środa, 12 grudnia 2012

Rozdział 30: Just let me kiss you.

Niedługo później każdy z chłopców zszedł na śniadanie. Po posiłku, młodzież chwilę jeszcze porozmawiała, po czym Emily wraz z Cassy poszły do domu, a po obiedzie wybrały się do galerii po zakup świątecznych prezentów. Umówiły się razem z Rydel, gdyż nie wiedziały za bardzo, co kupić chłopakom, a kto mógł ich lepiej znać, jak nie ich własna siostra. Po czterech godzinach krążenia po sklepach prezenty były już zakupione. Cassidy kupiła dla Rossa srebrną bransoletkę, kostkę i skórzany pasek do gitary, dla Rikera perfumy, Ratliff dostanie bluzę, a Rocky zielone słuchawki nauszne. Natomiast Rydel postanowiła podarować słuchawki ciemno-zielone Ratliffowi, a Rikerowi niebieskie, dla Rossa wzięła bluzę, a Rocky'emu zegarek. Słuchawki dostanie również Ross, w kolorze żółtym od Emily. Brunetka zakupiła także perfumy oraz ramkę cyfrową dla Ellingtona, bransoletkę dla Rocky'ego i bluzę dla najstarszego z chłopców. Po udanych zakupach przyjaciółki udały się do apartamentu dziewczyn zostawić prezenty. Rydel postanowiła przechować je u koleżanek w hotelu, gdyż wiadomo jak to chłopcy - ciekawscy i zaraz zaczęli by szukać swoich podarków. A nóż widelec któremuś się uda i cała niespodzianka zepsuta. Następnie postanowiły dla odpoczynku udać się na plażę. Mimo iż był środek grudnia, w Miami panowała gorąc,  w końcu u nich zimy nie ma. Tak więc dziewczyny spokojnie mogły się przekąpać w cieplutkich falach morza. Około godziny osiemnastej, do nastolatek dołączyli chłopcy - Riker, Rocky, Ross i Riker. Ich wspólne spotkanie nie trwało długo, najwyżej pół godziny, gdyż Rocky wpadł na pomysł, aby zostawić "gołąbeczki" same. Rzecz jasna, chodziło mu o Cassidy i Rossa, którzy wygłupiali się w wodzie. Pozostali nie mieli nic przeciwko temu.

- Wiesz co, Ross.. My pójdziemy do domu, a wy się jeszcze powygłupiajcie. - zaśmiała się Rydel. - Tylko nie szalejcie za bardzo.
- Coo? - uśmiechnął się blondynek.
- Rydel chodzi o to, żebyś za bardzo Cassy nie wymęczył. - wtrącił uszczypliwie Rocky. - W końcu wszyscy wiemy jaki jesteś zadziorny.
- Zaraz ciebie wymęczę, głupku! - odgryzł się Ross.
- Nie dzięki, wolę dziewczyny. - ciągnął zgryźliwie brunet.
- Jedna właśnie stoi przede mną. - dogadał blondyn, stojącemu naprzeciw bratu z uśmiechem zwycięstwa.
- Oooł.. - zaakompaniowała reszta towarzystwa.
- O niee, przegiąłeś, braciszku. - zdenerwował się Rocky i ruszył w kierunku młodszego.
- Ejejej.. Spokojnie, on tylko żartował. - zatrzymał go Riker.
- Wcale, że nie żartowałem. - przeciągał Ross, co jeszcze bardziej podjudziło bruneta.
- Ross! Uspokój się! - wtrącił poważnie Rik, który czuł, że za moment może dojść do większej kłótni,
- To on zaczął! - wskazał na rozzłoszczonego Rocky'ego.
- Ahh.. Tak?! To ty pierwszy się mnie uczepiłeś!
- Ja..
- Dobra, dość! - przerwała kłótnie Rydel. - Jeśli zaraz nie przestaniecie się kłócić, to źle się to dla was skończy. Chyba znacie moją złą stronę, prawda? Chcecie poznać ją jeszcze bliżej? - zagroziła siostra.
- No no, Rydel. - zachichotał Ratliff. - Co my byśmy bez ciebie zrobili. Chyba byśmy zginęli. - skomplementował przyjaciółce.
- Tak, bo nawzajem byście się pozabijali. - dodała blondynka. - Za parę dni są święta, a wy jak zwykle musicie się kłócić? Jesteście braćmi, więc teraz moglibyście się przeprosić.
- Dobrze. - odparł Ross. - Rocky, przyjmuję twoje przeprosiny.
- Ty moje? - parsknął śmiechem brunet. - Prędzej faktycznie zginę, niż cię przeproszę.
Po krótkiej chwili milczenia, chłopcy ochłonęli. Co prawda, żadne z nich się nie przeprosiło, ale przynajmniej nie mieli ochoty rzucić się sobie do gardła. 
- W takim razie, skoro się uspokoiliście, to my już idziemy, a wy zostańcie. - skierował Ellington do Rossa i Cassy.
- A dlaczego tak? Przeszkadza wam nasze towarzystwo? - spytała blondynka.
- Dokładnie tak, kochanie. - zażartowała Emily.
- Dobrze, więc idźcie sobie i zostawcie mnie z nim samą. - udała obrażoną minę.
- Coś ci w mojej obecności nie pasuje? - spytał podejrzliwie Ross.
- Owszem. - zaśmiała się. - Dobra, spotkamy się w hotelu. - skierowała do Emily, po czym cała grupka odeszła, pozostawiając dwójkę młodzieży samotnie. 
- W końcu zostaliśmy sami. - uśmiechnął się blondyn, zbliżając do przyjaciółki.
- Taaaak. - odpowiedziała uśmiechem, odsuwając się od Rossa. - Więc co porobimy?
- Proponuję coś, co nam ostatnio dwukrotnie przerwano. - szczerzył się chłopiec.
- Okeeej, to może spacer? - zaproponowała niebieskooka, nie zwracając uwagi na słowa kolegi.
- Dobrze.., więc spacer. - zgodził się zrezygnowany chłopak.

Para kroczyła wzdłuż wybrzeża. Przez większość czasu tematy same nasuwały się na język, lecz po dwugodzinnej rozmowie nastała niezręczna cisza. Przyjaciele przystali i usiedli razem na piachu, tak, że fale delikatnie moczyły ich nogi. Wokół panowała wręcz idealna, romantyczna atmosfera. Cisza, spokój, słońce zaszło już za horyzont, a niebo delikatnie pokryło się ciemnością. W okół zupełna pustka. Tylko oni i przyjemny szum fal, uderzających o brzeg i ciche odgłosy wydawane przez paki, idealnie harmonizujące z morzem. Nastrój wręcz wymarzony dla zakochanych na niezapomnianą randkę. Cassidy z uśmiechem wpatrywała się w krystalicznie-niebieską toń wody. Ross natomiast siedział około pół metra dalej, co wcale mu się chyba nie podobało. Postanowił przysunąć się do dziewczyny, choć i tak był pewny, że pewnie się od niego odsunie. Tak, ostatnio trzymała go szczególnie na dystans. Lecz nie tym razem. Dalej siedziała rozkoszując się cudownymi widokami, a na chłopaka praktycznie nie zwróciła większej uwagi. "Skoro nie protestuje, to czemu by się nie przysunąć jeszcze bliżej" pomyślał, po czym dosunął się do blondynki najbliżej jak mógł. ,,No tak, to by było zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe" ponownie przeszło przez myśl nastolatkowi, który był już wyrazie zasmucony, gdy Cassy się odsunęła. W tym wypadku niemało zaskoczył go fakt, iż zrobiła to tylko po to, by po chwili móc wygodnie położyć głowę na jego kolanach. Wyraz twarzy młodzieńca diametralnie zmienił wyraz na zadowolony. Jego uśmiech był tak szczery, jak chyba jeszcze nigdy. Ross jedną ręką gładził delikatnie włosy dziewczyny, a drugą położył na jej pasie, lecz Cass od razu ją stamtąd ściągnęła, by móc się do niej wtulić. ,,Teraz albo nigdy" złapał głęboki oddech i przekręcił lekko głowę przyjaciółki w swoją stronę. Chłopiec oblizał łagodnie usta i zbliżył się do blondynki. ,,Błagam! Niech tym razem nic nie przeszkodzi!" taka była jego ostatnia myśl, przed tą wymarzoną chwilą. Ich usta były już tak blisko, że już czuli je nawzajem. 


Hej!!! Od razu mówię że nie jestem ~DarkAngel. To ja Gosia091198. Ponieważ DarkAngel nie mogła osobiście dodać rozdziału poprosiła mnie o pomoc, żebym to ja dodała... z jej konta ;)
W jej imieniu "mam nadzieję że się Wam rozdział spodoba i przepraszam że zatrzymałam w tym momencie ;)"

~Gosia091198 jako ~DarkAngel ;)

17 komentarzy:

  1. Rozdział super :) No, ale nie. Ty musiałaś przerwać w takim momencie! Jeśli ktoś im znowu przerwie, to ja osobiście pójdę i utopie się w tym basenie, rzece, morzu czy czymś tam!
    Kiedy następny ? : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następny rozdział prawdopodobnie w sobotę ;) i to nie był basen ani rzeka, tylko morze ;) ee... lub ocean xD sama nie wiem ;p
      ale w razie czego możesz się już tam wybierać ;)

      Usuń
  2. Jak można w takim momencie przerwać ??!?!
    Jeśli z oceanu wyskoczy teraz jakaś latająca ryba i im przeszkodzi to nie wiem co zrobię !!!!
    A tak wgl to rozdzial jak zwykle jest świetny, i czeeeekam na kolejny <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, ja lubię (choć może nawet uwielbiam ;p) Was trzymać w niepewności ;)
      a co do tej latającej ryby, to spokojnie.. żadna taka z wody się nie wynuży i im nie przerwie ;) a co do innych rzeczy to nie wiem (oczywiście, że wiem ;p) czy coś im przeszkodzi czy może jednak nie ;p
      pozdrawiam ^^

      Usuń
    2. Ehhhhh no niech troszkę się sobą nacieszą <3

      Usuń
  3. super rozdział ;D i czemu w takim momencie zatrzymałaś ;/ mam nadzieje że się pocałują ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na mojego nowego bloga, na którym będzie (wydaje mi się, że nietypowe) opowiadanie o R5 :D
    Mam nadzieję, że wejdziesz :3
    www.r5-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. haha! wow super! a co jest z darkiem? :(

    OdpowiedzUsuń
  6. foch i to z przytupem za zakończenie w takim momencie.

    czytajac ten rozdział popiskiwałam przy komputerze jak jakaś mysz (mama była lekko zdziwiona moim osobliwym zachowaniem) :p
    no cóż mam powiedzieć, po prostu świetny rozdział i czekam na kolejny. tylko tak mówię, ale rozdział byłby fajnym prezentem pod choinkę. if you know what i mean

    błagam wpłyń na mnie jakoś, bo ja myślę myślę i nic mi nie może przyjść do głowy. mój blog się stacza :( (jeśli można tak powiedzieć haha) brakuje mi pomysłów i też rozważam zawieszenie bloga. z resztą i tak to miałam zrobić pod koniec roku.

    no nic koniec użalania się nad sobą. Darku (xD) piszesz świetnie i pisz dalej bo umrę jak się nie dowiem, co dalej.

    Do zobaczenia (mam nadzieję, że niedługo). Nie smutaj, wszystko się ułoży ("pozytywne myślenie", mówi Ci to wieczna optymistka)
    :)
    ps: przepraszam za przydlugiego posta ale nie mogłam się powstrzymać ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Edyta Przybysz15 grudnia 2012 13:13

    Rozdział jest po prostu super :) masz talent i bardzo mi szkoda ,że zawieszasz bloga , ale skoro potrzebujesz przerwy to to szanuję ;) sorki ,że tak długo nie dodawałam komentarza , a chciałaś , ale dopiero teraz mam chwilę takiego na prawdę luźnego czasu ^_^ tak więc liczę ,że zawieszasz tylko na kilka dni , bo znowu zatrzymałaś w najciekawszym momencie ty kobieto zła :p no to tyle ... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super!
    Ale jak mogłaś przerwać w takim momencie?!
    Czekam na następny! :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cuuuudny rozdział! <3
    Ale dlaczego w takim momencie? Ty uwielbiasz nas drażnić :*
    Przepraszam, że długo mnie nie było, ale szkoła, święta i w ogóle masakra :p Ale już wróciłam, więc na samym początku zajrzałam do Ciebie. :) To tyle, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. UWIELBIAM! Ross i Cass coraz bliżej... ciekawe czy tym razem też coś przeszkodzi

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie haha
    Ross i Cass to mieszanka wybuchowa, komentuję pierwszy raz ale chcę powiedzieć ze masz talent. Nie przestawaj pisać :)
    Ja piszę sama dla siebie ale w sumie zamieściłam wszystko i fajnie by bylo w koncu zobaczyć czyjąś opinię
    Jesli masz czas i chciałabyś cos mi doradzic albo przeczytac bloga chocby z nudow to zapraszam
    Livinmemories.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Meeega rozdział, znalazłam twojego bloga niedawno ale kurczę... masz talent do pisania, nie przestawaj ;) no i szybko dawaj nexta
    A jak sie nudzisz to zapraszam na mojego bloga. Publikuję tam dla siebie, nikt właściwie tego nie czyta, a fajnie by było usłyszeć chociaż jedną opinię
    Afres bloga to: livinmemories.blogspot.com

    Nie ma zwiazku z R5 niestety chociaż głowny bohater też ma na imię Ross.
    Wlasciwie tak po krótce moj blog to historia Candice Sparks i jej kłopotów; z prawem, rodziną, gangiem.
    Byłoby mi miło jakby ktoś dał temu szansę <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem tutaj od niedawna i chcę powiedziec ze masz niezwykly talemt nie przestawaj pisać i jak najszybciej dawaj mexta <3
    Ja swijego bloga wrzucam do sieci ale właściwie nigdy nie łudziłam się ze ktos go przeczyta ale w sumie fajne by bylo jakby ktoś tam zajrzał
    Jesli sie nudzisz: livinmemories.blogspot.com
    To blog o Candice Sparks która wpada w niemałe kłopoty. Ma zatargi z prawem, nielatwe relacje z rodziną i klopoty z gangiem, do którego rzuciło ją zycie ulicy. Serdecznie zapraszam!

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo