niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 17:

Następny dzień, ranek. 'Ding-dong' odezwał się dzwonek do drzwi.
- Czego chcesz, Ross? Miałeś dzisiaj nie przychodzić. - zezłościła się brunetka, otwierając drzwi.
- No wiem, ale stęskniłem się za tobą, kochanie ty moje najdroższe. - powiedział, próbując pocałować dziewczynę.
- A ja za tobą nie. - odepchnęła blondyna.
- Nie przesadzaj, ani trochę? - zasmucił się Ross.
- Może i tak, ale tylko odrobinkę.
- Mam coś dla ciebie. - uśmiechnął się sugestywnie.
- Co takiego? - zapytała wyraźnie zaintrygowana dziewczyna.
- Coś ładnego.. błyszczącego.. Coś, co chciałaś. - odparł sięgając dyskretnie do kieszeni.
- Chciałam? - powiedziała zadowolona.
- Tak, proszę. - podał dziewczynie podłużne, brązowe pudełeczko. - Mieliśmy iść po to dzisiaj razem, ale byłaś na mnie zła, więc pomyślałem, że zrobię ci małą niespodziankę.
- Ahh.. To urocze. - uśmiechnięta od razu otworzyła pudełeczko. W nim znajdowała się piękna bransoletka z białego złota, wysadzana błękitnymi kryształkami, na której widok mina dziewczyny zmieniła się. - A co to niby ma być?
- Jak to co? Bransoletka. Chciałaś bransoletkę, więc ci ją kupiłem.
- To nie jest ta, którą chciałam. - odparła obojętnie.
- Tamta była tylko jedna u jubilera, a jak poszedłem już jej nie mieli. Ale przecież ta też jest ładna. Była nawet droższa. - odpowiedział zdezorientowany.
- I co z tego? To nie jest ta, którą ja chciałam.
- Nie było tamtej. Ta nie może być?
- Nie! - rzuciła stanowczo, zamykając pudełeczko.
- Dlaczego? Przecież jest ładna. Proszę, weź ją. - nalegał zawiedziony siedemnastolatek.
- Nie chcę jej. Zabierz ją. Jest okropna!
- Słucham? To jest bransoletka ze złota! Kosztowała mnie prawie pięć tysięcy dolarów, a ty mówisz mi, że jej nie chcesz?! I co ja mam z nią teraz zrobić? - spytał wyraźnie zasmucony.
- Nie obchodzi mnie to! Możesz ją nawet wyrzucić! Nie wracaj tutaj, dopóki nie dostanę tamtej.
- Kaitlyn! Jak możesz tak mówić?
- Ahh.. Przepraszam. Mam gorsze dni, więc nie mam humoru. Paa Ross. - odpowiedziała sztucznie i cmoknęła chłopaka w polik. Zawiedziony blondynek złapał taksówkę i pojechał do szpitala.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Po dwudziestu minutach był już na miejscu. Od razu wszedł do sali, w której leżała Cassidy.
- Hej, mała. - uśmiechnął się.
- Hej, ''duży''. - odpowiedziała również uśmiechem. - Co robisz tutaj tak wcześnie?
- Miałem pomóc ci z rzeczami.
- Taak, ale przecież wypisują mnie dopiero popołudniu.
- No wiem, ale nie chciałem się znów spóźnić. - mrugnął do przyjaciółki.
- Ooh.. Jesteś słodki. Chyba muszę Ccę przytulić. - zaśmiała się.
- Nie ma sprawy. - podbiegł do dziewczyny z rozłożonymi rękoma, po czym mocno się w nią wtulił.
- Dobra, dobra. Starczy tych czułości. - zachichotała.
- Niech ci będzie. Wiesz co, mam coś dla ciebie.
- Dla mnie?
- Tak, dla ciebie. - uśmiechnął się.
- A co?
- Taki drobiazg. - wyjął z kieszeni pudełeczko i podarował je blondynce. - Proszę.
- Co to takiego? - na jej twarzy pojawił się wyraźny uśmieszek. - Ojej.. Ross. To.., to jest piękne. - wydukała, wpatrując się bransoletkę.
- Miałem nadzieję, że ci się spodoba. Teraz jest twoje.
- Nie, bardzo ci dziękuję, ale nie mogę tego przyjąć. - skierowała pakunek w stronę chłopaka.
- Dlaczego? Nie podoba ci się? - zapytał smutny.
- W żadnym wypadku! Jest prześliczna naprawdę, ale zbyt droga.
- Ale już ją kupiłem, więc jeśli jej nie weźmiesz, to wydałem pieniądze na marne, zmarnują się.
- Jesteś okropny! Próbujesz wywrzeć na mnie poczucie winy. - wytknęła mu język.
- Taki już jestem, skarbie. Przyzwyczaj się. - szturchnął dziewczynę i zachichotał.
- A nie możesz tego dać Rydel? Ja naprawdę okropnie się będę czuła z myślą, ile ty musiałeś na to wydać.
- Ale ja nie chcę żeby Rydel ją dostała, tylko ty. Więc zrób mi tę przyjemność i załóż to na swoją rączkę. Oczywiście na tę, która nie została poobijana, kaleko. - uśmiechnął się.
- Spadaj. - odparła i rzuciła w przyjaciela poduszką.
- To jak, sama ją założysz czy mam ci w tym pomóc?
- A jak myślisz? - odpowiedziała Cassy przewracając oczami z lekkim uśmiechem, wyciągając rękę . Chłopiec złapał jej rękę, a następnie delikatnie założył na niej bransoletkę.
- Idealnie do ciebie pasuje. - zaczął Ross. - Te kryształki podkreślają twoje oczka. - uśmiechnął się.
- Jaki ty jesteś dzisiaj słodki.. To trochę podejrzane. - zmrużyła oczy.
- Czemu podejrzane? Przecież ja zawsze jestem słodki i uroczy.
- I bardzo skromny.
- Tak, to też. - zachichotał.
- Jak ja ci się odwdzięczę za tę bransoletkę?
- Hmm.. - zamyślił się blondyn. - Wystarczy buziak. - uśmiechnął się. Dziewczyna spojrzała na niego z wybałuszonymi oczami. - Eee.. W polik, oczywiście. - dodał zmieszany.
- Ahh.. no tak.. jasne..
- Chyba, że tak bardzo nalegasz na usta, to EWENTUALNIE mogę się zgodzić. - zażartował.
- Zostanę przy poliku. - chłopiec nadstawił policzek, a Cass delikatnie go cmoknęła. - Dziękuję.
- Nie ma sprawy. To co teraz porobimy? Z chęcią zabrałbym cię na spacer. - zaproponował.
- Nie wiem czy pozwolą mi wyjść z tobą.
- Muszą pozwolić, bo jak nie, będą mieli do czynienia ze mną! - powiedziawszy to opuścił salę. Wrócił po kilkunastu minutach. - Ubieraj się, wychodzimy.
- Jak to zrobiłeś?
- Dzięki urokowi osobistemu. - z dumą uniósł dwukrotnie brwi. - Szyku się, szykuj.
- Chciałabym, ale chyba nie masz zamiaru stać nade mną, gdy będę się ubierała?
- Taki właśnie miałem zamiar, ale skoro nie chcesz to się odwrócę. - powiedział niby zasmucony.
- Nie, nie, mój drogi. Mam lepszy plan. Wyjdź z pokoju, a jak będę gotowa, to cię zawołam.
- Dobra! - odparł, a następnie ze skrzyżowanymi na piersi rękoma ruszył do drzwi. - Ale jesteś pewna, że sobie poradzisz? Bo jak coś, to ja z chęcią służę pomocą w ubieraniu się. - uśmiechnął się.
- Tak Ross, jestem pewna. Żegnam.
- Niby jak? Z obolałą ręką? Ja serio z chęcią ci pomogę. - żartował dalej chłopak.
- Wiesz, jak to jest dostać kopa z nogi w szynie? - zapytała z przekąsem.
- Niee, a co?
- To jeśli nie wyjdziesz z tego pomieszczenia w ciągu kilku sekund, to się dowiesz. - odparła zgryźliwie.
- Ouu.. Okej, okej. Już wychodzę, po co te nerwy. Chciałem tylko pomóc. - powiedział, po czym zamknął za sobą drzwi.


___________________________________________________



Ehh.. Kolejny bezsensowny rozdział, składający się z praktycznie samych dialogów. 
Wiem, wiem - jest troszkę tak jakby o niczym, ale uwierzcie mi, że nie miałam zielonego pojęcia, o czym pisać. Brak weny = brak pomysłów. Ale nie martwcie się, bo wpadło mi już do głowy kilka (wydaje mi się, że) ciekawych pomysłów, które postaram się zrealizować jak najlepiej już od następnego rozdziału, który pojawi się za tydzień, choć jest spora szansa na to, że nawet wcześniej.


~DarkAngel ;**



PS Głosujcie w ankietach z prawej strony --->

8 komentarzy:

  1. Kurcze.... :( Szkoda, że mnie tam u ciebie nie ma, bo jak bym była to już by było po tobie kochana ;p . Co ty wygadujesz?! Ja się pytam?! Że ty nas zanudzasz ?! Ja kocham czytać twoje wpisy pod rozdziałami, NAWET jeśli są nudne ;p. A rozdział....cudny! Kurcze i, że niby TY cierpisz na brak weny? Poczytaj sobie tylko moje wypociny. Od razu zmienisz zdanie ;). Nooo i cieszę się, że wygrałam :) . Czekam na następny i fajnie, że dodasz szybciej i nie masz dużo sprawdzianów.
    Pozdrowionka aaa i sory za tak długi komentarz ;p.
    austin-story-ally.blogspot.com
    fame-is-not-everything.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ;*
      czytam Twoje "wypociny" i są rewelacyjne <3

      Usuń
  2. yay... w końcu ! :D a tak a pro po podpisów to nie zanudzasz , wręcz pobudziłaś mówiąc ,że masz już pomysły i tylko jeden sprawdzian co oznacza (mam nadzieję)więcej rozdziałów w szybkim czasie ^_^

    OdpowiedzUsuń
  3. cudo! będę trzymała kciuki, żebyś miała inspirację do napisania kolejnego rozdziału :)

    pisz pisz pisz, bo umrę z ciekawości!
    ~BabYblue

    OdpowiedzUsuń
  4. ślicznie piszesz. Serio. Zgadzam się z BabyBlue, już nie mogę się doczekać dalszych wydarzeń :*

    xoxo Dusss

    OdpowiedzUsuń
  5. super! nie zanudzasz, ani nic! to jest super, i mam nadzieję, że rozdziały będą dłuższe, nie są nudne. u mnie to dopiero nuda!
    Zapraszam do mnie!!!
    http://doubletakerosslynch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Heh bardzo fajny rozdział :D Tylko nie sądzę, że historia z bransoletką dobrze się skończy

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo