piątek, 7 grudnia 2012

Rozdział 26: Complications.

- Jej, Riker. Co się stało? Wyglądasz na nieźle zdenerwowanego. - stwierdziła Rydel, spoglądając na brata.
- Ross się stał.  - odparł krótko blondyn.
- Ahh... No i zaczyna się. - przewróciła oczami dziewczyna. - O co znów się pokłóciliście?
- Nie pokłóciliśmy się, tylko... Cassidy przyjechała.
- Jak to? Serio? Kiedy? To świetnie! - zaczęła podskakiwać z radości Ryd.
- Może.., tyle że Ross się do niej od razu przyczepił. - dodał chłopak.
- Czyżbyś był zazdrosny, braciszku? - spytała, szturchając Rikera łokciem.
- Coś w tym dziwnego? Ona jest moją dziewczyną, a mój własny brat do niej zarywa. - wydukał.
- Aa.. I tu cię boli. - blondynka objęła brata. - Sądzę, że Cassy nie jest osobą, która dopuściłaby się zdrady. Zwłaszcza z bratem swojego partnera. - pocieszała.
- Pewnie masz rację, choć wiesz co. Nie wiem dlatego, ale.. wcale nie czuję aż takiej niewyobrażalnej złości. Może i na początku byłem lekko poddenerwowany, ale oni byli tacy szczęśliwi, jak ze sobą rozmawiali. - uśmiechnął się. - Ehh.. Idę się przejść.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



Para przyjaciół znajdowała się właśnie w Aparcie. Oglądali najprzeróżniejszą biżuterię, która mogłaby się spodobać siostrze chłopca, lecz na nic odpowiedniego nie mogli natrafić, gdyż upatrzony przez nią łańcuszek, został już wyprzedany. Było kilka ciekawych błyskotek, aczkolwiek Cassy twierdziła, że nie są one w stylu Rydel. Według niej, idealny prezent dla tej dziewczyny powinien być błyszczący oraz różowy, tak jak jej ulubiony kolor.

- Ojeej, jakie to piękne. - wytrzeszczyła oczy, podekscytowana blondynka.
- Co takiego? - spytał Ross, podchodząc do przyjaciółki. - Oo.. Faktycznie. I pasuje ci do oczu. - uśmiechnął się.
- Czemu tak sądzisz? - skierowała do kolegi.
- Bo jest tak samo błękitne i piękne jak twoje oczka. - skomplementował. - Na serio ci się podoba? - podpytywał.
- Tak, ale szukamy prezentu dla Rydel, więc hmm... - rozejrzała się po stojącej naprzeciw niej półce. - ...oo! To jest świetne. - wskazała na srebrny łańcuszek z naszyjnikiem z pięknym, różowym kamieniem.
Cassy miała rację, łańcuszek był wręcz stworzony dla Ryd. Tak więc blondynek postanowił go zakupić, prosząc od razu ekspedientkę o ładne zapakowanie pakunku. Następnie przyjaciele wybrali się na gofry i spacer, po ich ulubionym parku. Około godziny 16 chłopiec odwiózł blondynkę do hotelu, tak jak obiecał jej matce.
- Wielkie dzięki za pomoc przy prezencie. - uśmiechnął się Ross.
- Nie ma za co. Dzięki za podwózkę, to paa. - odparła, po czym odwróciła się od kolegi i ruszyła w kierunku hotelowego wejścia.
- Nie tak szybko, mała. - powiedział Ross, chwytając dziewczynę za rękę.
- Ahh.. Co tym razem?
- Nie pożegnasz się ze mną? - spytał ze swoim "słynnym" uśmieszkiem.
- Przecież powiedziałam paa. - odpowiedziała zdezorientowana.
- Liczyłem na coś innego.
- Na cooo? Mam ci przybić piątkę? Żółwika? - ciągnęła wciąż niepewna.
- Mała, nie drocz się ze mną. - zaśmiał się blondyn. - Dobrze wiesz, o czym mówię. - wypowiedziawszy te słowa, rozłożył ręce.
- Ha! No tak, mogłam się domyśleć. - przewróciła oczami, lecz ostatecznie wtuliła się w chłopaka.
- Oo taak.., o takie coś mi własnie chodziło.
- To świetnie, a teraz muszę iść, bo niedługo spotykam się Rikerem. - powiedziała, a następnie pobiegła do apartamentu.
- No tak, z Rikerem. - westchnął Ross sam do siebie.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



*Dom R5*
- Rydel! Nie wiem jak to zrobiłaś, ale jesteś niesamowita! - wykrzyczał Ross, wchodząc do domu, po czym od razu wtulił się w siostrę.
- A co ja takiego zrobiłam? - zaśmiała się zdezorientowana.
- Riker ci nie mówił? - zdziwił się blondyn.
- O czym? W ogóle nie wiem gdzie on jest. Powiedział tylko, że widział cię razem z Cass i coś tam jeszcze, a później poszedł się przejść. - wyjaśniła dziewczyna.
- Oo.. No nic, chodzi o to, że szedłem po sklepie i wpadłem na nią. To niesamowite, przecież Miami jest takie wielkie, a my się spotykamy w galerii. - mówił na jednym tchu podekscytowany chłopiec. - Ja ci mówię, że to coś musi znaczyć. - pokiwał palcem.
- Ee.. Cieszę się, że się cieszysz, ale co to twoim zdaniem ma znaczyć? - spytała. - Przecież ona ma tutaj ciocię, więc chyba nie ma w tym nic specjalnego, że się z nią spotkałeś.
- A właśnie, ze jest, siostrzyczko. Ludzie ot tak na siebie nie wpadają. - ucieszył się.
- Owszem, Ross. Wpadają.
- O co ci chodzi? Mówiłaś, że nie lubisz, jak jestem smutny, a teraz, gdy jestem po raz pierwszy od miesięcy naprawdę szczęśliwy, ty rozprawiasz mi na przekór. - oburzył się chłopak.
- Ahh.. Nie chodzi o to.
- A o co?!
- O to, że um.. no wiesz, nie wiem czy to tak fajnie podrywać dziewczynę brata. - odparła Ryd.
- Słucham? To przecież ja ją pierwszy znałem, a Riker się do niej przyczepił.
- Z tego co pamiętam, to wtedy byłeś z Kaitlyn, więc miał do tego pełne prawa. 
- Będziesz mi to teraz wypominać do końca życia? Zrobiłem źle, czaję. Ale nie musisz mi tego wciąż rozpamiętywać.
- Ross.. - zaczęła.
- Chcę ją odzyskać. - przerwał blondynce. - I nie spocznę, dopóki tego nie dokonam, jasne? Ona zbyt wiele dla mnie znaczy, żeby zwyczajnie sobie odpuścić. - zawahał się na chwilę. - Owszem, dobrze zrozumiałaś.. - zwrócił do siostry. - ..Kocham ją. - uśmiechnął się. - Tak, kocham ją. I mam gdzieś, czy wam to psuje, czy też nie. KOCHAM JĄ. - wypowiedział po raz kolejny i zadowolony ruszył do swojego pokoju


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~




*Hotel Suzie's*
- Wróciłam! - oznajmiła Cassidy, wchodząc do apartamentu. Suzie wraz z Katie były na tyle wyrozumiałe, że pozwoliły dziewczynom ponownie zająć we dwójkę apartament z wakacji, a same przebywały w pokoju rudowłosej.
- I jak było?! - w drzwiach dopadła ją brunetka, której uśmiech nie schodził z twarzy.
- Ee.. Yy.. No, no dobrze. - wyjąkała blondynka. - Ale weź skończ, bo przerażasz mnie z tym uśmiechem. - zaśmiała się.
- Oj no weeeeeź... Na pewno nie było DOBRZE. No proszę cięę.. jak było? - naciskała zadowolona.
- Okej, było BARDZO DOBRZE. - odparła. - Świetnie, wspaniale, rewelacyjnie. - uśmiechnęła się.
- Aaah.. - pisnęła Emily. - Wiedziałam! Jednak stara miłość nie rdzewieje. - zachichotała.
- Stara miłość? - zdziwiła się Cassidy.
- No taaak. Sama mówiłaś przed wyjazdem, że go kochasz, a teraz wreszcie macie szansę być razem. - szczerzyła zęby Em.
- Że sę w nim ZAKOCHAŁAM, a nie, że go kocham - sprostowała blondynka. - Poza tym, daj spokój! Wtedy było wtedy, a teraz jest teraz. To, co mówiłam to przeszłość. Było minęło. - powiedziała tym razem stanowczo.
- Chcesz mi powiedzieć, że już zupełnie nic do niego nie czujesz? - wybałuszyła oczy ciemnowłosa.
- Tak, dokładnie, nic. Kompletne ZERO. Przeszło mi. Byłam wtedy młoda i głupia.
- Młoda i głupia. - parsknęła brązowooka. - Faktycznie zdążyłaś się straaasznie postarzeć przez niespełna cztery miesiące. - powiedziała sarkastycznie.
- Oj.. No wiesz o co mi chodzi.
- Wiem, wiem. Ale i tak nie mogę w to uwierzyć. Zbyt dobrze cię znam. - ciągnęła.
- To uwierz. Ja i.. i Ross, to przeszłość! Nic nas nigdy nie łączyło, nic nas nie łączy i nic nas nigdy nie będzie łączyło, jasne? To tylko kolega. Może i coś było, ale to wyłącznie chwilowe zauroczenie.
- Mów sobie co chcesz. - wzruszyła ramionami Em.
- Emily! Ja naprawdę nic do niego nie czuję! Jest mi obojętny! Fakt, ucieszyłam się, gdy go spotkałam, ale poza przyjaźnią nie ma zupełnie nic. Ja.. tak jakby mam chłopaka! Więc proszę cię, skończmy ten temat.
- Ehh.. No dobra, niech ci będzie. Wierzę. A tak a propos, to jak z Rikerem?
- W porządku, choć właściwie to.. - blondynka przerwała.
- To co?
- To był dziś na mnie trochę wściekły. Przez Rossa oczywiście. - zaczęła tłumaczyć. - Zobaczył nas akurat jak go przytulałam i chyba się zdenerwował. Chce się dzisiaj spotkać, bo MUSIMY o czymś porozmawiać.
- I co?
- I nic, zgodziłam się, więc niebawem znów cię opuszczę. - zaśmiała się.
- Nie szkodzi, chyba pójdę do Ella. - uśmiechnęła się. - Już do mnie dzwonił, dlaczego nic mu nie powiedziałam, że tutaj jestem.
- Moje dwa gołąbeczki. - Cassidy posłała całusa przyjaciółce.
- Mimo wszystko ja wciąż sądzę, że czujesz coś i do Rossa i do Rikera. - zaczęła ponownie ciemnowłosa, na co Cassy tylko przewróciła oczami. - Tak, tak. Jesteś z Rikerem i może coś między wami jest, ale tak naprawdę będąc z nim wciąż myślisz o Rossie. - dodała. To stwierdzenie najwyraźniej skłoniło blondynkę do refleksji, gdyż po chwili zamysłu ruszyła do łazienki. Do apartamentu właśnie weszła jej matka.
- Cassy już jest? - skierowała pytanie do brunetki.
- Tak, w łazience. - odpowiedziała. - Cass! Twoja mama przyszła! - wykrzyczała w stronę łazienki.
- Hej, co tu robisz? - spytała blondynka, wychodząc z toalety.
- Chciałam się dowiedzieć, czy już wróciłaś.
- Tak, jak widać.
- Świetnie. Co to był za chłopiec? - kobieta uśmiechnęła się znacząco w stronę córki, na co Emily wybuchnęła gromkim śmiechem.
- Mamoooo! Czy ty też zaczynasz?! - wydukała dziewczyna.
- Po prostu chcę wiedzieć. Przystojniaczek z niego. - zaśmiała się, dając dziewczynkom do zrozumienia, co ma na myśli.
- No normalnie zaraz nie wytrzymam. - przejechała sobie dłonią po twarzy. - To mój przyjaciel! Przyjaciel! Rozumiecie?! PRZY - JA - CIEL! Nie każdy kolega, z którym się widuje, musi być zaraz moim chłopakiem! Czy tak trudno wam to pojąć?! Mam już dość wysłuchiwania o Rossie, jako o moich partnerze! - zdenerwowała się. Założyła buty, wzięła bluzę i wyszła bez słowa z budynku.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~




*Godzina osiemnasta, miejsce spotkań Rikera i Cassy*
Zdenerwowana blondynka bez zastanowienia udała się w umówione miejsce. Przez całą drogę rozmyślała o tym, co jest tak ważne, że MUSZĄ o tym porozmawiać. ,,Czyżby Rik, aż tak wściekł się na ten uścisk żeby...'' w jej głowie kłębiły się najróżniejsze myśli. W dodatku ta cała sytuacja w domu. Czemu mama blondynki i Emily nie mogą zrozumieć, że to tylko przyjaciel. W końcu oboje są zajęci, więc niby czemu miało by coś między nimi iskrzyć. Deliberacje dziewczyny przerwał fakt, iż zauważyła na ławce, czekającego już na nią Rikera.
- Hej. - uśmiechnęła się.
- Hej. - odpowiedział uśmiechem. Podniósł się i przytulił blondynkę.
- To o czym chciałeś porozmawiać. - spytała, gdy chłopak wypuścił ją z objęć.
- O nas, Cassy. - odpowiedział, a jego twarz posmutniała.

_______________________________________


Heeej!
Za nami kolejny rozdział :)
Mam nadzieję, że się Wam spodoba, bo mi nie bardzo.
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze! :*

14 komentarzy:

  1. Przeżyłam szok :O

    Że niby Ross kocha Cassidy ?!?! Ojoj! Tak STRASZNIE się ciesze! Kocham cię <333

    Co do rozdziału, jest cu-do-wny!!! Tak się zaczytałam, że zapomniałam o mojej koleżance, z którą pisałam xD

    Czekam na dalsze rozdziały :))

    A teraz co do konkursu :
    1.To ile ja miałam punktów :P Bo jestem ciekawa o ile odstawałam od reszty :P
    2. Myślałam, że nie dostanę żadnego miejsca ;p Na serio, kiepsko mi to wyszło ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ahh.. wybacz, zapomniałam napisać ;p
      już poprawiłam ;)

      Usuń
    2. Oooo mało :(

      Cienka jestem :p

      Usuń
    3. a tak w ogóle, to nie sądziłam, że te będzie aż taki szok ;p

      Usuń
  2. Oczywiscie, oczywiscie jak zwykle Ty lubisz jak my sie stresujemy i znow zakonczylas na takim momencie. Rozdzial super! I ja chce wreszcie rozmowa Rikera z Cassy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiscie, oczywiscie jak zwykle Ty lubisz jak my sie stresujemy i znow zakonczylas na takim momencie. Rozdzial super! I ja chce wreszcie rozmowa Rikera z Cassy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. aaawww on ją kocha on ją kocha! <3 w końcu to z siebie wydusił haha :D
    super rozdział !! ( jak wszystkie z resztą)
    i wiem że jesteś na mnie zła że tak zwlekam z dodawaniem rozdziału u siebie, ale nie mam tak świetnych pomysłów jak Ty :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo, jesteś kochana ;3
      ale owszem, jestem wściekła >.< masz świetne pomysły, a ja czekam i czekam i zaglądam wciąż na Twojego bloga i nic nowego tam nie ma :(

      Usuń
  5. Aaaa, wreszcie! Tak się jaram tym nowym rozdziałem, że hej ! :D
    Jesteś genialna :*
    Kiedy kolejny?

    Wszystkim zwyciężczyniom gratuluję :)

    Cleo

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego nam to robisz ? Co będzie dalej ? Co on jej powie.. eej noo. Ja chce wiedzieć. :)

    Aa rozdział po prostu suuper ! :D

    Zapraszam do mojego nowego bloga :)
    http://love-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. super! i gratuluje BAGIETKA!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm.. co tu pisać?
    Rozdział jest tak samo świetny jak zawsze :D
    Pozwól, że zrobię długą recenzję Twojego następnego rozdziału :)
    Ale ten też jest rewelacyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jak zawsze rewelacja. No nie mówicie mi że Rik z nią zerwie? Ja chcę żeby oni byli razem :(

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo