wtorek, 5 lutego 2013

Rozdział 48: It's good to hear your voice.

Kolejne dwa tygodnie minęły w zastraszająco szybkim tempie. Cassidy i Emily wraz z Katie miały pełne ręce roboty przy przeprowadzce. W końcu to dwa różne kontynenty. Rodzice Emi zgodzili się, aby zamieszkała w Miami praktycznie bez żadnych negocjacji. To dla nich okazja, aby pozbyć się 'zbędnego ciężaru'. Dokładnie to powiedzieli swojej córce, prosto w oczy. Dziewczyna przyjęła do siebie te słowa ze strasznym trudem, jednakże miała przy sobie przyjaciółkę i to podniosło ją na duchu. Obecnie już drugi dzień oficjalnie mieszkają w Stanach. Póki co wciąż w hotelu Suzie, ale Katie stara się znaleźć odpowiednią nieruchomość. Dziewczyny za kilka dni zaczną kontynuować swoją edukację. Będą uczęszczały do jednej z tutejszych publicznych szkół.

Choć u nastolatek wszystko jej całkiem w porządku, to nie można tego samego powiedzieć o R5. Musieli odwołać dwa koncerty z powodu Rossa, który wciąż nie może pogodzić się ze stratą ukochanej dziewczyny. Rzadko pojawia się na próbach zespołu, a gdy już na nie zawita, nie może zagrać nawet najprostszych akordów. Chłopiec doszedł do porozumienia z rodzeństwem, które samo z siebie postanowiło przeprosić brata. Riker zrobił to najpóźniej - zaledwie kilka dni temu - aczkolwiek jego przeprosiny dla Rossa znaczyły najwięcej. Całe szczęście, że tak się stało, bo osiemnastolatek najbardziej potrzebuje teraz swojego najstarszego brata, który stara się go jakoś pocieszyć.

Między Emily i Ratliffem jest tak jak zawsze - idealnie. Pasują do siebie, niczym dwa puzzle. Dopełniają się wzajemnie, przez co nie ma miejsca na zbędne kłótnie. Choć między nimi jest wszystko dobrze, Emily od czasu powrotu z Kalifornii nawet słowem nie odezwała się do Rydel. Mimo iż dziewczyna wielokrotnie chciała przeprosić brunetkę, ta nigdy nie miała ochoty jej słuchać.

U Rossa i Cassidy nic się nie zmieniło. Blondynka nie ma najmniejszej ochoty na rozmowy z chłopakiem. Od ich spotkania w pokoju Rydel nie widzieli się ani razu, ponieważ blondynka nie odwiedza już Lynchów ani Ratliffa. Częściej spotykają się w apartamencie przyjaciółek.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tego dnia całe R5 - z wyjątkiem Rossa - od samego rana szykowało się w swoich pokojach. Do toreb pakowali stroje kąpielowe, ręczniki, klapki i różnego rodzaju rzeczy potrzebne do kąpieli w basenie. Zamierzali pojechać do aqua parku, znajdującego się około półtorej godziny drogi stąd. Twierdząc, że wybierają się na spotkanie związane ze sprawami zespołu, zgarnęli najmłodszego z domowników, a następnie ruszyli do auta. Ku zaskoczeniu blondyna podjechali pierw pod hotel Suzie. Choć chłopiec zaczął zadawać wiele pytań, co jest grane, to i tak nie uzyskał odpowiedzi. Po kilkunastu minutach drzwi od samochodu się otworzyły, a do środka jako pierwsza weszła blondynka, która gdy tylko zobaczyła obok kogo się usadowiła, postanowiła wyjść, jednak zatrzymała ją Emily, wchodząc do auta. Niebieskooka spojrzała na blondaska - przywitał ją szerokim uśmiechem - i od razu odwróciła głowę w inną stronę. 

- Rydel, czy nie zapomniałaś mi o czymś powiedzieć? - spytała przyjaciółkę.
- Umm.. Ahh taak.. Jedzie jeszcze z nami Ross - uśmiechnęła się niewinnie.
- Dzięki za informacje - powiedziała ironicznie. - A jak daleko jest na ten basen?
- Około półtorej godziny, może więcej. Zależy jaki będzie ruch na ulicach - opowiedział Riker, czyli kierowca.
- Rewelacyjnie - odparła bez entuzjazmu Cassidy.
- Nie rozumiem, czy samo siedzenie obok mnie jest takie okropne? - zapytał Ross.
- Pozwól, że nie odpowiem na to pytanie - rzekła nastolatka.
- No proszę, odpowiedz.
- Oszczędzę sobie sprawiania ci przykrości.
- Śmiało, już i tak było ich tak wiele, że jedna w tą czy w tą nie robi różnicy. Więc słucham..
- Dobra, a więc tak - powiedziała poirytowana blondynka. - Czy teraz jesteś zadowolony?
- Nie - odburknął młodzieniec.
- To już nie mój problem. Trzeba było..
- Cisza! - krzyknął Ellington. - Proszę was, uciszcie się. Mam już dosyć - marudził. - Serio, jesteście gorsi od mojego gadulstwa.


Po tych słowach nastała cisza i dalsza podróż minęła spokojnie. Tak jak powiedział Riker, po niecałych dwóch godzinach zajechali na miejsce. Pojedynczo wysiedli z samochodu i razem ruszyli do budynku. Przy kasie zakupili bilety na cztery godziny zabawy w wodzie. Każdy przebrał się w przebieralni w swoje stroje, schowali do szafek ciuchy i ruszyli na kąpielisko.


- Czemu on ciągle się tak na mnie gapi? - rozdrażniona Cassy spytała Emily. Miała na myśli Rossa, który od kiedy tylko weszli na basen nie spuszczał z niej oka.
- Nie wiem, podobasz mu się? Jesteś w stroju kąpielowym - odpowiedziała Emily, po czym odeszła od przyjaciółki i podeszła do Rocky'ego.


W pewnym momencie blondynka również zagapiła się na jej 'podglądacza', ale po chwili wybił ją z tego Ratliff, który niespodziewanie podbiegł do niej, a następnie wepchnął do wody. Po chwili obydwoje wybuchnęli śmiechem.


- W końcu się zamoczyłaś - uśmiechnął się Ell. - Chyba nie miałaś zamiaru wciąż być sucha.
- Nie, ale nie miałam też zamiaru zostać wyrzucona do wody - zaśmiała się blondynka, ochlapując bruneta.
- O nie, nie, bez chlapania, bez chlapania - odparł, po czym sam zaczął chlapać przyjaciółkę. - Ross! - zawołał chłopaka na pomoc, gdyż sam przegrywał z nastolatką. Blondyn po chwili przyszedł, na co Cassidy postanowiła wyjść i przejść się do jacuzzi.
- To są jakieś kpiny... - powiedział załamany blondynek.
- Ale przynajmniej dzięki tobie wygrałem, bo ona uciekła z pola walki - pocieszył starszy i poszedł do pozostałych chłopaków.
Po chwili zastanowienia Ross również postanowił coś zrobić, a nie stać bezczynnie w miejscu.
- Mogę się dosiąść? - spytał siedzącej w jacuzzi blondynki.
- Jasne.., ale nie do mnie - odpowiedziała. Chłopak nic sobie z tego nie zrobił i już po chwili siedział naprzeciw dziewczyny. - I jak się bawisz?
- Bawiłam się.. ee.. dobrze - odpowiedziała. Czuła się coraz bardziej nieswojo. Czyżby powtarzała się sytuacja sprzed ich ostatniego spotkania.
- Spokojnie - odparł, odsuwając się nieco od towarzyszki. - Umm.. Zjeżdżałaś już z największej zjeżdżalni? - zmienił temat.
- Niee.. - wydukała po cichu, nawet nie spoglądając na partnera. - Trochę się boję.
- Skoro tak, to powinnaś zrobić to z kimś - uśmiechnął się. - Wtedy będzie ci raźniej. To powinien być ktoś, kto jest bliiiiskoooo..
- Chyba masz rację.. I już wiem, kto to może być.
- Super - ucieszył się Ross, będąc pewnym, że Cassy ma na myśli jego.
- Rocky! - zawołała dziewczyna, idącego obok chłopaka. - Zjedziesz ze mną z tej dużej zjeżdżalni?
- Jasne, nie ma sprawy - uśmiechnął się brunet i wraz z przyjaciółką poszli w dane miejsce.
- Miałem na myśli mnie - powiedział ze smutkiem sam do siebie Ross.


Jakiś czas później było już po zjeździe. Cassidy bawiła się z Rikerem, czego Ross strasznie nie mógł znieść. Emily odbywała poważną rozmowę z Rydel, a Rocky wygłupiał się z Ratliffem i Rossem, któremu wkrótce to się znudziło i postanowił wstąpić do sauny. Wszedł do środka, zamknął za sobą drzwi, a po chwili się uśmiechnął.


- Dlaczego cały czas łazisz tam gdzie ja? - spytała nie w humorze Cassidy.
- Ja.. nie miałem pojęcia, że tu jesteś. Już wychodzę - bronił się. Zrobił krok w tył, gdy nagle z sauny przestała lecieć para. - Umm.. chyba tu utknęliśmy na jakiś czas. Drzwi się nie chcą otworzyć - powiedział zadowolony.
- Nie żartuj sobie - odparła, po czym sama poszła sprawdzić, czy chłopiec mówi prawdę. Faktycznie drzwi się zacięły. - Nie wiem jak ty to zrobiłeś, ale to dziwne.
- Słucham?! Twierdzisz, że zepsułem saunę nawet z niej nie wychodząc?
- Ee.. Tak, tak właśnie twierdzę! Bo ty wszystko potrafisz zepsuć.. - rzekła. - Nawet coś, co można zniszczyć tylko mentalnie - dodała.
- A niby co takiego?! - zdziwił się blondyn.
- No nie wiem... Nas? To, co między nami było.
- To, co między nami było? Mówiłaś, że nic nie było. I że nic dla ciebie nie znaczyłem - spostrzegł Ross.
- Ahh... Mówiłam to, co mi ślina przyniesie na język! - rzuciła w stronę partnera.
- Dobrze, wiem, że ja to zepsułem - odparł poważnie, jednak w duchu był strasznie szczęśliwy, że w końcu ma szansę porozmawiać o tym z Cassidy. Że w końcu może uda mu się ją odzyskać.
- Też to wiem - powiedziała obojętnie nastolatka.
- Ale mogę wszystko naprawić - odparł pewny siebie.
- Powodzenia. Tu nie ma już czego naprawiać.
- Zawsze jest.. - rzekł - ..kotku - dodał to słowo, którego zawsze używał odnosząc się do Cassy, gdy jeszcze byli razem. - Tylko się nie ruszaj i stój w miejscu - skierował do skołowanej blondynki, a następnie powoli zaczął się do niej zbliżać. Dziewczynie serce momentalnie zaczęło znacznie szybciej bić, a do oczu napływały łzy. Niekontrolowany strach ponownie przejął nad nią kontrolę i jej oczy uroniły pierwsze słone krople.
- Nie podchodź, proszę - powiedziała, cofając się do tyłu. - Zostaw mnie. - Ross zatrzymał się, tak jak kazała nastolatka.
- Cassidy.. ja ci nic nie zrobię.. Jestem ostatnią osobą na świecie, która może cię skrzywdzić. Przysięgam. Wiem, że mi wierzysz, ty też to wiesz.. ale jest ci trudno. Nie bój się, przy mnie jesteś bezpieczna.. - mówił, jednocześnie znów powolutku podchodząc do dziewczyny. 


Widząc, że znacznie się uspokoiła, uśmiechnął się i pewnym krokiem zbliżył tak blisko, że czuł na sobie wciąż lekko przyspieszony oddech Cass. Nie bacząc na fakt, że sauna się uruchomiła, zaczął przysuwać twarz do partnerki. Byli już tak blisko siebie.

- Nie - przerwała Cassy, kładąc dłoń na ustach młodzieńca. - Ja nie chcę - powiedziała nie do końca pewnie.
- Co? Ale jak to.. zaiskrzyło między nami.. Czułem, że coś nas znów połączyło. Myślałem, że.. chcesz tego, że.. mi wybaczyłaś - odparł rozczarowany chłopak. W tym momencie para w saunie ponownie zaczęła się pojawiać. Para jednak kontynuowała rozmowę.
- Tak, ja też to czułam, ale.. nie chcę, po prostu nie chcę. I Ross.. umm.. wybaczyć a zapomnieć, to dwa inne stwierdzenia. Ja ci wybaczyłam.., ale nie potrafię zapomnieć. Przykro mi - jej twarz była wyraźnie smutna, jednak pewna siebie.
- Okej umm.. rozumiem. Czyli, że.. ja już nie mam szans cię odzyskać? - spytał, nie kryjąc skruchy.
- Wiesz.. szanse są zawsze. Ale nie można raczej odzyskać czegoś, czego się nigdy nie miało - zakończyła tymi słowami, które trafiły w samo serce blondyna i wyszła z sauny, pozostawiając rozbitego nastolatka samotnie na ławce. - No tak, świetnie! Wy się bawicie w najlepsze, podczas gdy ja byłam uwięziona w saunie - skierowała żartobliwie do przyjaciół, pluskających się w jednym z basenów.
- Haha! To na co czekasz, wskakuj do nas - zaśmiał się Riker. Długo nie czekał na reakcję dziewczyny, już po chwili z uśmiechem na twarzy wykonała polecenie przyjaciela.


______________________________________


Hej kochani! ;*
Było sporo próśb o wcześniejsze dodanie rozdziału, tak więc proszę bardzo, właśnie to robię ;).
Co o tym sądzicie? Podoba Wam się, że Rossowi i Cass w końcu udało się porozmawiać? ^^ Piszcie szczerze w komentarzach! 


~DarkAngel <3

17 komentarzy:

  1. Aww... ;3 jakie slodkie ;3 a rozdziak super! Mam nadzieje, ze kieys do siebie wroca ;) super ze dodalas wczesniej i czekam na nastepny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny! Pisz kolejne, chcę wiedzieć, co dalej! ;)
    ~JulkaXD

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski! jak zwykle xd ja sie bardzo cieszę, chciałabym, żeby do siebie wrócili, ale ta nowa postać i to, że ross nie lubi tego chłopaka, wszystko zmienia, ale czas pokaże, ale jak na razie świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne ! Dziękuje ci, że dodałaś wcześniej <33
    Mam na dzieje, że kiedyś Cassy i Ross znów będą razem ♥ Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Oo super.. :)
    Bardzo chcę, aby Ross i Cassy do siebie wrócili.. ^.^
    świetnie, czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobry rozdział :) Cieszę się, że Ross i Cassy mieli możliwość porozmawiania, choć czułam, że to się tak skończy.
    Mam nadzieję, że długo nie będziesz nas trzymała na uwięzi i ponownie połączysz Rossa i Cassy.
    Czekam na kolejny rozdział. Dodawaj szybko :D :*

    Cleo

    OdpowiedzUsuń
  7. No wreszcie mogę skomentować :P Przepraszam, że nie wcześniej, ale jakoś nie miałam czasu :/
    Rozdział jest jak zwykle boski :) Super, że Cass i Ross mogli zamienić ze sobą kilka słów :)
    Nie mogę się doczekać kolejneeego ! :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww :3 Ross i Cassidy są tacy wspaniali. Czemu Cassidy nie chce mu wybaczyć :(. Ona też go kocha, ale... ale no... ja chcę, żeby oni do siebie wrócili. Są dla siebie stworzeni. Tak fajnie mi się o nich czyta, za to nie mogę już czytać o tym, jak Ross bez niej cierpi. Wtedy mi samej jest smutno, że to go tak boli. Błagam cię, połącz ich z powrotem. Wiem, że zapewne moje zdanie się nie liczy, bo i tak zrobisz tak, jak tobie będzie wygodnie, ale wiedz, że bardzo bardzo chcę ich powrotu. A co do Ratliffa i Emily, to chyba nie muszę nic mówić. Są wspaniali i niech tak pozostanie, bo oni są takim pocieszeniem, podczas czytania o nieszczęściu Rossidy.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam ciebie i twojego bloga też! :D
    Ten rozdział jest wspaniały, tak się cieszę, że Ross i Cassy w końcu ze sobą szczerze porozmawiali :3. Tylko czemu ona mu zasłoniła te usta? ;( Było tak blisko, miałam taką nadzieję, że im się uda, że to już teraz, że się pocałują i do siebie wrócą, a tutaj BAM! i po wszystkim ;(. Teraz, to szczerze nie wiem, co będzie dalej i czy oni będą razem. Jeszcze ten Luca (przystojny jest *___*) i to, że nie lubi Rossa skłania mnie do refleksji na temat jego kontaktów z Cassy. Hmm.. jestem strasznie ciekawa, czy on będzie z nią coś kręcił, czy może jednak to ty celowo bawisz się naszymi myślami, tak jak to lubisz robić :p. Czekam na pojawienie się tego Włocha (choć sama nie wiem, czy jestem pewna, że go chcę, gdyż boję się o kontakty Rossa z Cassy :() i mam nadzieję, że Rossidy niedługo do nas wróci :D.
    A na temat Elilly mam takie samo zdanie, jak Forever Young :). Są idealnie i pod żadnym pozorem nie warz się ich rozdzielać! :P Owszem, to rozkaz :p.
    Pozdrawiam!
    Bagietka :D

    PS. Czekam na kolejny rozdział :D. Ma być szyyyybkoooo! :P (to żądanie :p :D).

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział :D
    ciekawe czy Cassidy wróci do Rossa lub będzie kręcić z tym Włochem
    i już nie mogę się doczekać kiedy wprowadzisz tego Luca ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super! Jak fajnie że Ross i Cassy w końcu ze sobą porozmawiali :). Tylko szkoda że ona to przerwała :(. Niech mu wreszcie odpuści ;(. Mam nadzieję że niedługo będą razem. Czekam na nowy rozdział :).

    OdpowiedzUsuń
  12. [ SPAM ] Klinika odwykowa w centrum Londynu jest dla osób, które mają problem z uzależnieniami lub innymi chorobami . Czy główni bohaterzy opowiadania wyjdą z niej i zaczną życie na nowo - Zapraszam na bloga -http://nothing-like-us-story.blogspot.com/ - pojawił się prolog . Zachęcam do komentowania . Jenny xx

    OdpowiedzUsuń
  13. oj długo mnie nie było, ale wracam i już zaczynam cię męczyć o nowe rozdziały :) więc tak kiedy nowy ?? :P proszę pisz szybko szybko szybkoooooo bo już się nie mogę doczekać co tam planujesz :) a co do rozdziały to świetny jak zwykle, nareszcie Ross i Cassy porozmawiali awwww ;) chciałabym żeby wrócili do siebie, uwielbiam Rossidy, ale to twoje opowiadanie i ty tu rządzisz hah xD czekam niecierpliwie na następny, mam nadzieję że nie będziesz nas długo męczyć i szybko dodasz kolejny :)
    Buziaki, pisz szybko :))

    OdpowiedzUsuń
  14. czekam na następny rozdział kiedy będzie??

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy następny ! <3 Zajebisty jest !! . W jeden dzień przeczytałam wszyyyyystko !! ; D Głowa mnie tak boli !! Warto Było ♥ CZEKAM !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo.. cieszy mnie, że aż tak Cię wciągnęło ;D następny dzisiaj ;)

      Usuń
  16. Fajny : D Zapraszam do mnie http://piszac-marzysz-o-tym-co-najlepsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo