czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 10: You've changed.

Ross bez słowa usiadł naprzeciw nich. Każdy od razu zorientował się, że chłopak nie jest w najlepszym nastroju.

- Ross, wszystko w porządku? - spytała Cassy.
- Tak. - uśmiechnął się sztucznie. - Muszę posiedzieć trochę sam. - spojrzał na Rikera i ruszył w kierunku swego pokoju.
- Ja już będę się zbierała. Jest dość późno. - stwierdziła. - A w ogóle to gdzie jest Emi? - zauważyła.
- Widziałam jak szła gdzieś z Ellingtonem. - rzuciła Rydel, na co towarzystwo szeroko otworzyło oczy.
- No trudno, jestem zmuszona  wracać sama. - wzruszyła ramionami blondynka.
- Chyba żartujesz! Myślisz, że pozwolę umm.. pozwolimy ci na to? - oburzył się Riker. - Ja cię zawiozę. - Cassy bez zastanowienia się zgodziła. Opuścili razem mieszkanie i pojechali.

Rozmowa im się nie urywała, tematów mieli od groma. Mówili o wszystkim i o niczym. Jak się okazało mają ze sobą wiele wspólnego. Lubią te same filmy, książki, choć żadnego z nich nie ciągnęło do czytania. Obydwoje kochają zwierzęta, szczególnie psy i króliki. Nawet ich ulubiony kolor jest taki sam - niebieski. Mają te same zainteresowania, krótko mówiąc upodobali sobie wszystko to samo. Z Rossem i Cassidy jest zupełnie inaczej. Lubują się w innych gatunkach muzycznych, filmach, zwierzętach oraz wielu innych rzeczach. Ona lubi słuchać wszystkiego po trochu, lecz nie cierpi rocka, a on wręcz przeciwnie, uwielbia go. Ona lubi komedie romantyczne, romanse i thrillery, a on woli horrory, kino akcji i zwykłe komedie. Cass najbardziej kocha psy i króliki, a Ross koty i papugi - są zupełnie inni, ale mimo wszystko doskonale się ze sobą dogadują, tak samo jak z Rikerem.


- Może podrzucić Cię do domu? - spytał Ross schodząc po schodach. - Umm.. Gdzie Cassy? - spostrzegł po chwili.
- Spóźniłeś się braciszku, Riker to zrobił. - oznajmił Rocky.
- Co?! Riker?! - odparł zdziwiony. - Pojechał z nią?! Kiedy dokładnie. 
- Dobrą godzinę temu.
- Ale jest z nimi jeszcze Emily, tak? - pytał.

- Nie, Emi pojechała z Ratliffem.
- Więc są sami? - powiedział z bólem.
- Tak, a co? Jesteś zazdrosny?
- Pff... - parsknął. - Niby o co? Cassy to moja przyjaciółka, a poza tym ja..
- Całkiem fajna byłaby z nich para. - wtrącił Rocky. - Dobrze się dogadywali jak poszedłeś na górę.
- Tssa.. Fajnie. - odparł obojętnie. - I co mnie to obchodzi?! Jak dla mnie to oni sobie mogą nawet wziąć ślub! W ogóle mnie to nie rusza! Jeśli myślisz, że mnie to rusza, to jesteś w błędzie, wcale mnie nie rusza! I nie myśl sobie, że rusza, bo nie rusza! Jasne? - mówił od rzeczy zupełnie jakby kierowała nim zazdrość. Bezzwłocznie pobiegł do swojego pokoju.
- Jasne, wcale go to nie obchodzi. Nie jest zazdrosny. - mówił cichutko i ironicznie sam do siebie Rocky.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~




W tym samym czasie Cassidy i Riker już od dłuższego czasu stali na hotelowym parkingu nie mogąc zakończyć rozmowy.
- Powiedz mi.., czy ty coś czujesz do Rossa? - zapytał z powagą chłopak.
- Słucham? Już ci mówiłam, że to tylko przyjaciel! - odpowiedziała lekko oburzona.
- Spokojnie. Ja.. chcę tylko wiedzieć, czy jesteś w 100% tego pewna?

- Tak!.. Nie... Ahh.. Nie wiem. - powiedziała z lekkim smutkiem. - To jest takie dziwne. Gdy jestem przy nim, moje serce jest spokojne, nie czuję, jakby coś miało być, gdy jestem bez niego, też nic specjalnego nie odczuwam  Jedynie, gdy go przytulam czuję się taka... bezpieczna, ale to chyba nie dlatego, że coś mnie z nim łączy, tylko dlatego, że to chłopak, a ja od małego wychowywana byłam przez matkę, bez ojca. Zmarł jak miałam dwa lata. -wyjaśniła.
Poczuła, jak Riker delikatnie złapał ją za tył głowy i zaczął leciutko pociągać w swoją stronę, na co ona nie protestowała. Blondyn również powoli, bardzo powoli pochylał się w kierunku dziewczyny. Nie był przekonany, czy dobrze robi. On ma 21 lat, a ona lekko ponad 16. Ponadto znają się zaledwie dwa dni. Mimo swych rozmyśleń nie przestał przesuwać głowy w stronę Cassy. W tym momencie odezwał się jego telefon, na którego ekranie widniało ''Ross is calling''. Od razu zaprzestał swego czynu i odebrał.

** - Tak? ... Tak. ... Na parkingu, przed hotelem. ... Tak, z Cassy, a co? ... Ross? ... Halo?! - nie otrzymał odpowiedzi, gdyż młodszy brat się rozłączył. **

- To Ross? Co chciał? - spytała blondynka.
- Powinienem już jechać. - wyminął odpowiedź smutny.
- Nie skończysz tego co zacząłeś? - zapytała rozczarowana.
- Kiedy indziej. - uśmiechnął się skromnie. - Teraz muszę już jechać, ale jeszcze się zobaczymy - dodał. Pocałował dziewczynę w policzek i odjechał. Cassidy stał w osłupieniu jeszcze przez jakiś czas. Nie docierało do niej, co się przed chwilą wydarzyło, czemu zrobiło jej się przykro z powodu niedoszłego pocałunku?


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Ross leżał w tym czasie na łóżku u siebie w sypialni. Kompletnie nie wiedział, co tak naprawdę mu jest. Czyżby był zazdrosny o Cassy? Ale czemu? Przecież to tylko jego przyjaciółka. Z Rikerem stali razem i rozmawiali na parkingu. Tam, gdzie to Ross ostatnio z nią był. Czy to już koniec ich przyjaźni? Tylko niby dlaczego? Jak by nie było, dotychczas bardzo dobrze im się układało. Ale co jeśli ona teraz wybierze Rikera, a dla Rossa nie starczy jej czasu? Zastanawiał się blondynek. Przerwał mu najstarszy brat.

- Ross o co biega? Czemu się rozłączyłeś?
- Nigdy nie pukasz?! - warknął młodszy.
- Odpowiedz mi! Chodzi o to, że byłem z Cassidy? Jesteś zazdrosny?
- Nie!! Nie obchodzi mnie, co z nią robisz. Nie obchodzisz mnie ty i nie obchodzi mnie ona!! Czaisz?!! - wykrzyknął. Zachowywał się zupełnie inaczej niż zawsze. Był chamski i arogancki.
- Dobra!! Skoro my cię wcale nie obchodzimy, to powiem ci tylko jedno i zapamiętaj to sobie!! Abyś później nie żałował, gdy stracisz Cassy.
- A niby dlaczego miałbym ją stracić?! Co, masz zamiar sobie z nią chodzić? - ciągnął z bezczelnym tonem. - Wątpię żeby wybrała ciebie zamiast naszej przyjaźni!
- Żebyś się nie zdziwił, Ross. Niedługo może być za późno na ratowanie waszej ''przyjaźni''. - położył nacisk na owe słowo.
- Nie zdziwię się, bo wiem jak jest!

- Jaki ty jesteś głupi i naiwny.. - ruszył w stronę drzwi, lecz zatrzymał się na moment, aby jeszcze troszkę dokuczyć bratu. - Kompletnie nie rozumiem, jak możesz ją tak traktować?! Przecież ona jest strasznie słodka, a jej włosy tak pięknie pachną, braciszku. - mrugnął w stronę blondyna.

- Wynoś się!! - wykrzyknął. Riker tylko pokiwał głową i wyszedł.

Ross dalej siedział w pokoju nie wiedząc czemu był tak podły? Jak mógł powiedzieć, że jego brat i Cassy go nie obchodzą? Czuł się z tym potwornie. Nie mógł tego znieść, wziął komórkę i zadzwonił do niej.

*** - Co tam Ross? - odebrała.
- Nic ciekawego, czemu nie poczekałaś na mnie, tylko pojechałaś z Rikerem? - powiedział smutny.
- Nie wiedziałam, że chcesz mnie odwieźć. Wyglądałeś na wściekłego.
- Gorszy dzień. Umm.. Wyjdziemy gdzieś jutro razem? 
- Sama nie wiem, chciałabym sobie posiedzieć w domu.
- To może wpadnę do ciebie? - proponował.
- Niee, umawiałam się z Rikerem, więc może jutro z nim gdzieś pójdę. Wybacz, Ross, kiedy indziej.
- Z Rikerem? Ohh.. I wszystko jasne..
- Co masz na myśli?
- Nic. Teraz się na niego przerzuciłaś? Kto następny Rocky czy Ratliff? - spytał chamsko.
- Co ci odbiło?!
- Mi nic. To ty zaczęłaś!
- Niby co?! Kurde Ross, weź mów jaśniej! - uniosła się poirytowana zachowaniem kolegi Cassidy.
- Ty i Riker!!!
- Ale co ja i Riker?
- Jak to co? Wiem, że na niego lecisz. - powiedział Ross.

- Nie prawda! Czyś ty doszczętnie zdurniał?!!
- Nie! Mam to gdzieś, proszę bardzo, jak chcesz to sobie z nim bądź, bo jak widzę, na naszej przyjaźni ci wcale nie zależy od samego początku.
- Masz rację, już nie zależy. Zależało mi na tobie, ale jak widać, nie jesteś taki, za jakiego cię brałam! Zależało mi na Rossie, z którym byłam wtedy apartamencie, z którym czułam się tak.. dobrze. Gdzie jest tamten chłopak?!  - rzuciła zdenerwowana. Rozłączyła się i skuliła na łóżku.***

- Nie to nie! Nie potrzebuję ani ciebie, Rikera, ani nikogo innego! - powiedział sam do siebie rozzłoszczony. Był świadom, że to nie on, lecz Cass miała rację. Po kilku minutach się uspokoił. Wgapiał się w sufit, kompletnie nie wiedział co mu odbiło, czemu wszystkich tak traktuje.


___________________________________________________


~ DarkAngel <3

13 komentarzy:

  1. Rozdział świetny! Jak widać Ross jest zabujany w Cass:p Hmmm...ciekawe. Swietne fotki i wybieram odpowiedz -e.

    OdpowiedzUsuń
  2. KochamRossaLyncha1 listopada 2012 21:57

    NIEEE ! Błagam Cię ! Niech Cassy będzie z Rossem! ;(
    Czemu robisz żeby była z Rikerem? :(
    Rozdział jest świetny, ale niech ona będzie z Rossem :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dołujcie dziewczyny!! Autorka zrobi jak zrobi, a waszymi prośbami tylko bardziej ją dołujecie!! No ok rozumiem, wolicie aby była z Rossem, ale spójżcie na to z innej perspektywy! Może ona ma trochę inne plany? A może nie chcę nikogo ze sobą łączyć? Będzie jej lepiej pisać jak nikt nie będzie jej dołował pisząc, że Cassy MUSI BYĆ z Rossem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak możesz to robić?! Wszyscy liczyli na to że Cassidy będzie z Rossem, a Ty nas zawiodłaś!! -.- Blog był super a teraz to psujesz :/.

    OdpowiedzUsuń
  5. Buuu! Zgadzam sie z Pati. Piszesz super i masz do tego talent ale laczac Cassy z Rikerem wszystko psujesz! On jest za stary dla niej a poza tym ja kocha Ross! ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochani, proszę!
    Nie piszcie, że Was zawiodłam lub, że psuję bloga. Nawet nie wiecie, jaką mi przykrość tym sprawiacie. Przecież nie wiecie, co się dalej wydarzy, wszystko się może zmienić. Ja mam już ułożony swój plan, którego zamierzam się trzymać, więc proszę Was o odrobinę wsparcia i cierpliwości. Obiecuję, że jeśli dacie szansę i jeszcze trochę poczekacie, to nie pożałujecie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. DarkAngel, wczoraj jeszcze raz przeczytałam wszystkie Twoje rozdziały i uważam, że masz ogromny talent! już dawno miałam zamiar Ci napisać miły komentarz, ale nie wiedziałam jak go "ubrać" w słowa;) zazdroszczę Ci sposobu pisania. Zazdroszczę tego, że masz tak wiele ciekawych pomysłów (bo moje się na serio powoli wyczerpują), że czytając Twoje rozdziały automatycznie się wciągam w całe opowiadanie. No i grafiki zazroszczę (jak dodałaś te duszki itp? bo ja ciemna masa jestem i nie wiem jak to dodać :D)

    nie przejmuj się negatywnymi komentarzami. Niby każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii, ale przecież nie w taki sposób, by kogoś zranić! to Twój blog i zrobisz to, co Ty będziesz chciała. szanuję to i inni też to powinni uszanować.

    Swoją drogą na moim blogu czasem jest to samo. bo cokolwiek się pisze ZAWSZE znajdzie się ktoś, komu nie podpasuje. Ale trudno, wszystkim nie dogodzisz. trzymaj się i pisz, pisz :)

    pozdrawiam, i przepraszam za długaaaaśny komentarz ;)
    ~BabyBlue

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;*.
      Nie przesadzaj, masz o wiele lepszego bloga :). Masz większą wprawę ode mnie. :)

      Usuń
  8. jesteście wstrętni! Jak tak możecie?! ona piszę świetnie! to urodzona pisarka! a wy co?! jak nie pasuje to nie czytajcie! blog się nie psuje a DarkAngel nie zawodzi! Ogarnijcie się! Sory, ale trochę mnie poniosło, bo nie mogę czytać, jak ją obrażacie! co myslicie ze od razu rozdział 1 i ross i jakaś dziewczyna razem? i na tym się kończy? to bez sensu!
    PS. ROZDZIAŁ ŚWIETNY, I ODP E, CHODŹ JAK BY BYŁY Z ROSSEM TO WYBIERAM Z NIM ;)
    ZAPRASZAM DO MNIE: doubletakerosslynch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się z Alą S i BabyBlue, nie powinnisicie od niej wszystkiego wymagać, bo ona nie może spełnić waszych wszystkich zachcianek
    zapraszam do mnie: austin-story-ally.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie , fajnie , fajnie i jeszcze raz fajnie piszesz . Coś za dużo fajnie no ale trzeba cenić taki talent . No nie wiem od czego zacząć . No trochę zawiódł mnie te rozdział , ale nie będę oceniać tylko po tym jednym rozdziale po wszystko może się wydarzyć może Ross być z Cassidy albo z kimś innym . No ja chcę bardzo żeby Ross był z Cassidy(tak jak wszyscy zresztą) ale będę czekać co będzie dalej . Pozdrawiam . Twoja czytelniczka . ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny rozdział. Jakoś w tym opowiadaniu wolałabym żeby to Riker był z Cassy <3

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo