piątek, 23 listopada 2012

Rozdział 19: Just another problem.

Zadowolona ciemnowłosa ruszyła w kierunku wyjścia z siedziby szpitala. Tuż przed budynkiem spotkała Rossa.
- Już wychodzisz? - spytał blondyn.
- Ee.. Tak. Cassy troszkę źle się poczuła i położyła się spać. - odpowiedziała.
- Co? Nic jej nie jest?
- Niee.., nic. - odparła ukazując lekki smutek.
- Kait, co ci jest? - zatroskany złapał dziewczynę za ramię.
- Nic, po prostu.. ehh.. Mam wrażenie, że Cassidy za mną nie przepada. - powiedziała, spoglądając w dół.
- Skarbie, na pewno się mylisz. Przecież widziałem jak razem rozmawiacie. Czemu tak sądzisz? - zdziwił się chłopak.
- No taaak.., bo przy tobie wszystko było okej, a jak tylko poszedłeś zrobiła się wobec mnie taka oschła i zimna.
- Cassy? Ty wciąż mówisz o Cassy? - zapytał z niedowierzaniem.
- Tak, Cassy. Ewidentnie pokazała, że mnie nie lubi.
- Wierzyć mi się nie chcesz w to, co mówisz. Znam ją doskonale i wiem, że nie potrafiłaby być dla kogoś niemiła. Może źle ją zrozumiałaś. Ona wciąż teraz leży w tym szpitalu, a przecież tutaj nie da się mieć dobrego humoru. - starał się naprostować całą sytuację.
- Ross! Jak możesz stawać po jej stronie? Jesteś moim chłopakiem już tyle lat, a ją znasz raptem kilka tygodni.. powinieneś mi wierzyć. - powiedziała z wyrzutem brązowooka.
- Ja wcale nie mówię, że ci nie wierzę. Ta cała sprawa jest dla mnie strasznie dziwna. Na serio nie sądzę, aby ona mogła cię potraktować w zły sposób.
- Ale potraktowała! Nie znasz jej - przekonywała ciemnowłosa, której łzy zaczęły napływać do oczu.
- Nawet jeśli nie było między wami zbyt dobrze, to naprawdę kompletnie nie wiem, co ona ci powiedziała, że aż tak to przeżywasz.
- Chcesz wiedzieć, co powiedziała?! Powiedziała, że jestem żałosna, że nie zasługuję na kogoś takiego jak ty, że prędzej czy później mnie zostawisz, bo jestem zwykłą szmatą! Mówiła też, żebym się od ciebie odczepiła, bo ty jesteś jej, a ja tylko wpieprzam się w waszą przyjaźń i wszystko psuję! - wykrzyczała, a następnie zapłakana wtuliła się w chłopaka, który nie mógł wykrztusić ani jednego słowa. ,,Czy Cass mogłaby się tak wyrazić?" zastanawiał się.
- Nie płacz, już dobrze. Pójdę z nią porozmawiać, zgoda? - rzekł Ross.
- A o czym ty chcesz z nią gadać? I tak przekabaci cię na swoją stronę, a wtedy ja.. ja cię stracę. - z jej oczu poleciało znacznie więcej słonych kropel niż wcześniej.
- Co ty znowu wygadujesz? Nigdy mnie nie stracisz. - chłopiec objął mocno dziewczynę.
- Mam inne przeczucia. Ona nie jest taka, jak ci się zdaje. Nienawidzi mnie i czeka tylko, aby móc mi cię zabrać! - szlochała.
- Nawet tak nie mów! Moja przyjaźń z Cass nie przewyższy tego, co jest między nami, jasne? Ciebie kocham, nie ją. Z tobą chcę być, na tobie mi bardziej zależy. A ty głuptasie śmiesz jeszcze sądzić, że mógłbym cię dla niej zostawić? - odparł blondasek.
- Niee. - pokiwała przecząco głową. - Wierzę ci. Ross przepraszam, że byłam dla ciebie taka okropna! Rozumiesz? Przepraszam! Nie wiem, czemu to robiłam. Myślałam, że to tylko głupie zauroczenie i że nie potrwa długo, ale myliłam się. Kocham cię i chyba bym umarła, gdyby ktoś mi cię zabrał. - wydeklamowała, po czym pocałowała ukochanego.
- To najlepsze, co mogłem od ciebie usłyszeć. - uśmiechnął się. - Ostatnio miałem wrażenie, że dryfujemy, ale teraz widzę, że naprawdę zależy ci na nas. Więc obiecuję ci, że zawsze będę przy tobie.

Para przez chwilę stała w objęciach, w zupełnej ciszy, którą przerywały tylko słabiutkie już szlochy ciemnowłosej.

- Przepraszam, ale chyba muszę sobie coś wyjaśnić z Cassidy. - przerwał spokój.
- Po tym wszystkim ty chcesz jeszcze do niej iść i z nią rozmawiać?! - zdenerwowała się Kaitlyn.
- No taak.., muszę wiedzieć, co jej odbiło. - odpowiedział.
- Ahh tak, co jej odbiło? A może po prostu tak bardzo się za nią stęskniłeś?
- Daj spokój. Nie rozumiem, czemu się tak unosisz. Już ci mówiłem, że tylko ty się dla mnie liczysz. - chłopak poczuł mocny ucisk w brzuchu.
- Jak to czemu się tak unoszę? Ross! Jesteś moim chłopakiem, kocham cię, a ty na każdym kroku szukasz tylko pretekstu żeby spotkać się z tą blondyną. Wiesz jak ja się wtedy czuję? Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak zabolało mnie to, jak was zobaczyłam dzisiaj razem, obejmujących się na trawie. - ciągnęła, a do jej oczu znów napływały łzy.
- Kait..
- A wiesz, co mnie zabolało najbardziej. - przerwała chłopakowi. - Jak znalazłam to. - pokazała Rossowi srebrną bransoletkę.
- Aa.. Skąd to masz? - zdziwił się.
- Znalazłam przy śmietniku na korytarzu. - spłynęła pierwsza kropla z jej oka, po chwili spokoju.
- Co?!
- No tak, czemu ją wyrzuciłeś?
- Wcale jej nie wyrzuciłem. - westchnął nastolatek. - Dałem ja Cassidy. - dodał po chwili.
- Dałeś ją Cassidy?! A później się dziwisz, że jestem zazdrosna.
- Podarowałem jej ją, tylko dlatego, że ty jej nie chciałaś, więc nie masz się o co złościć.
- Nie wzięłam jej, bo zrobiło mi się głupio, że wydałeś na nią tyle pieniędzy, a w dodatku miałam małe problemy z kumpelą i nie miałam humoru. I wciąż miałam nadzieję, że to Rydel ją dostanie, a nie ona! - tłumaczyła się ciemnowłosa.
- Nie pojmuję, czemu ta bransoletką znalazła się przy śmietniku? - posmutniał. - Nie sądzę, żeby Cassy chciała ją wyrzucić, mówiła, że jej się strasznie podoba.
- A ja ci mówię, że nie wiesz o niej wszystkiego. Nie poznaje się człowieka po trzech tygodniach znajomości. - wypowiedziała dziewczyna, gładząc Rossa po włosach.
- Ahh... Ja już niczego nie rozumiem. - załamał ręce chłopak. - Czemu ona..
- Nie ważne, Rossy. - przerwała dziewczyna. - Proszę cię, nie myślmy teraz o niej, pomyślmy o nas.
- To nie takie proste, Kait. - odpowiedział wyraźnie zasmucony całą sytuacją.
- W takim razie mam pomysł, kochanie. - zbliżyła się do chłopaka i objęła go delikatnie. - Moi rodzice wyjechali na dwa dni. Mam cały dom dla siebie, a właściwie to dla nas. Więc teraz pojedziemy gdzieś na kolację, a później wrócimy do mnie. Napijemy się czegoś, pooglądamy chwilę telewizję. Następnie powędrujemy do mojego pokoju, a w następnej kolejności zrobimy to, na co tylko będziesz miał ochotę, misiu. Domyślam się, co to będzie. - wyszeptała chłopakowi do ucha, po czym delikatnie, aczkolwiek namiętnie musnęła wargami jego szyję. - Co ty na to, kocie? - spytała gładząc czule jego przedramię.
- A jak myślisz? - rzekł zadowolony. - Wiesz, że dwa razy nie musisz mnie pytać. - dodał.

Szatynka rzuciła się na swojego chłopaka, zostawiając na jego ustach długi, namiętny pocałunek. Pech chciał, że całej tej nieszczęsnej sytuacji przyglądała się blondynka, której okno w sali idealnie padało na dany obszar. Zauważyła to Kaitlyn, która posłała jej zwycięskie spojrzenie z delikatnym uśmieszkiem, a następnie jeszcze bardziej przyssała się do blondyna. Po pewnym momencie obydwoje ruszyli w kierunku zupełnie przeciwnym do wejścia szpitala. Cassidy skapitulowała. Nie mogła dłużej tego znieść. Odwróciła twarz od okna, rozłożyła się na łóżku i zakryła poduszką całą mokrą od łez twarz. Sięgnęła po komórkę.

** - Możesz do mnie przyjechać? - spytała przez łzy.
- Co się stało? - odpowiedział głos w telefonie.
- Proszę.. Nie chcę być teraz sama..
- E.. Cassy, jestem ponad 4 tysiące kilometrów od Miami. Nie dam rady. - odparł ze smutkiem w głosie Riker.
- Okej, to paa. - odrzekła.
- Hej mała, co się dzieje? Czemu płaczesz?
- Nic, nieważne.
- Przepraszam, że mnie nie ma przy tobie, ale nie dam rady teraz w mig przyjechać. - ciągnął ze strapieniem.
- Nie ma sprawy. Przecież nie jesteś cudotwórcą, aby nagle się tutaj znaleźć. Pa, Rik. - rozłączyła się. **

- Cas.. Ahh.. Szlag! - wymówił sam do siebie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


- Od kiedy Cassy przyjechała do szpitala, nie byliście u niej ani razu, więc proszę Was chłopcy, zachowujcie się jakoś, dobrze? - pouczała Rydel.

- Przecież my jesteśmy grzeczni. - odparł niczym małe dziecko Ellington.
- No właśnie, jak ktoś tu się źle zachowuje to ty, Ryd. - wytknął siostrze język Rocky, po czym wraz z Ratliffem ruszyli do sali. 
- Haha. - zaśmiała się Emily. - To nie wróży nic dobrego. - spojrzała na Rydel, a następnie obie podążyły za chłopakami. 
- Czeeeeś kochana! Jak się czujesz?! - z hukiem do pokoju wszedł Ell z rozłożonymi rękoma.
- Tak, tak.. Twoi ulubieni koledzy przyszli, już nie będziesz się zanudzała z Rossem. - zaśmiał się Rocky wchodząc za przyjacielem.
- A tak w ogóle, to gdzie jest Ross? - zauważyła Emily.
- Nie ma go? Trudno. Więcej ciasta dla nas. - stwierdził Ratliff, wskazując torbę pełną słodkości.
- Cassy, co się dzieje, skarbie? - spytała Rydel zauważywszy zapłakaną przyjaciółkę.
- Właśnie, niunia. Co się stało? - dołączyła brunetka.
- Ona zapewne stęskniła się za nami. - uznał Rocky.
- Albo się zamkniesz, albo wylecisz zaraz za drzwi! - zagroziła Ryd, trzepiąc chłopaka w głowę. - Ona jest smutna, więc obaj powinniście ją pocieszać, zamiast się wygłupia.
- No dobra. Cassidy! Kochaaanie moje! Co się dzieje? - odparł Rocky, a następnie podszedł do dziewczyny i przytulił ją. To samo po chwili uczynił Ratliff.
- Dzięki chłopaki, nic mi nie jest, serio. - wymusiła sztuczny uśmiech Cass.
- Nie, nie. Tak łatwo nas nie oszukasz, zbyt długo cię znam. Proszę mówić, o co chodzi. - odparła brunetka. Cassy spojrzała na przyjaciółkę. - Ooo.. Nie. Znowu? - Emi od razu zorientowała się o co chodzi.
- Dziewczyny są dziwne, nic nie rozumiem. - zakomunikował Ratliff, natomiast Rocky skinął głową na znak uznania.
- Co mój braciszek znów zrobił? - analizowała blondynka.
- Miał tu być jakiś czas temu. A tymczasem polazł z Kaitlyn do jej domu. A tak à propos  to nie liczcie na to, że Ross wróci dzisiaj na noc, rodzice jego dziewczyny wyjechali na kilka dni. - wydukała w końcu Cassy. 
- Oooł.. - wykrzyczeli na raz chłopcy.
- Nie no, nie wierzę! Kiedy on z nią zerwie? - odparł Ellington.
- Haha! Ta laska ma zero mózgu. Najwidoczniej mój młodszy braciszek poleciał tylko na wygląd. - dodał Rocky.
- Dokładnie. Co z tego, że jest ładna, a trzeba przyznać, że jest śliczna, - Emi spojrzała z uniesionymi brwiami na bruneta. - ee.. to znaczy ładna, ale tylko troszkę, odrobinę.. Umm.. A poza tym ona leci tylko na jego kasę.
- O tak, ona jest okropna. Takiej zołzy jeszcze w życiu nie widziałam. - dopowiedziała Rydel.
- Ha, zgadzam się. - przyznała Cassidy.
- Czemu nie porozmawiacie o tym z Rossem? - zdziwiła się Emi.
- Jak to nie, Em. Mówiliśmy mu, że ona go nie kocha, tylko forsę, ale tak mu zakręciła w tym jego pustym łbie, że do niego nic nie dociera. - dorzucił Rocky.
- Dokładnie, przy nim jest zawsze taka milutka i idealna. Na początku byłyśmy ''przyjaciółkami'', a gdy tylko Ross poszedł, okazało się jaka jest na prawdę. - kontynuowała Ryd.
- No popatrz, wiem coś o tym. Z nami było tak samo. - wzmiankowała Cass.
- Ale Rossowi tego nie przetłumaczycie. - podsumował Ell. Na salę właśnie weszła pielęgniarka, a zaraz za nią Suzie.
- Panno Blue, przyjechała twoja ciocia, możesz już się zbierać. - uśmiechnęła się, a następnie wyszła.


___________________________________________________


Heej! :D

1) Dzisiaj nie mam za bardzo o czym pisać. No, ale cóż, Panna Weronika tak mnie popędzała, że musiałam dodać jak najszybciej, więc rozdział wyszedł taki, a nie inny. A poza tym, miałam dzisiaj takiego pecha z tym opowiadaniem, że aż mi się odechciało pisać. Miałam już 3/4 rozdziału, a tu nagle mi się laptop rozładował i cały rozdział się skasował, gdyż inteligentna ja zapomniała go zapisać. Ale ważnie, że i tak udało mi się go napisać na nowo.

2) Następną ważną rzeczą są ankiety. Kochani! Czemu Wy mi to robicie? Na ankiecie wyszło 50% na Rikera i Cassy i 50% na Rossa i Cassy.

Dziękuję bardzo za uwagę ;)

~DarkAngel <3





Tytuł rozdziału, to fragment piosenki Bruno Mars - Grenade ;)

21 komentarzy:

  1. 1. Przykro mi, ale jest super!
    2. Pikanteria się przyda! Jest czadowo!
    3. Ross i Cassy, BONUS - Rydel :)
    Tak głosuję cały czas :)
    JUTRO O 7:55 NOWY ODCINEK A&A!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc gratuluję, bo jesteś pierwszą komentatorką, więc Twoja decyzja się liczy ;p. Jutro/w niedzielę BONUS z Rydel ;).

      Usuń
  2. Rozdział superancki!(jest takie słowo :P) Pikanteria jest czadowa i ja też mam zamiar ją wprowadzić, ale jeszcze nie teraz :P. Bonus ma być z Rydel!Kurcze tak się nakręciłam... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ohohoo.. Między Austinem i Ally? ;o
      Czy w tym drugim opowiadaniu z fame-is-not-everything ??

      Usuń
    2. Ehhh....wiesz to tajemnica :P

      Usuń
  3. Bonus w sobote/niedziele ale rozumiem ze nowy rozdzial tez? ;) ja chce wiedziec kiedy Ross wreszcie z nia zerwie!!! A opowiadanie super i pikanteria sie przydala ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, że nowy rozdział też ;)
      a tutaj (niestety) muszę Cię zawieść, ponieważ do zerwania Rossa i Kaitlyn jeszcze sporo czasu ;p hmm.. może gdzieś za 2 tygodnie (tj. 4-5 rozdziały), ale spokojnie, cierpliwości ;p

      Usuń
  4. Co do pikanterii to nie mam nic przeciwko po prostu rób to co sądzisz,że jest słuszne :D Mi i tak na pewno będzie się podobać ^_^ Sądzę nawet ,że chyba się uzależniłam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. uhuhu powiem niczym moja matematyczka "co tu się zadziało?" :D
    a już myślałam, że przejdziesz do jakiegoś szczegółowego opisu nocnych przeżyć :P dobrze, że tego nie zrobiłaś, bo nie przepadam z Kaitlyn i mam nadzieję, że Ross się ogarnie i z nią zerwie. Tylko co z Cass i Rikerem?
    a rozdział cudny!
    sorrrki że dziś nie dodałam rozdziału, ale już się zabiorę za to z samego rana (jak będę przytomna) :P i czekam na następny!

    ~BabyBlue (innymi słowy Ola;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mam dodać ,,szczegółowe opisy nocnych przeżyć" ? ;d
      no właśnie nie wiem, co z Cassy i Rikerem ;( mam takie problem z nimi, że po prostu masakra xd

      Usuń
    2. ja licze na ,,szczegółowe opisy nocnych przeżyć" ale tylko z Cassy i Rossem :) Kaitlyn tu nie chce :)

      Usuń
    3. oohooho ;d do czego ja doprowadziłam ;p
      możliwe, że się pojawią w (prawdopodobnie) dzisiejszym rozdziale, który może się pojawić koło 20, ale nie z Rossem i Cassy ;)
      a co do nocy Rossa i Cass, to nie wiem, czy coś takiego się zdarzy ;p

      Usuń
  6. Achh proooszę, niech Ross będzie z Cassy ;) Riker - cud, miód i orzeszki, ale .. ojoj, no to jest przecież Ross! Oni są dla siebie stworzeni :D Pikanteria? Powiem ci szczerze, że tego, to mi nawet brakowało ^^ Jeżeli w opowiadaniu nic się nie dzieje jest nudno (ale przesadzać też nie trzeba, bo wyjdzie nierealistyczne). Ogólnie cały blog super - mój ulubiony jeżeli chodzi o R5 i te klimaty ;) Piszesz ładnie, pomysły ciekawe - historia lekka i przyjemna :) Zasmuciło mnie tylko to, co pisałaś o Emi I Cassidy - przykro mi, że ich przyjaźń tak się rozluźniła.. Cieszyło mnie, że w końcu obok głównej bohaterki jest ktoś (nie tylko Rydel), kto jej pomaga, do kogo może się wyżalić - że nie ma samych chłopców :P Oczywiście niczego ci tu nie narzucam, po prostu takie jest moje zdanie (ewentualnie prośba, tam na początku..xd). A jak to się wszystko potoczy? - to ty jesteś pisarką i to ty pokierujesz swoich bohaterów na lepszą lub gorszą dla nich drogę ;)
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mi strasznie miło, że Ci się podoba, i że zyskałam (mam nadzieję, że stałą) nową czytelniczkę ;). Przesadzać z pikanterią nie mam zamiaru, więc spokojnie ;p. A co do Emi i Cass, to spokojnie, ponieważ wszystko się naprostuje i będzie jak dawniej(jak na razie) :).

      Usuń
  7. hej świetny pomysł z Playlistą!! :)
    jak to dodałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ;)
      blogspot nie ma takiej opcji, ale znalazłam w internecie poradnik, jak ją dodać :) jeśli chcesz to mogę Ci go wysłać? :p

      Usuń
  8. Zboczeńcy! ;d
    Ale zgadzam się z nimi :D trochę pikanterii się przyda ^^
    Rozdział jest świetny, jak wszystkie z resztą :p

    OdpowiedzUsuń
  9. Super!
    Trochę pikanterii się przyda!! Oj przyda xd
    Czekam na następny! :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział :3
    Super blog, będę czytać ;)
    Zapraszam: http://youneedmeineedyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Heeej :) dopiero dziś znalazłam twojego bloga i musze ci powiedziec że jest absolutnie cudowny, wszystkie rozdziały przeczytałam jednym tchem, masz świetne pomysły!!!! :)
    Od dziś twój blog jest moim numerem jeden :D
    Cóż, zauważyłam że parę osób przedemną wypowiedziało się na temat ,,szczegółowe opisy nocnych przeżyć" .... Hmmm.... jestem jak najbardziej za tym pomysłem i mam nadzieje że Ross i Cassy szybko będą razem a ta Kailyn niech wyleci z prędkością światła na wysokość słupów telegraficzny .... To tyle z mojej strony, czekam z niecierpliwością na nowy rozdział ;****

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak to dobrze mieć takich przyjaciół jak Rydel, Emi, Ell czy Rocky. To coś wspaniałego. Cassy ma wiekie szczęście, że ich ma ;)

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo