środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 34: Christmas time cz. 2

Ponieważ było wiele osób, a prezentów jeszcze więcej, ustalono, aby każdy po kolei począwszy od chłopców, podszedł i rozdał kolejno każdemu prezent, który mu zakupił (umówmy się, że nie będę pisała wszystkich prezentów po kolei, bo to byłoby zbyt denne, więc napiszę tylko co niektóre). Jako pierwszy do choinki podszedł Riker. Następnie padła kolej na Rocky'ego, później Ellington. Następnie Ross i Ryland, dalej Rydel, Cassidy i Emily, aż w końcu kolejno podeszli dorośli. Najbardziej zachłannie swoje pakunki rozdzierali rzecz jasna chłopcy. Nie da się ukryć, że sprawiało im to wielką frajdę, a papiery, w które były zapakowane prezenty, latały po całym salonie. Rocky, który jako pierwszy wszystko rozpakował, otrzymał między innymi srebrną bransoletkę, bluzkę, zielone słuchawki oraz nowy wzmacniacz; Riker - perfumy, niebieskie słuchawki, bluzę i gitarę; Ratliff - bluzę z wąsami, ciemno-zielone słuchawki, pałki perkusyjne, a od Emily perfumy oraz ramkę cyfrową; Ross - zegarek, żółte słuchawki, zestaw playboy'a, natomiast Cassidy podarowała mu srebrną bransoletkę, skórzany pasek do gitary oraz srebrny łańcuszek z zawieszką w kształcie łamanej połówki serduszka  z napisem ‘forever’; Ryland – bluzę, full capa, czerwone słuchawki, konsolę Xbox 360 oraz Kinecta; Emily – bransoletkę, tusz do rzęs, srebrne kolczyki, spódniczkę, a od Ratliffa  bilet dla dwojga na tygodniowy wyjazd do Kalifornii i dużego misia; Rydel – spódniczkę, dużego misia Hello Kitty, kamizelkę z ćwiekami, łańcuszek z różowym kamieniem, perfumy ‘Pink Sugar’; Cassidy – torebkę, tunikę, tusz do rzęs, natomiast Ross jej podarował łańcuszek z niebieskim kryształkiem, album  z ich wspólnymi zdjęciami, dużego misia z napisem ‘Crazy 4 U’ oraz dwa bilety do kina na nocny maraton czterech wybranych filmów. Nie da się ukryć, że dosłownie każdy był zadowolony ze swoich prezentów.

- Taak! Nowa gitara, ta o której marzyłem! – zacieszał Riker. – Dziękuję wam, jesteście najlepsi. – zwrócił się do rodzeństwa, od którego dostał wymarzony prezent.
- Nie wierzę! To są Ahead Lars Ulrich Signature! Zawsze o nich marzyłem, a nigdzie nie mogłem ich znaleźć. Rocky skąd je wziąłeś? Jesteś super! – cieszył się Ratliff, z trzymanych w ręku pałek perkusyjnych.  – Teraz zobaczycie, jak będę świetnie grał. – dopowiedział. – Ojeej.. Dziękuję, skarbie. – skierował do swojej dziewczyny równie zadowolony po odpakowaniu prezentu od niej. – Później ci lepiej podziękuję. – dodał szeptem.
- Nowy wzmacniacz, świetnie! – zadowalał się Rocky.
- A ja dostałem Xboxa i Kinecta! – radował się Ryland. – Dzięki!
- No młody, to dziś gramy całą noc. – oznajmił Riker.
- Pff.. Chyba raczej JA gram. – odparł Ry.
- Jeśli będziesz stawiał opór, to powiesimy cię za oknem, jako ozdobę. – zaśmiał się Ellington.
- No coś ty! Przecież to Wigilia, a nie Halloween. – zażartował Rocky.
- Psssst.. Pamiętajcie, że to on ma grę. – szepnął Ross.
- Ryland! Żartujemy.. Gdzież byśmy śmieli ci to zrobić? – uśmiechnął się starszy brunet. Po chwili całe towarzystwo wybuchło śmiechem.
- Nie no, ale tak na serio, to tylko żartujemy, młody. – powiedział tym razem poważnie, Riker.
- Jasne, przecież nie znam was od wczoraj. – uśmiechnął się najmłodszy.
- Przepraszam was bardzo, ale czy wy chcecie mi coś zasugerować, dając mi zestaw różnych pachnideł z Playboya? – spytał rozbawiony Ross.
- Owszem, że śmierdzisz. – uśmiechnął się najstarszy z braci.
- No bo wiecie, to, że Rikerowi daliście perfumy, to się wcale nie dziwię, bo jemu się przydadzą, no ale mi? – dokuczył Ross. – A tak na poważnie, to dzięki, świetny zapach. A prezent od ciebie otworzę później. – rzekł uśmiechnięty w stronę swojej dziewczyny.
- Oo.. Dziękuję, właśnie mi się tusz kończy. – ucieszyła się Emily i zaczęła rozpakowywać następny pakunek. – Ojej … Aww.. Dziękuję! – wykrzyczała i uradowana rzuciła się swojemu partnerowi na szyję. – Jesteś kochany!
- Ojjeej.. Dzięki, Ryd. Właśnie tę torebkę chciałam. – ucieszyła się blondynka, obejmując przyjaciółkę. Dziewczyna już zaczęła zabierać się za rozpakowywanie następnego prezentu, gdy zatrzymał ją blondyn.
- Poczekaj, otworzymy później razem. – uśmiechnął się. – Ja swój i ty swój, zgoda?
- E.. Jasne. – zgodziła się niebieskooka.
- Ross! Kochany braciszku, jakie cudo! – wykrzyczała podekscytowana Rydel, oglądając łańcuszek, który podarował jej blondasek. – Ojejj.. I ten miś, Cassidy dziękuję. – zachichotała przytulając się w słodkiego pluszaka. – Aww.. Emily, kupiłaś mi tę kamizelkę! – cieszyła się.

Gdy wszyscy otworzyli i obejrzeli swoje prezenty, dorośli usiedli z powrotem do stołu, a młodzież porozdzielała się po kątach. Ryland poszedł do pokoju, wypróbować nową konsolę, a zaraz za nim poleciał Rocky z Rikerem oraz Rydel. W ich ślady chciał również pójść Ratliff, lecz zatrzymała go Emily, mówić, że chce spędzić z nim trochę czasu razem, więc chłopiec od razu się zgodził i razem z dziewczyną weszli do jego pokoiku. Ross i Cassidy natomiast rozsiedli się na schodach, gdyż obydwa pokoje na piętrze były zajęte, a para chciała pobyć sobie tylko w swoim towarzystwie. Para wzięła się za otwieranie prezentów. Jako pierwszy zrobił to Ross.

- Cudowny prezent, kotku. – ucieszył się szczerze blondyn. – A to co? – spytał spoglądając na jeszcze jedno małe pudełeczko, które po chwili otworzył. Na jego twarzy pojawił się jeszcze większy uśmiech. – ..forever . – przeczytał napis z zadowoleniem. – A gdzie druga połówka?
- A kto powiedział, że w ogóle jest druga? – droczyła się dziewczyna.
- Jak to? Myślałem, że.. ee.. – zmieszał się chłopiec.
- Dobrze myślałeś. – zaśmiała się blondynka. – Ja mam drugą. – uśmiechnęła się i pokazała chłopakowi wisiorek.
- Together.. Widzę, że w końcu wzięłaś nasz związek na poważnie.
- A czy ja go kiedyś nie brałam na poważnie? – zdziwiła się dziewczyna.
- No nie, ale… Nieważne, otwórz swój prezent.
- Dobrze. – odparła, po czym wzięła się za rozpakowywanie. – Ojejkuu.. Rossy. – zwróciła z uśmiechem do blondyna, spoglądając na łańcuszek. – Jesteś kochany! A ten miś jest przesłodki, a album cudowny.
- I tam jest coś jeszcze.
- Bilety do kina dla dwojga. – zachichotała.
- Tak, gdybyś chciała kogoś ze sobą zabrać. – odparł znacząco chłopiec.
- Oo.. świetnie. Spytam Emily. – powiedziała żartobliwie.
- Ohh.. Zapomniałem dodać, że możesz ze sobą zabrać tylko osobę, której imię zaczyna się na ‘R’. – uśmiechnął się. – I kończy na ‘oss’. – dodał.
- Ehh.. No trudno.. Skoro muszę. – rzekła ze zrezygnowaniem.
- Musisz. – rzucił Ross ze śmiechem.
- No dobrze. To teraz podejdź, bo chyba muszę ci jakoś podziękować. – zachichotała blondynka.
- Okeej.. Pokoje są zajęte, więc na nic wielkiego nie liczę, ale zgoda. – odparł Ross.
- Ahh.. tak? Więc pocałunek to dla ciebie nic wielkiego? Dobrze, zapamiętam to sobie. W takim razie go nie dostaniesz. – skrzyżowała ręce dziewczyna.
- Kotek, nie o to mi chodziło.
- Wiem o co ci chodziło.
- Ojj.. no chodź.. Nie każ się prosić, wiem, że tylko udajesz. – ciągnął Ross.
- Nie udaję. – przekonywała Cassidy.
- To daj mi buziaka. – uśmiechnął się.
- Nie.
- Daj, daj.
- Nie.
- Cassyy.. – chłopiec nachylił się do dziewczyny.
- Nie. Powiedziałam nie! – powiedziała stanowczo, jednak po chwili wybuchła śmiechem.
- A jednak. – ucieszył się Ross i jeszcze bardziej sunął w stronę blondynki, która się od niego odsuwała. – Kotku, nie odsuwaj się ode mnie.
- Bo co? – spytała.
- Bo to. – odpowiedział, po czym zaczął łaskotać dziewczynę.
- Haha! Niee.. – śmiała się niebieskooka. – Przestań głupku!
- Głupku? – chłopak przerwał na moment.
- Tak.
- Jesteś tego pewna?
- Jestem. – odparła, a nastolatek ponownie wrócił do wcześniejszej czynności. – Niee.. Proszę, przestań! – chichotała. – Nie jesteś głupkiem!
- Więc jaki jestem? – ciągnął młodzieniec.
- Kochany!
- Iiii?
- Fajny?
- Słaboo ci to idzie. – stwierdził i wciąż nie wypuszczał towarzyszki.
- Kochany, słodki, miły, wspaniały, cudowny, przystojny, najwspanialszy.. – wydukała na jednym wdechu, a wtedy chłopiec ją puścił. – I cały mój. – dodała, a następnie zbliżyła swe usta do jego.
- Co tu się wyrabia? – spytała z niezadowoloną miną Stormie a tuż obok niej stała Katie, której wyraz twarzy był identyczny.
- Właśnie, Cassidy. Możesz mi to wyjaśnić? – rzuciła druga kobieta.
- Ee.. Ja mogę wyjaśnić proszę pani. – rzekł Ross, wstając, jednak spoglądając na wzrok swojej i Cassy matki, zrezygnowany usiadł z powrotem. – Może jednak nie.
- Ross możesz mi powiedzieć, dlaczego  całujesz dziewczynę swojego brata? – zapytała matka chłopaka.
- Ee.. Ale ja.. – zaczął blondyn, jednak po chwili umilkł, podpierając czoło ręką.
- No bo to nie taak.. – kontynuowała blondynka, lecz po chwili poszła w ślady chłopaka i dalej nic nie mówiła.
- Dobra, dobra, o co tu chodzi? Idę do kuchni się napić, a zastaję was kłócących się na schodach. – odparł zdezorientowany Riker. – Coś mnie ominęło?
- Riker wytłumacz to mojej i twojej mamie. – powiedziała Cassy.
- Spoko. – uśmiechnął się blondyn. – Droga mamo Cassidy i moja. Chodzi o to, że.. – urwał. – Ee.. Właściwie to o co chodzi? Co ja mam tłumaczyć?
- Dlaczego twój brat całuje twoją dziewczynę? – odpowiedziała Stormie.
- Umm.. Cassy? – spytał rozbawiony Riker. – To nie jest moja dziewczyna, tylko Rossa. – dodał uśmiechnięty i zupełnie pewny siebie.
- Słucham? Jak to?
- Ojeenyy.. Dajcie im spokój. Są młodzi, a wtrącacie się w ich związek i jestem pewien, że ich to irytuje. To ich sprawy, więc nie wypytujcie ich tak o wszystko. – wygarnął Riker. – A skoro tak bardzo chcecie wiedzieć, to ja i Cassy uznaliśmy, że chcemy zostać tylko przyjaciółmi i tak jest nam lepiej. I naprawdę cieszę, że Ross z nią jest, bo do sobie pasują. A teraz was proszę, dajcie im trochę czasu dla siebie. – odparł najstarszy z rodzeństwa, a na twarzy obydwu kobiet pojawiło się zdziwienie. - To by było na tyle, zapraszam panie na dół, a tych dwójkę zostawmy tutaj. – powiedział, ciągnąc za sobą na dół Katie wraz ze Stormie. – Dziękuję. – uśmiechnął się słodko, zabrał z lodówki napój i z powrotem ruszył do swojego pokoju.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


W tym samym czasie Ellington wraz z Emily leżeli na łóżku i prowadzili rozmowę na temat ich wyjazdu do Californii. 
- Ale jak ty to sobie wyobrażasz? Że oleję wszystko i ot tak sobie wyjadę? – spytała brunetka.
- Taak. Dlaczego nie? – zdziwił się chłopak.
- Jak to dlaczego? Przecież ja tu nie mieszkam na stałe. Po Sylwestrze wyjeżdżam do domu, a poza tym nie mogę olać sobie szkoły. Zwłaszcza teraz, kiedy jestem w środku liceum.
- A co by się stało, gdybyś została kilka dni dłużej i pojechała ze mną? – naciskał chłopiec. – Przecież wyjeżdżalibyśmy za trzy dni, a wrócimy czwartego stycznia, więc ominiesz tylko dwa dni nauki.
- Czy Ty się słyszysz? Nie wiesz jakich mam rodziców? – posmutniała dziewczyna.
- Skarbiee.. To w takim razie Cię porwę i  oddam za dwa tygodnie, a wtedy będziesz miała usprawiedliwienie. – zaśmiał się brunet.
- Ale z Ciebie głuptas. – uśmiechnęła się Emily i pocałowała partnera.
- Albo porwę i już nigdy nie wypuszczę, żebyś została tu na stałe. – odparł, obejmując nastolatkę. – Plosssę.. Pojedź ze mną. Spytaj się mamy Cassidy do kiedy zostaniecie.
- Mimo wszystko nie wiem, czy to dobry pomysł.
- Plossssssęęę… Zlób to dla mnie. – prosił Ratliff z miną małego szczeniaczka.
- To na mnie nie działa, misiu. – zachichotała brunetka.
- A to? – spytał, po czym cmoknął dziewczynę.
- Może troszkę, ale nie wystarczająco żeby mnie przekonać. – uśmiechnęła się.
- A teraz? – zapytał, ponownie całując brązowooką.
- Lepiej, ale jeszcze za mało.
- Teraz na pewno Cię przekonam. – powiedział, a następnie namiętnie pocałował ukochaną.
- Chyba Ci się udało. – zaśmiała się Emily.
- Wiedziałem. Przecież ja każdego przekonam. W końcu jestem taki boski.. – zachichotał.
- Owszem, jesteś.
- Wiem. – uniósł dwukrotnie brwi. – Dobra, to teraz tylko trzeba porozmawiać z mamą Cassy i będziemy mogli się pakować. – cieszył się Ratliff.


_______________________________________________

A więc dziś dodaję kontynuację poprzedniego rozdziału, która w przeciwieństwie do pierwszej części w ogóle mi się nie podoba :< może dlatego rozdział nie wyszedł zbyt ciekawy, gdyż pisałam go w nocy (mniej więcej od 2 do 5) i kończyłam przed chwilą. Ale ostateczną ocenę zostawię wam ;)). 
A tak w ogóle, to dziękuję LadySound za pomoc ;))


~DarkAngel <3

8 komentarzy:

  1. No i czemu ci się nie podoba ?? Rozdział bardzo fajny <3 no ale nie myśl że jak już dodałaś to dam ci spokój, teraz czekam na kolejny i znowu będę cię męczyć :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I też uwielbiaaaaam tą piosenkę :***

      Usuń
  2. rozdział jest super i nie wiem co Ci się w nim nie podoba i jakie to było słodkie jak Riker poszedł i wszystko wyjaśnił ;3 i czekam na kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. To było takie cudownne...boskie :D:D
    Dopiero wróciłam do domu i serio nie mogłam się doczekać kiedy na spokojnie przejżę ten rozdział :D
    Bosko..
    Kocham tą piosenkę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super thx za dodanie co parę godzin sprawdzałam czy już dodałaś.. :)
    masz super bloga ;D
    a tak po za tym to kiedy tak około będzie następny rozdział?? :P
    a, i sorki że piszę jako anonim ale zapomniałam hasła do konta więc do puki mi się nie przypomni będę pisała jako anonim... :)
    pozdro>> :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następny rozdział prawdopodobnie jutro ;)
      a czy mogłabyś chociaż na dole dopisywać swój nick? :)

      Usuń
    2. a ok :)
      a co do nicku to spk :D
      pozdroo>>
      - Maja231 - :DD

      Usuń
  5. Superowy i boski, a nitka świetna loff...

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo