie, a ja jak głupi jej szukałem, podczas, gdy ona jak gdyby nigdy nic siedziała sobie z chłopakiem w pokoiku – odpowiedział z lekkim wyrzutem brunet.
- Jestem na tyle duża, że chyba nie muszę się tłumaczyć – odparła z uśmiechem Cassidy, obejmując jedną ręką kuzyna, chcąc go przekabacić.
- Nie chodzi o to. Po prostu nikt się nie mógł z wami skontaktować, mogłaś chociaż komórkę wziąć – powiedział spokojnie brunet. Jeśli chodzi o Cassidy, zawsze był on wobec niej opiekuńczy i bardzo troskliwy.
- Oj przepraszam, ale nic mi nie jest więc to chyba najważniejsze, prawda? – uśmiechnęła się blondynka, gładząc Lucę dłonią po ramieniu.
- Naturlamente – odparł z uśmiechem. – Wracacie jeszcze na imprezę? – zapytał.
- Niee, jestem już zmęczona – odpowiedziała Cassidy. – A wy?
- Prawdziwe z was dusze towarzystwa. Byliście tam raptem ze dwie godziny – zaśmiała się Rydel.
- Oj tam – machnęła ręką najmłodsza. – Cóż, jestem aspołeczna – powiedziała żartobliwie. – I co robicie?
- Nie wiem – odparł Luca. – Idziemy tam jeszcze? – zapytał, spoglądając na swoją partnerkę.
- Jak wolisz – odpowiedziała blondynka. Chłopak wzruszył obojętnie ramionami.
- To może..
- Uh, wychodząc powiedziałem, że mnie olewacie, a wy jak na to zareagowaliście? Olaliście mnie jeszcze bardziej! – rzucił Ross, wchodząc do pokoju z miną niczym małe dziecko, na które nikt nie zwraca uwagi. – No ludzie kochani, JA TU JESTEM! – młodzież ponownie zawiesiła wzrok na osiemnastolatku. – Chodź, Ross, usiądź i porozmawiaj z nami – odezwał się sam do siebie, nie widząc żadnej reakcji ze strony przyjaciół. – Nie? Nic?
- A może zostaniecie tutaj i porobimy coś razem? – zaproponowała przyjaciołom Cassidy.
- I’M DONE! – uniósł ręce zrezygnowany blondyn.
- Razem z tobą, Ross. W czwórkę – odezwała się do chłopaka.
- Alleluja! Zauważony! – wykrzyczał Lynch, siadając obok siostry, która od razu mocno go objęła.
- Co ty na to Ross, żeby Luca z Rydel zostali z nami i w coś sobie pogramy albo po prostu posiedzimy razem? – zapytała zadowolona blondynka. Chłopiec posłał jej niezadowolone spojrzenie, dając do zrozumienia, iż wcale mu się ten pomysł nie uśmiecha.
- Oni pewnie chcą wrócić na wesele, pobawić się jeszcze, potańczyć.. Prawda? – mówił z nadzieją osiemnastolatek.
- Nie, nieprawda – uśmiechnął się szeroko Włoch. – Będzie fajnie – powiedział, obejmując z satysfakcją Rossa, gdyż wiedział, że jemu wcale się ten pomysł nie uśmiechał.
- To co proponujecie? – spytała z uśmiechem Cass.
- W sumie too.. Muszę ci coś opowiedzieć – powiedziała podekscytowana Rydel, podchodząc do młodszej i chwytając ją za ręce. Chłopcy wymienili się spojrzeniem.
- Dobra! – odparła równie podekscytowana Cassidy. – To może wy idźcie sobie do salonu i nie wiem.. Znajdźcie sobie jakieś męskie zajęcie, a my sobie pogadamy – zwróciła się do niezadowolonych chłopaków.
- Ale.. – zaczął Ross.
- Nie żadne ale, tylko sio mi stąd. To idealna okazja do znalezienia wspólnego tematu, prawda Cass? – uśmiechnęła się Rydel, wypychając chłopców z pokoju. Nastolatka skinęła głową.
- To w takim razie śpisz dziś tutaj? – zapytała przyjaciółkę siedemnastolatka.
- Pewnie – ucieszyła się Rydel. – O ile w ogóle zaśniemy. Mam ci tyle do opowiedzenia! – mówiła z przejęciem. – W ogóle nie mówiłam ci, ale kupiłam sobie te buty.
- Te niebieskie? – zapytała dla pewności Cass.
- Tak! Miałaś rację, że..
- Ej, my tu jesteśmy? – odezwał się Luca, przerywając dziewczynom jakże interesującą rozmowę.
- Oj to idźcie, my mamy dzisiaj babską noc – powiedziała Rydel, ostatecznie pozbywając się chłopców z pokoju, a następnie podeszła do szafy Cassidy. – Masz może jakąś piżamę, albo coś luźnego? Niezbyt wygodnie mi będzie w tej kiecce.
- Pewnie, zobacz w drugiej szufladzie – odpowiedziała niebieskooka.
- Czuję się zdradzony – burknął Ross, siadając smętnie na sofie w salonie.
- I ja też – westchnął Luca, dosiadając się do młodszego. 


Nastąpiła dość niezręczna chwila. Chłopcy nie mieli kompletnie żadnego tematu do rozmów. Dotychczas nigdy nie rozmawiali ze sobą tak po prostu jak kumple, jak na przykład Luca z Rockym czy Rikerem. Każda jego ‘’rozmowa’’ z Rossem była kłótnią lub głupimi, chamskimi przekomarzankami. Siedzieli zatem dość skrępowani na kanapie w zupełnej ciszy. Z pokoju dziewczyn, natomiast, wciąż dobiegały głośne śmiechy.


- Dziewczyny chyba dobrze się bawią – odezwał się Ross.
- Si – odpowiedział krótko Luca, po czym znów nastała cisza. – Więc.. – rozpoczął po pewnym czasie.
- Więc.. – powtórzył blondyn.
- Zatem.. – kontynuował Włoch.
- Zatem.. – zawtórował Ross.
- Um..
- Um? 
- Wieesz.. mam połówkę w lodówce – powiedział brunet, spoglądając na młodszego.
- Ah tak? – uśmiechnął się brązowooki. Luca skinął głową. – A więc impreza się przenosi, mój kolego – powiedział, podnosząc się z kanapy.
- A zatem chodźmy.. kolego – odparł dwudziestolatek, zmierzając za blondynem. – Powinniśmy je poinformować? – zapytał, wskazując kciukiem na pokój Cassidy.
- Niee, przecież my im tylko PRZESZKADZALIŚMY. Niech sobie siedzą i dalej gadają o jakichś głupotach – odpowiedział Ross, otwierając przed brunetem drzwi wyjściowe.
- Masz rację. Czy ty w ogóle słyszałeś o czym one rozmawiały? O butach! Jakby to one były ważniejsze od nas, pff – burknął z oburzeniem starszy.
- No dokładnie. Przecież to tylko buty. Głupie buty. Jak można non stop rozmawiać o butach? – narzekał Ross, kierując się z kumplem w stronę jego apartamentu.
- Jak można tak strasznie się ekscytować butami?! – kontynuował narzekania kolegi brunet. – Dziewczyny są bardzo skomplikowane.
- Oj bardzo! – przytaknął blondyn.
- Dannazione! - uniósł się Luca, po czym ukucnął i zaczął pocierać czubek buta.
- Co się stało? – zapytał Ross, zatrzymując się przy koledze.
- Uf, nic takiego. Myślałem, że obtarłem sobie buta, ale to był tylko brud – odetchnął z ulgą Włoch.
- To dobrze, bo serio są świetne! – skomplementował osiemnastolatek.
- Wiem! Dlatego tak się przestraszyłem – odparł Luca. – Kupiłem je w zeszłym tygodniu i pierwszy raz je dziś założyłem. To chyba jedna z najdroższych par jakie sobie kupiłem. Ale mówię ci, tak się nimi.. jak wy to tutaj u was mówicie.. jaram, że to jakaś masakra! – powiedział podekscytowany brunet, wyciągając stopę do przodu, by wyeksponować swój nabytek.
- Mega są, stary! Skórzane? – zapytał Ross, przyglądając się dokładnie butom.
- Tak! – odpowiedział pewnie. – A są tak cholernie wygodne, że prawie nie czuję, że je na sobie mam!
- Ej no no, naprawdę sztos. Też miałem sobie właśnie jakieś kupić, bo w sumie, to te już jakiś czas mam, a tak poza nimi to do garnituru nic specjalnego nie mam. Musisz mi dać namiary, skąd wziąłeś swoje – powiedział Ross.
- A spoko. W galerii w centrum otworzyli taki fajny sklep na dole z butami męskimi. Mają tam tak wiele świetnych butów, że chyba z godzinę się zastanawiałem, które wybrać – wyjaśnił dwudziestolatek, otwierając drzwi od swojego apartamentu, do którego chłopcy właśnie dotarli.
- Serio? Nawet nie wiedziałem. Będę musiał się tam przejść w najbliższym czasie.
- Naprawdę warto. Mają tam i sportowe, i eleganckie, i jakieś sandały, i glany. No po prostu wszystko – zachwalał chłopak. – Sięgniesz szklanki i kieliszki?
- Ale te twoje to nie są takie typowo eleganckie. Bo na przykład do jakichś fajnych skinny jeansów też by świetnie wyglądały – stwierdził Ross, sięgając z szafki w kuchni szkło, o co uprzednio poprosił go Włoch. Sam zaś brunet wyjął z lodówki pół litrową butelkę wódki oraz sok pomarańczowy do popicia.


__________________________

~DarkAngel <3

10 komentarzy:

  1. Suuper rozdział! Boże mój mózg już nie pracuje! Dodałam komentarze na 35 blogach!
    1) Może wreszcie się pogodzą, fajnie by było...
    2) Wpadną w panikę, będą je szukać wydzwaniać. Poinformują pozosalych Lnchow. Przynajmniej tak mysle...
    3)Szczerze to nie wiem.
    Rozwallo mnie to, ze chlopaki obgadywali... nie... krytykowali dziewczyny,a sami zaczeli gadac o butach... No ja nie moge! I gdzie tu logika?! Czekam na next ;) Przepraszam, ze taki krotki komentarz, ale wszelki pomysly po prostu sa juz ze mnie 'wyssane' ;( Z gory przepraszam za bledy i brak polskich znakow ;(
    Pozdrawiam cieplutko <5
    ~Suza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cos jest nie tak z moim bloggerem bo dopiero teraz pokazal mi ze jest ten rozdział...

      Usuń
  2. Świetny rossdzial, czekam na next
    1.ich relacje się poprawia
    2.pójdą do apartamentu lucki i będzie gra w butelkę
    3. Dla mnie chłopcy- jestem dziewczyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Olewany przez towarzystwo Ross jest świetny :D
    "- Alleluja! Zauważony!" - ległam xD
    "- Ej, my tu jesteśmy? – odezwał się Luca, przerywając dziewczynom jakże interesującą rozmowę.
    - Oj to idźcie, my mamy dzisiaj babską noc" - wciąż leżę i pozdrawiam z podłogi :D Nie wyrabiam, tak komiczny rozdział, że zaczynają mnie policzki boleć od uśmiechania się ^__^
    God, Ross z Lucą rozmawiają o butach!!! Ja to chyba spędzę noc na podłodze, walcząc w bólem policzków :3

    1. Sądzę, że ta obustronna niechęć odejdzie w niepamięć przynajmniej na jakiś czas ;)
    2. Początkowo się zmartwią, a później wrócą do babskiego wieczoru i zapomną o Bożym świecie.
    3. Obie płci są skomplikowane w pewien sposób. Jestem dziewczyną, czasami zdarza mi się nie rozumieć zachowania kobiet, bo odrobinę się różnię, znaczy nie reaguję jak większość pań. Mężczyźni także mają swoje zwyczaje, których mój mózg nie zdoła ogarnąć. Ale te skomplikowanie czyni świat odrobinę ciekawszym ;)

    Czekam na nn ^^
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hey, hi, hello. :D
    Rossdział tak bardzo pasuje do mojego dnia..
    Chłopcy są dziwni. I te narzekania Luki i Rossa na kobiece rozmowy o butach, a za chwilę sami o tym samym haha XD
    To było specjalnie, I know it ;3
    Rossdział jest super extra i w ogóle - fajerwerki tylko dodać :D
    Co do pytań, mam milion własnych pomysłów. Nie zdziw się, jak będzie parę odpowiedzi do jednego:
    1. A co ma być? Po tej 'męskiej' rozmowie im sie polepszy, bo sie rozumieją :')
    2. (i tu będzie kilka odpowiedzi xd)
    a) nie zauważą i będą słodko i niewinnie paplać o butach oraz związku Rossidy i Rydel+Luca (nie mam pojęcia jak to połączyć)
    b) po pewnym czasie przejdą do chłopców, lecz ci nie zwrócą na nie uwagi.
    c) to co wyżej + dziewczyny uknują zemstę :')
    d) dziewczyny wymyślą intrygę i wynagrodzą chłopakom ich odrzucenie za sprawą butów. :D
    Starczy? XD
    3. Jedno i drugie.
    Dziewczyny czasem mają swoje humorki i przyznam, że mimo iż jestem dziewczyną, to dziewczyny są skomplikowane i ciężko je zrozumieć. Oczywiście nie każde ;)
    Mimo wszystko chłopcy też nie są bez zarzutu. Na przykład kiedy chłopak wyzywa cię, potem przeprasza i wszystko jest ok, a na drugi dzień znowu to samo. No błagam...
    Ale to tylko moje skromne zdanie :p
    Wyczuwam nowy związek, ale mój nos (zakatarzony :/) może sie mylić :)
    Ide robić lekcje, późno już :D
    Bye
    ~Sara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, juz wiem jak połączyć Rydel i Lukę. RYDELUCA. Boze, od początku było widać. Mój mały mózg jeszcze nie ogarnął, że wyszłam ze szkoły :D
      Koooocham <5

      Usuń
  5. Najlepszy fragment to ten jak chłopaki narzekali że Rydel i Emma gadają o butach, a sami zaczeli gadać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaahah :D super :D
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. AWESOME!!!

    "- Ale jeśli twój brat będzie się zachowywał nieprzyzwoicie wobec mojej siostry, to wiesz, że wtedy zapomnę o tym, że to twój brat i go bardzo mocno skrzywdzę?"
    Luca to mój idol! W ogóle Luca wymiata w tym rozdziale. Powiem szczerze, że na początku (kiedy to było O.o?!) go nie lubiłam. Jakoś tak... Pojawił się taki świetny chłopak i wydawało mi się, że za bardzo namiesza... Ale potem go pokochałam :D Dziwne jest to, że zawsze czekam na Rydellington, a na Twoim blogu jakoś nie bardzo. Co prawda to prawda, Emily działa mi już na nerwy i chyba jestem bardziej za tym by Elluś był z Kelly. Ale ja zawsze wszystko odwracam. Chcę Ella z Kelly, Rikera z Cassidy (bosz, oni byli taaacy słodcy *.*), Rocky może być z Lex.
    Chyba rozwodzę się nie na temat XD
    Jedziemy dalej.

    Rossy, kochanie, ja wiem o twoim istnieniu. Hahahhaa... Świetny fragment <5
    No i oczywiście rozmowa chłopaków to było mistrzostwo!
    PRECJOZO <5 (Kazano mi używać tego słowa zamiast "perfekcyjny/ne" XD)
    Więc rozdział jest precjozo, jak zawsze. Co tu dużo mówić. Kocham Twój styl.

    A teraz odpowiem na pytanka.
    1. Zapewne ich relacje się poprawią. Jestem ciekawa czy zorientują się, że gadają o butach xD
    2. Prawdopodobnie nawet tego nie zauważą hahaha.. A nawet jeśli to się nie przejmą za bardzo. Ewentualnie... Zaczną ich szukać i znajdą w pokoju Luci pogodzonych... albo pijanych hahahaha
    3. Bardziej skomplikowany? Wow, trudne pytanie. Chyba jest to mniej więcej taki sam poziom skomplikowania (można tak powiedzieć? Poziom skomplikowania O.o?). Nieważne :P

    Nie mam już pomysłu, co Ci tu napisać. Uwielbiam Cię <5
    Nie spostrzegłam zakładki "Wasze blogi" czy coś w tym stylu, więc jeśli nie masz nic przeciwko to zrobię "reklamatajm" xD
    http://r5elims.blogspot.com/
    Życzę weny i czekam na next :))
    xoxo
    ~Liv~

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo